"Chrzanić, stało się. Jest jak jest, ale powiedz mi, czy będę mógł pobzykać" – to jedno z pierwszych pytań, jakie słyszą fizjoterapeuci od osób, które właśnie dowiedziały się, że resztę życia spędzą na wózku. – Największą barierą w seksualności osób niepełnosprawnych są pełnosprawni – powtarza seksuolog Alicja Długołęcka.
Rafał przez pierwsze trzy lata po wypadku w ogóle nie myślał o seksie. Główkował, co zrobić, żeby dojść do siebie.
– Później zacząłem oglądać się za dziewczynami, ale specjalnie mnie do tego nie ciągnęło, bo myślałem, że jest lipa – uśmiecha się, popijając herbatę.
Siedzimy w knajpie w centrum Warszawy. Rafał mieszka i pracuje w stolicy od roku, przeniósł się z Suwałk. W tym roku od wypadku minie siedem lat. Złamał kręgosłup w odcinku piersiowym. Ma sparaliżowane kończyny dolne, amputowano mu też lewą dłoń.
– Wyzywałem lekarzy, kiedy powiedzieli, że nie będę mógł chodzić. Wyrzucałem, że obcięli mi rękę. Pół roku spędziłem w szpitalu: dwa miesiące na OIOM-ie, trzy – na ortopedii. Później przyszedł czas na rehabilitację – wymienia.
Na początku żył w przekonaniu, że będzie jeszcze biegał po lesie. Gdy przełknął, że nie wróci to co było, zaczął myśleć, jak będzie napędzał wózek. Wtedy też wpadł na pomysł założenia kanału na YouTube i po raz pierwszy sprawdził, czy "jego penis reaguje na dotyk rąk".
– Rehabilitant mówił, żeby oglądać filmy pornograficzne i będzie stał. Na początku nie działało, później zaczęło – opowiada Rafał.
Jemu nie staje
Kiedy Rafał na swoim kanale na YouTube (Życie na wózku) pochwalił się, że ma dziewczynę, od razu usłyszał: "Po co ci kobieta, skoro seksu nie możesz uprawiać?"; "Jest z tobą tylko dla sławy, bo przecież ci nie staje".
Tomasz Biduś, od 26 lat na wózku, przytacza inną historię, która pokazuje jak stereotypowo pełnosprawni myślą o seksualności osób niepełnosprawnych: – Jak szybko nie zrobi dziecka, to będzie wytykany palcem, a jeśli jego partnerka zajdzie w ciążę, to zaraz ktoś powie, że to dziecko sąsiada albo listonosza. No bo jak niepełnosprawny miałby dziecko zrobić?
– To oni to robią, mogą? – pyta zdumiony mężczyzna.
– Mogą, i to jeszcze jak. Ci "oni" poddali swoją seksualność większej refleksji, włożyli w nią więcej swojej uważności – odpowiada edukatorka seksualna, dr Alicja Długołęcka. I zaznacza, że największą barierą seksualności osób niepełnosprawnych są właśnie pełnosprawni.
Tomek oburza się na "onych". Tłumaczy: – Potrzeby mają wszyscy, a osoby z niepełnosprawnością nawet większe. To ze względu na zaburzenia na innych polach: fizycznym, intelektualnym. To duży i niestety niezauważalny problem. A stereotypowo patrzy się na to w ten sposób: osoby z niepełnosprawnością problemu z seksem nie mają, bo go nie uprawiają.
Z badań profesora Zbigniewa Izdebskiego (zapytał 800 osób z niepełnosprawnością) wynika, że 25 proc. niepełnosprawnych jest bardzo zadowolonych ze swojego życia seksualnego, 38 proc. ocenia je "dobrze".
Ale i co piątym klientem prostytutki w Polsce jest osoba z niepełnosprawnością.
– Na zachodzie są asystentki, w Polsce niepełnosprawny może pójść co najwyżej do prostytutki, jeśli go stać – śmieje się pod nosem Bartek.
Pięć lat temu w Czechach zaczęły pracę pierwsze asystentki seksualne. Mają pomóc w zaspokojeniu potrzeb seksualnych niepełnosprawnych.
Wibrator doprowadził do łez
Rafał pochyla się nad kubkiem zimowej herbaty i prezentuje anatomię swojego ciała: – Od miejsca uszkodzenia, czyli części piersiowej w dół, mam zaburzenia funkcjonowania. Na szczycie penisa mam więcej czucia.
Stresował się pierwszym razem po wypadku. Wstydził się swojego ciała, kikuta lewej ręki. Bał się, że nie podoła, a partnerka weźmie nogi za pas.
– Rehabilitantka powiedziała, że seks oralny na początku zawsze zadziała i penis stanie. Jama ustna wytwarza ciepło i do tego jeszcze dochodzi efekt ssania. Powiedziałem o tym dziewczynie podczas pierwszego stosunku po wypadku – zdradza.
Przyjemność z seksu zaczął czerpać dopiero, jak uprawiał go z kobietą, w której był zakochany. – Wtedy cokolwiek poczułem, to była bardzo duża frajda. Odkąd uprawiam seks na wózku, to bardziej skupiłem się na kobiecie – mówi.
Orgazm? – Jest inaczej niż kiedyś. Nawet, jak teraz potrafię dojść z wibratorem, to nie odczuwam tego bardzo przyjemnego uczucia. Teraz jest to bardziej w głowie. Ciśnienie jest podwyższone, serce bardzo mocno bije. Pewnie bardziej psychicznie się to dzieje – odpowiada.
Rafał w osiągnięciu ejakulacji pomaga sobie medycznym wibratorem. Sprowadził go ze Stanów Zjednoczonych. Zapłacił za ten sprzęt dwa tysiące złotych.
Alicja Długołęcka zwraca uwagę na ważny problem: – Mężczyźni po urazie rdzenia kręgowego bardzo często nie mają ejakulacji. W takiej sytuacji in vitro to jedyna szansa na to, by mogli być rodzicami. Ich nie będzie stać z renty na zabiegi sztucznego zapłodnienia. A państwo im tego nie umożliwi, co jest bardzo niesprawiedliwe, ograniczające prawa seksualne i reprodukcyjne tej grupy.
Orgazm przez pocieranie kolan
Sparaliżowany Philippe siedzi na wózku, przyjaciel podaje mu papierosa, a prostytutka masuje jego uszy. Mężczyzna osiąga przyjemność seksualną. To scena z filmu "Nietykalni".
– W filmie było to pewnie troszkę przerysowane. Ale faktycznie tak jest, że najczęściej tracimy czucie od wysokości urazu w dół. I te strefy erogenne nam się przenoszą do góry. Na nowo trzeba zbadać mapę swojego ciała. Nie wolno przejmować się tym, że miejsca, które kiedyś były wrażliwe, teraz nie są. Być może uwrażliwiły się inne i tak samo trzeba je pobudzać – radzi Tomek.
"Neuroplastyczność może zapewniać wzrost czułości w obszarach ciała, które zachowały czucie. Istnieją przykłady, gdy stymulacja np. kolan, doprowadza do orgazmu. Kobiety po całkowitym urazie mogą osiągnąć orgazm przez stymulację łechtaczki, szyjki macicy lub pochwy, nawet jeśli uraz rdzenia kręgowego dotyczy jednego obszaru, funkcjonowanie pozostałych może zostać zachowane. Jeśli penetracja waginy jest dla kobiety bolesna może pomóc wibrator lub inne techniki – czytamy na łamach portalu Rampa.net.pl.
– Możliwe jest na przykład wywołanie kobiecego orgazmu wyłącznie na skutek pieszczenia piersi. Znane są również przypadki, kiedy osoby w znaczącym stopniu sparaliżowane odczuwały satysfakcję seksualną i orgazm na skutek pieszczenia ich dłoni lub twarzy – pisała na łamach Trojmiasto.pl Justyna Piątkowska, seksuolog i psycholog.
Drugi pierwszy raz
Rafał Stański ma dystrofię, jego mięśnie słabną, a wraz z nimi poczucie atrakcyjności. Najgorzej było, jak usiadł na wózku. Nie mógł zaakceptować, że jego ciało się zmienia.
– Odstaję od normy, którą prezentuje się w gazetach. Nie rozebrałbym się przed tobą, ale nie mam problemu, żeby zrobić to przed żoną. Jej się podobam i przy niej akceptuję siebie bez koszulki – mówi.
Nie muszą gasić światła, czy chować się pod kołdrą.
Pierwszy raz na wózku to nie było żadne szaleństwo. – Nie było tak, że się poznaliśmy i od razu poszliśmy ze sobą do łóżka. To by mnie ze stresu zamęczyło – śmieje się Rafał.
– To było trochę przekraczanie granic. Dotykanie, mizianie. Nasze ciała zaczęły ze sobą współgrać. Wygłupialiśmy się na łóżku. I naturalnie doszło do pierwszego razu. Asia jest w pełni sprawna, ale na szczęście nie zadawała niezręcznych pytań, czy będzie mogła ze mną uprawiać seks.
Rezygnujesz z dzikiego seksu
Nie od razu było tak kolorowo. Rafał długo nie mógł pogodzić się, że nie jest w stanie zrealizować fantazji, które siedzą mu w głowie. Wyobrażał sobie, że bierze Asię na ręce, zmienia pozycję. Ale nie starczyłoby mu na to siły. Ta myśl go blokowała. Frustrował się i denerwował.
– Jak ma się zanik mięśni i nie wykonuje pewnych czynności przez jakiś czas, to szybko może się okazać, że już w ogóle nie można tego zrobić. Tak też było w seksie. Wiem, że mieliśmy jakąś fajną pozycję, ale teraz już nie mogę się przekręcić. I czar pryska. To jest dramat. Łapałem doła – przyznaje szczerze.
Trochę trwało zanim Rafał zrozumiał, że "tamten seks" to już przeszłość. – Myślałem, że jestem beznadziejny, że jest mi źle. Dzisiaj moje życie seksualne układa się bardzo dobrze. Trzeba zrezygnować z dzikiego seksu. Nie rzucasz się po meblach. To jest dużo bardziej statyczne, bo ja się nie przemieszczę. To też wymaga więcej zaangażowania od tej drugiej strony – mówi.
Inicjatywę zwykle przejmuje żona Rafała. – Najczęściej leżę, bo w takiej pozycji jest mi najłatwiej. To od Asi wymagany jest ruch. Ona dominuje. Nie mogę się tą myślą zadręczać, bo to wpływa też na przyjemność z seksu – mówi.
Rafał dba o atmosferę. – Daję jej to, co mogę. Skoro nie mogę fizycznie zaszaleć, to mogę do niej mówić, komunikować w ładny sposób. Mogę też stwarzać klimat, napisać wiersz, przynieść jej różę, rozstawić świeczki. I to działa. Dla kobiety klimat jest dużo ważniejszy – stwierdza.
Zanik mięśni nie dotyka penisa – śmieje się Rafał, kiedy pytam go o orgazm. – Tu nie ma żadnych zmian. Udaje nam się dochodzić również razem. Mamy też syna – dodaje.
Wózek nie jest przeszkodą
Tomek skoczył do wody na główkę i uszkodził kręgosłup w odcinku szyjnym. – Akurat w sferze seksualnej to dla mnie bardzo dobry wariant. Odcinek c6, c7 zachowuje większość funkcji seksualnych – mówi.
Na początku nie sądził, że będzie mógł uprawiać jeszcze seks. Od fizjoterapeuty usłyszał: "Chłopaki, trzeba brutalnie walić gruchę codziennie i sprawdzać, czy coś się dzieje, czy działa. To takie samo ćwiczenie, jak mięśni nóg, rąk". To niestety proces, jak na siłowni. Pomagają też masaże – podpowiada Tomek.
Swój pierwszy raz przeżył pół roku po wypadku – w szpitalu rehabilitacyjnym. – Moja wiedza była taka, że seksualność nie jest możliwa. Mimo wszystko ciągnęło mnie do tego, żeby popróbować. Pieszczoty, widok nagiej kobiety – to było coś, co na jakiś czas zostało mi zabrane – przyznaje.
Będąc w szpitalu poczuł miętę do siostry pacjenta, który leżał dwie sale obok. Nie przygotowywał się do stosunku. I nie był z niego zadowolony.
Ale to pokazało mu, że wózek nie jest przeszkodą w nawiązywaniu relacji.
Tomek jest sportowcem, trenuje reprezentację rugby na wózkach, prowadzi szkolenia edukacyjne. – Jako sportowiec chciałem mieć sylwetkę, wyglądać jak najlepiej. Sprzyjało to wynikom sportowym, a dwa – dawało dodatkowy atut w relacjach damsko-męskich – mówi, kiedy pytam, czy lubi swoje ciało.
– Teraz dojrzałem do takiego momentu, że nie muszę się nad tym zastanawiać. Myślę, że jak na 26 lat poruszania się na wózku, to wyglądam całkiem dobrze. Wiem, gdzie mam swoje mankamenty. Kobiety nie zwracają aż takiej uwagi na aspekt wizualny – rozwija.
Dwa wózki
Jak partnerzy siedzą na dwóch wózkach, to ciężko jest im się w ogóle pocałować. Koła na siebie najeżdżają, trzeba się wychylić i może uda się dosięgnąć ust.
To była wakacyjna przygoda. Ona miała uraz piersiowy, dość dobrze się poruszała, była sprawniejsza od Tomka.
Doszło do zbliżenia. – To było super, choć stosunek dwóch osób, które poruszają się na wózkach jest mega ciężki – przyznaje.
Mogli to zrobić w kilku konfiguracjach. – Doszło nawet do sytuacji, że ona była na mnie. Nie idzie to nigdy sprawnie, bo trzeba wyjąć nogę, drugą przytrzymać. Na leżąco, na boku – możliwości było troszkę. Jest problem, bo nie pracują miednice. W przypadku stosunku z osobą pełnosprawną, ona nadrabia pracą miednicy. Wykonuję ruch, ale on nie jest do końca pełny. Natomiast moja partnerka może popracować miednicą, naprzeć na mnie, a tutaj te oba ciała są bezwładne, więc nie jest lekko – tłumaczy Tomek.
Ściągnąć cewnik
– Wraca partner czy partnerka do domu, nagle jest przypływ emocji i chcą uprawiać seks. Mówimy o pełnosprawnych osobach. I robią to w kuchni, przy blacie. Rach, ciach i po sprawie. My możemy położyć się na stole albo podłodze. Może się uda. Jeśli ktoś nie jest w stanie uzyskać erekcji i odbyć stosunku, to ciężko mówić o spontaniczności – tak Tomek obrazuje różnicę między seksem osób sprawnych a niepełnosprawnych.
Osoby z niepełnosprawnością muszą się przygotować do stosunku: często ściągnąć cewnik, skorzystać wcześniej z toalety.
– Być może użyć jakiegoś mechanicznego urządzenia, np. pompki próżniowej, pierścieni uciskowych. Dzięki temu mają możliwość uzyskania wzwodu. I jeśli ten wzwód jest, to zakłada się opaskę sylikonową u nasady członka, wtedy można odbyć stosunek – opowiada Tomek.
Mężczyźni, którzy na skutek chorób i urazów cierpią na zaburzenia erekcji, często wspierają się farmakologią – środkami na potencję.
Ważne jest też szukanie odpowiednich pozycji. – Jeden mówi, że dostaje wzwodu na leżąco, drugi na siedząco.
Mogę siedzieć na wózku, leżeć na łóżku, mogę to też zrobić pod prysznicem – mówi Tomek.
Rafał dodaje: – Najczęściej kobiety chcą być na górze. Da się też wejść na kobietę, tylko trzeba z nią dobrze poćwiczyć pozycje, czy to zawiesić sobie coś nad łóżkiem, na łóżku, na wózku, pod prysznicem.
Kasia mówi, że z pozycjami nie może za bardzo poszaleć: – Musi być strategia. Pozycje raczej klasyczne – lekko zmodyfikowane. Mocno siłowe czy na stojąco – nie wchodzą w grę.
Droga do seksu
Kasia ma niedowład czterokończynowy, dzisiaj porusza się o kuli. – Odkąd pamiętam, to ćwiczyłam, ćwiczyłam, ćwiczyłam – śmieje się. Przeszła długą drogę: najpierw poruszała się na wózku, później był chodzik, dwie kule i ostatecznie jedna.
Z całego serca pragnęła, żeby ktoś ją pokochał. Bała się, że nie znajdzie nikogo, kto spojrzy na nią z zainteresowaniem. Męża poznała przez internet. Po roku wzięli ślub.
– Mąż jest osobą w pełni sprawną i dzięki temu może być bardziej otwarty na moje potrzeby. A myślę, że moje potrzeby są zupełnie normalne – odpowiada Kasia.
Ich pierwszy raz nie był jak na filmach. – Nie za bardzo wiedzieliśmy, jak się do tego zabrać. Później było lepiej, teraz jest już zupełnie dobrze. Panuje przekonanie, że seks daje większą przyjemność mężczyznom, co nie jest prawdą. Wiem po sobie, że czerpię większą przyjemność, niż się spodziewałam.
Najważniejszy – mówią zgodnie osoby z niepełnosprawnością – nie jest sam akt seksualny, ale droga do niego.
– Ciężko oczekiwać od kogoś, że będzie wiódł szczęśliwe życie seksualne, jeśli będzie siedział w czterech ścianach. Ludzie mieszkający na terenach górskich często od końca października do marca nie wychodzą w ogóle z domu. To jak w takiej sytuacji możemy mówić o seksualności człowieka, o nawiązywaniu relacji? To największa bariera – podkreśla Tomek.