
Reklama.
Marsz Niepodległości 2020
"W związku z negatywną opinią Sanepidu, nie wyrażam zgody na organizację 11 listopada zgłoszonego Marszu Niepodległości. Opinia inspekcji sanitarnej, o którą również wystąpił wojewoda, wskazuje na trudną sytuację epidemiczną koronawirusa, szczególnie wWarszawie i całym Mazowszu" – poinformował Rafał Trzaskowski.
"Wydarzenie jest zgłoszone, więc jako miasto możemy podjąć kroki. W pandemii, gdy mamy negatywną opinię Sanepidu, zawsze zakazujemy zgromadzeń i do tej pory sądy te zakazy podtrzymywały. Wyjaśniam też, że w sytuacji wydarzeń spontanicznych rozwiązać je może Policja, nie urząd" – wyjaśnił ws. tegorocznego marszu organizowanego cyklicznie przez środowiska narodowców.
Co zrobią narodowcy 11 listopada?
Pod wpisem prezydenta Warszawy błyskawicznie pojawiły się gratulacje, ale nie tylko.Nie brak wpisów pełnych oburzenia, że z jednej strony Rafał Trzaskowski udzielał wsparcia uczestnikom protestów odbywających się w ramach Strajku Kobiet, a z drugiej - zakazuje marszu organizowanego przez narodowców.
Czytaj także: 26-letnia Adrianna z ONR mówi, dlaczego idzie na Marsz Niepodległości. "Polska dla Polaków to nie jest rasizm"
Oburzonym zwracano uwagę, że jest różnica między spontanicznym wybuchem niezadowolenia z powodu decyzji Trybunału Konstytucyjnego wydanej w środku pandemii, a czym innym wielotysięczny marsz organizowany cyklicznie, co roku. "Pójdziemy po prostu na spacer. Spontanicznie" – odpowiadają ci, którzy zamierzali brać udział w Marszu Niepodległości.
Marsz Niepodległości jest wydarzeniem cyklicznym. Taki status przyznano mu za rządów PiS. Decyzje w sprawie wydarzeń cyklicznych są w mocy wojewodów, dlatego początkowo Rafał Trzaskowski zwracał się w tej sprawie do wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła. Ten wystąpił o opinię sanepidu.
Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz już wcześniej zapowiedział, że organizacja wykorzysta "wszystkie środki prawne", by marsz 11 listopada odbył się tak samo, jak w poprzednich latach.