Patrząc na butelkę Ballantine’sa z najnowszej limitowanej trzeba się mocno skupić. Dobrą chwilę zajmuje bowiem przekonanie własnego mózgu, że przedmiot, którego autorem jest Joshua Vides, rzeczywiście istnieje i nie jest jedynie dwuwymiarowym projektem, wyciętym wprost ze szkicownika artysty.
Vides nie tworzy złudzeń optycznych, ale zdecydowanie bawi się z naszymi zmysłami w chowanego: bierze na warsztat przedmioty codziennego użytku i zamienia je w rysunkowe szkice. Butelki whisky, ale i buty, ubrania, czy jego znak rozpoznawczy: drogowe pachołki — wszystko czego dotknie się Vides, gubi nagle magicznie jeden wymiar.
Koncepcja wydaje się banalnie prosta i pewnie na jej temat fantazjował niejeden artysta. Niemniej jednak potrzeba było kogoś tak zdeterminowanego, jak Vides, żeby wprowadzić ten pomysł — dosłownie — w życie.
Udział w projekcie marki Ballantine’s, w ramach którego powstałą limitowana edycja butelki Ballantine’s Finest czy kolaboracje z najbardziej ekskluzywnymi brandami świata to wisienka na torcie. Do słodkiego sukcesu Vides dochodził długo, mozolnie, ale zawsze na swoich warunkachi i zgodnie z obecną kampanią marki „Tak To Robię”.
— Jestem dzieciakiem z biednej dzielnicy. Moi rodzice przybyli do USA z Gwatemali za pracą. Sukces nie był mi pisany, a jednak go odniosłem. I za to jestem niesłychanie wdzięczny — mówił w zeszłym roku, kiedy w Muzeum sztuki Nowoczesnej w Chicago prezentowano jego instalację, oczywiście wykonaną w charakterystycznej kreskówkowej konwencji. Autorską stylistykę Vides stworzył przypadkiem:
— Oglądałem program, którego bohaterem był Tinker Hatfield (legendarny projektant kultowych modeli sneakersów — red.). Pomyślałem sobie: "Gdzie są te jego wszystkie szkice, których nikt nigdy nie widział?". I wtedy do mnie dotarło: wszystko zaczyna się od szkicu. Następnego ranka dosłownie pobiegłem do mojej żony i wytłumaczyłem jej mój koncept: pokażmy but taki, jakim był na początku: jako dwuwymiarowy szkic —
wspomina w wywiadach.
To, co zrobił później jest już historią: wpadł do garażu, wyciągał z pudła parę starych, schodzonych sneakersów, pociągnął je białym sprayem, a następnie okrasił swoimi ikonicznymi, czarnymi kreskami. Wyszło genialnie, więc zdjęcie swojego dzieła wrzucił na Instagram. Posypały się serduszka.
Chwilę później do Videsa zaczęły zgłaszać się największe gwiazdy. Kolejka rosła z tygodnia na tydzień — na swój własny custom musiał czekać nawet sam LeBron James. Ale Vides, nauczony doświadczeniem, nie zamierzał i nie zamierza osiadać na laurach. Nieustannie szuka nowych wyzwań, czego dowodem jest choćby kolaboracja z marką Ballantine’s.
Vides podkreśla, że do udziału w projekcie podszedł tak, jak podchodzi do wszystkich swoich prac: odwołując się do korzeni. Punktem wyjścia była zabawa ideą: jak naszkicowałby swoją butelkę sam George Ballantine? I dlaczego właśnie taką? Okazuje się, że charakterystyczny, prostokątny kształt nie powstał tylko i wyłacznie po to, aby wyróżnić się na tle konkurencji:
— Generalnie chodziło o to, żeby butelkę łatwo było ukryć w walizce — tłumaczy Vides. — W czasach prohibicji to był najskuteczniejszy sposób na szmuglowanie whisky. Kiedy się o tym dowiedziałem, od razu stwierdziłem: dobra, zróbmy to — wspomina artysta. W efekcie projekt rozrósł się do całego limitowanego zestawu: Vides zaprojektował zarówno butelkę, jak i pasującą do niej walizkę i szklanki.
Jak sam twierdzi pomysł, aby przemodelować obowiązującą rzeczywistość na własnych zasadach, to coś, czemu sam jest wierny:
— Ja sam właśnie tak bym podszedł do sprawy: jeśli wprowadzono by prawo, które mówiłoby: ‘Nie masz prawa malować’, za wszelką cenę szukałbym sposobu, aby to robić — tłumaczył Vides.
Brzmi bezkompromisowo? I słusznie, bo dokładnie takie słowo powinno się znaleźć na wizytówce Videsa:
— Nie obchodzą mnie inni ludzie, nie obchodzą mnie ich oczekiwania. Odpowiadam za siebie i za to, co tworzę i w jaki sposób to robię. Ważne, żeby działać w zgodzie z samym sobą i dzięki temu inspirować innych — podsumowuje swoje podejście, które właściwie można streścić w kilku słowach: Tak To Robię.