Powodów, dla których zapamiętamy miniony rok, każdy z nas potrafi wymienić mnóstwo. A co powiecie, gdy ktoś zapyta was o najciekawsze, najbardziej intrygujące miejsca, jakie ostatnio odkryliście?
Okazuje się, że spora część z nas wykorzystała ten czas na eksplorację najbliższej i nieco dalszej okolicy. Badania przeprowadzone przez kanał National Geographic Polska wskazują, że podróże do nowych miejsc w Polsce to najczęstsza praktykowana przez nas forma poznawania świata (39 proc. z nas), tuż za nią jest kontakt z naturą (33 proc.).
To nic dziwnego – okazuje się, że nawet na zwykłym spacerze, czy podczas przejażdżki rowerem dokonać można fascynującego odkrycia. Skąd to wiemy?
Stworzona przez kanał National Geographic
mapa #JestTyleDoOdkrycia wskazuje miejsca w Polsce, które zostały uznane za największe lokalne odkrycia minionego roku. To często nieoczywiste i ukryte lokalizacje, określone niekiedy z dokładnością współrzędnych geograficznych, którymi zachwycili się zarówno współpracujący z kanałem National Geographic eksperci z dziedziny nauki, technologii, architektury podróży i przyrody, jak i lokalni odkrywcy – czyli my wszyscy!
Każdy może bowiem zaznaczyć na mapie swoje odkrycie i podzielić się nie tylko lokalizacją, ale i opisem miejsca, które stanowią nasze podróżnicze objawienie. Powstała po to, by inspirować i pielęgnować duszę lokalnego eksplorera w każdym z nas.
Efekt? Prawdziwa skarbnica inspiracji i potencjalnych „zachwytów” w każdej części Polski. Na mapie znalazły się bowiem miejsca, o których nie zawsze przeczytacie w przewodnikach. Miejsca, które trzeba „znaleźć” lub umieć „zauważyć”. Takie, które może nawet i mijacie na co dzień, ale jakoś nigdy nie zatrzymaliście się, żeby obejrzeć je z bliska. To idealne cele bliższych i dalszych wycieczek po Polsce.
Warto dodać, że na Mapie #JestTyleDoOdkrycia jest jeszcze sporo wolnych miejsc na wasze “pinezki”. Twórcy projektu zapraszają do współpracy i zachęcają, aby dodawać do niej miejsca, które to wy dostrzegliście, zwiedziliście i poznaliście w ubiegłym roku.
„Bądźcie jak odkrywcy z naszych programów” - zachęca kanał National Geographic i właściwie czemu by nie skorzystać z tego zaproszenia?Na naszą redakcyjną listę miejsc „do sprawdzenia” od razu wskoczyło kilkanaście pozycji. Poniżej prezentujemy pięć z nich. Szykujcie plecaki i róbcie kanapki — ruszamy!
Rezerwat „Meteoryt Morasko”
Meteoryt spadł w Poznaniu — taki nagłówek miałby rację bytu… 5 tysięcy lat temu. Niemniej jednak z pewnością nie wszyscy wiedzą, że takie zdarzenie miało miejsce. Ba, że wciąż można obserwować jego ślady.
W rezerwacie na poznański Morasku, na ulicy, nota bene, Meteorytowej, znajdują się kratery powstałe po upadku meteorytów. Największy z nich ma średnice 60 metrów i jest głęboki na 11 metrów. Zaczynacie powoli czuć się jak odkrywcy kosmosu? To poczekajcie, aż dowiecie się, że na terenie rezerwatu zdarzało się znajdować odpryski meteorytów, zawierających w sobie cząstki metali niewystępujących na Ziemi.
Jakich dokładnie — nie wiemy, ale jeśli ciekawi was, z czego składają się tego typu obiekty, mozęcie poszukać odpowiedzi w programach takich jak „“Przedziwna Planeta Ziemia” (od 16 maja co niedzielę o godz. 22.00 w National Geographic) czy „Kosmos” (od 4 maja co wtorek o godz. 23.00 w National Geographic”.
Krzywy Las w Nowym Czarnowie
„Najbardziej znana na świecie atrakcja przyrodnicza Pomorza Zachodniego” - tak reklamuje się ten intrygujący pomnik przyrody na swojej stronie internetowej. Być może dla Pomorzan wygięte w pałąk sosny to widok powszedni, ale z pewnością znajdzie się sporo osób z przeciwległych krańców Polski, które o ich istnieniu nie wiedziały.
Krzywy Las składa się z sosen, skręconych pod kątem 90 stopni i odchylonych ku górze. Co ciekawe, wcale nie są one przedstawicielami szczególnego, fikuśnego gatunku. To wynik działalności człowieka, a konkretnie — przedstawicieli przemysłu meblarskiego. Tak “przygotowane” drzewa łatwiej było wykorzystać do produkcji elementów giętych.
Jeśli więc myśleliście, że interesującymi drzewami mogą być co najwyżej sekwoje olbrzymie z parku Yellow Stone, byliście w błędzie. Nie żebyśmy chcieli deprecjonować gigantycznych przedstawicieli światowej flory — wręcz przeciwnie. Wszystkich zainteresowanych tematem zapraszamy do oglądania programu “Dziki Park Yellowstone” na antenie National Geographic.
Meczet w Kruszynianach
Dla kogoś, kto nigdy wcześniej nie zapuszczał się w te rejony Polski, Podlasie wyda się wręcz magiczną krainą. Zwłaszcza jeśli swoją znajomość z tym regionem zaczniecie od Kruszynian.
To właśnie tam znajduje się jeden z zaledwie dwóch meczetów tatarskich w Polsce. Przedstawiciele gminy muzułmańskiej dbają o to, aby przyjezdni mieli szansę zapoznać się z historią obiektu oraz zwyczajami podlaskich tatarów. Meczet można bowiem zwiedzać, a we wsi funkcjonuje świetna restauracja, serwująca tradycyjne tatarskie przysmaki.
Odkrywanie nieznanych kultur osobiście może być więc fascynujące i smaczne. Poznawanie ich “na odległość” nie jest jednak również pozbawione zalet. Możecie się o tym przekonać oglądając program “Zaginione miasta”. Tam również z pewnością znajdziecie masę podróżniczych inspiracji.
Zgorzelec/Görlitz
Przemierzając południowy zachód Polski musicie zaplanować choćby kilku godzin w Zgorzelcu i Görlitz. A właściwie należałoby napisać Zgorzelcu/Görlitz, bo dzisiaj to właściwie jedno miasto — pozostałości po fizycznych granicach są już dzisiaj niemal niewidoczne.
I nawet jeśli zdajecie sobie sprawę, że przechodząc urokliwą kładką na drugą stronę Nysy Łużyckiej, znajdziecie się w części niemieckiej, to na miejscu niewiele będzie wam o tym przypominać: język polski będziecie słyszeć tak samo często, jak niemiecki, a kulturową mieszankę uzupełni zapewne angielski (turyści), turecki (przedstawiciele lokalnej mniejszości) oraz czeski (przyjezdni zza pobliskiej granicy).
Zgorzelec/Görlitz to jednak nie tylko przykład na realizację europejskiej idei jedności w praktyce. To również piękna zabytkowa starówka, która zachwyci każdego fana filmów Wesa Andersona (skojarzenia z „Grand Budapest Hotel” są zdecydowanie na miejscu, bo to właśnie tu film ten był kręcony), a także rozległe parki, w których można odetchnąć po dniu całym dniu zwiedzania.
Jeśli wizyta w „mieście z podwójnym obywatelstwem” zainspiruje was do dalszych podróży, koniecznie obejrzyjcie serię „Pomysł na miasto” (od 6 maja w czwartki o godz. 21.00) albo „Europę z powietrza” (co niedzielę o godz. 12.00) - świetne miejskie serie National Geographic.
Filharmonia w Szczecinie
Szczecin rzadko wygrywa w rankingach najchętniej zwiedzanych miast, ale pomijanie go podczas wycieczek to spory błąd. Powody można by mnożyć, ale gdybyśmy mieli wymienić jeden, byłby to budynek tutejszej filharmonii.
Niesamowity projekt studia Barozzi/Veiga z Barcelony to dowód na to, że dobry design nigdy nie jest złym pomysłem. Warto przyjrzeć się „magicznej” fasadzie, która tylko z pozoru błyszczy śnieżnobiałą bielą. W rzeczywistości mieni się wielobarwną poświatą.
Tajemnicę skrywa również wnętrze filharmonii. Tamtejsza Sala Kameralna to prawdziwe dzieło sztuki akustycznej: czas pogłosu jest tam zgodny z projektowanym do jednej setnej sekundy.
Jeśli natomiast ani bliższe, ani dalsze wyprawy nie są aktualnie w Waszych planach, pamiętajcie, że świat stoi otworem na kanale National Geographic! Zachwycające miejsca, najnowsze osiągnięcia naukowe, zaskakujące konstrukcje i inspirujące historie ludzi - to wszystko czeka na wyciągnięcie ręki w premierowych produkcjach National Geographic, o których więcej przeczytasz
tutaj.Artykuł powstał we współpracy z National Geographic.