Szlag mnie trafia, bo zakażenia idą ostro w górę, codziennie na koronę umiera po kilkaset osób, a moja rodzina robi sobie jaja. Wychodzą do ludzi, na pocztę, do sklepu, z maseczką pod nosem lub na brodzie. I oczywiście nie trzymają dystansu. Tyle, że myją ręce, ale co z tego, jeśli nie przestrzegają pozostałych zasad?
Kontakt przez telefon
Stwierdziłem, że nie mogę milczeć. To już nie jest tylko kwestia wywalania kasy na głupoty, ale ryzyko dla
zdrowia i życia, zarówno ich, jak i mojego. Kilka dni temu do nich zadzwoniłem. Powiedziałem, że nie będziemy się widywać do czasu, gdy zaczną się stosować do zaleceń bezpieczeństwa. Mam 24 lata i pewnie koronawirusa przeszedłbym lekko, ale nie będę ryzykować. Nie chcę też zarazić mojej dziewczyny, ani jej rodziców.