Naukowcy alarmują o inwazji meduz w Bałtyku (zdjęcie poglądowe)
Naukowcy alarmują o inwazji meduz w Bałtyku (zdjęcie poglądowe) Fot. giovani_canoas20110 / Pixabay
Reklama.
Ogromne roje stworzeń pojawiły się w zachodnim Bałtyku wcześniej niż zwykle. Przyczyn może być kilka. Jedną z nich jest łagodna zima i wzrost zasolenia morza. Duży wpływ na gwałtowny wzrost populacji miały też prądy oceaniczne. Wtłaczają bowiem przez cieśniny duńskie więcej słonej wody z północnego Atlantyku. Z kolei temperatura Bałtyku w czasie minionej zimy była o średnio dwa stopnie wyższa niż przez ostatnie 40 lat.
Konsekwencje tego mogą poważne. Więcej meduz oznacza spadek natlenienia wody. Ryby będą miały też mniej pokarmu, ponieważ meduzy są żywiącymi się zooplanktonem drapieżnikami. Naukowcy zauważyli też pojawienie się żebropławów mnemiopsis leidyi. Zawleczenie tego gatunku do Morza Czarnego i Kaspijskiego skończyło się katastrofami ekologicznymi. Po raz pierwszy w Bałtyku pojawiła się też blackfordia virginica z Morza Czarnego.
logo
Fot. Artur Kubasik / Agencja Gazeta
Jest jedna dobra informacja: gatunki pływające w Bałtyku w większości nie stanowią zagrożenia dla ludzi. Uważać musimy – szczególnie dzieci – na rzadko występującą bełtwę festonową, która może poparzyć skórę. Najpopularniejsza meduza to chełbia modra, ale jej jad jest zupełnie dla nas nieszkodliwy. Z kolei żebropławy parzydełek nie mają wcale.
źródło: rmf24.pl