Ksiądz, który podczas komunijnej mszy świętej pochwalał m.in. stosowanie przez rodziców klapsów, otrzymał upomnienie kanoniczne. Skarga na duchownego wpłynęła do Archidiecezji Katowickiej, a o rozstrzygnięciu w tej sprawie poinformował "Dzień Dobry TVN" rzecznik kurii ks. dr Tomasz Wojtal.
– Rodzice mają prawo krzyczeć. A jak tego szczekania owieczka nie posłucha, to co się stanie? (…) Co ten pies robi, jak szczekanie nie pomaga? – dopytywał ksiądz w czasie uroczystości pierwszej komunii świętej. To był jednak dopiero początek wywodu, o który pokusił się duchowny z parafii św. Jerzego w Czerwionce-Leszczynach, w dzielnicy Dębieńsko na Śląsku.
Dwoje dzieci na pytanie księdza odpowiedziało, że pies w takiej sytuacji goni albo gryzie. – Mama i tata was nie gryzie, ale może dać klapsa. To jak ten piesek, jakby nie ugryzł, to owieczka wpadnie w kłopoty. I tutaj mama i tata mają prawo dać klapsa, żeby człowiek otrzeźwiał – kontynuował ksiądz.
Duchowny dalej stwierdził, w co wierzą niektórzy rodzice, że "do niektórych dochodzi się przez mózg", a do innych "przez inną część ciała". – I dlatego tutaj mają prawo. A jak ludzie krzyczą na was i dostaniecie klapsa, to się z tego spowiadacie. Mama na mnie krzyczała, bo byłam niegrzeczna, dostałam klapsa. Za darmo nie dostaniecie. A rodziców musicie słuchać, bo są kimś wyjątkowym – instruował.
Archidiecezja upomina duchownego za wypowiedź podczas komunii
Nagranie z mszy świętej podczas uroczystości pierwszej komunii świętej oraz przemówienie duchownego można obejrzeć na nagraniu, które udostępniono w internecie. Słowa księdza z parafii św. Jerzego w Czerwionce-Leszczynach oburzyły bardzo wiele osób. Do Archidiecezji Katowickiej wpłynęła skarga na treść kazania.
"Wypowiedź proboszcza, która padła podczas uroczystości I Komunii Świętej w kościele w Czerwionce-Leszczynach – Dębieńsku, jest absolutnie niedopuszczalna, niezgodna z nauczaniem Kościoła i szkodliwa. Władze Archidiecezji przeprowadziły z księdzem proboszczem rozmowę dyscyplinującą. Otrzymał upomnienie kanoniczne. Sam przyznał się do błędu. Wyraził żal i skruchę" – napisano w oświadczeniu przesłanym do redakcji "Dzień Dobry TVN".
"Wypowiedziane słowa nie są w żadnym wypadku stanowiskiem Kościoła czy archidiecezji. Ze swej strony przepraszamy tych wszystkich, którzy poczuli się urażeni czy zgorszeni. Za swoje słowa proboszcz ma przeprosić także parafian podczas Mszy św. w następną niedzielę" – wyjaśnił rzecznik Archidiecezji Katowickiej ks. dr Tomasz Wojtal.