Gospodarki Azji Południowo-Wschodniej, czyli krajów takich jak Bangladesz, Kambodża czy Pakistan, zaczynają się liczyć w globalnym wyścigu o miano największych wytwórców dóbr dla globalnych marek. Nie da się ukryć, że gigantyczne zlecenia na produkcję wspierają rozwój tych krajów, będąc jednocześnie katalizatorem zmian. Czy oznacza to, że kraje te w nadchodzących latach będą w stanie dorównać innym rynkom rozwijającym się pod względem tempa rozwoju społeczno-gospodarczego?
Statystyki gospodarcze: Azji nie da się ignorować
W swoim najbliższym otoczeniu spróbuj znaleźć pięć przedmiotów, które nie zostały wyprodukowane w Azji. Wątpliwe, że ci się uda. Obecnie połowa światowej produkcji dóbr
odbywa się właśnie w tym regionie.
Potwierdzają to również wzrosty, jakie przez ostatnie dekady były udziałem gospodarek azjatyckich, a których nie da się ignorować. Przykład lidera regionu – Chin – potrafi zadziwić: w latach 90. produkcja dóbr w tamtejszych fabrykach stanowiła niecałe 3 proc. globalnej wartości produkcyjnej. Dzisiaj
jest to ponad 25 proc.
Koszulka lidera globalnej transformacji powoli robi się jednak na chińskiego smoka za ciasna. Chiny potrafiły wykorzystać swoją szansę: z kategorii wytwórcy wszelkiego rodzaju tanich dóbr, przechodzą do kategorii producenta sprzętów dużo bardziej zaawansowanych. Nie oznacza to, że w najbliższym czasie tempo rozwoju chińskiej gospodarki znacząco zwolni – dynamika wzrostu zostanie zachowana, jednak będzie przejawiać się w innych obszarach.
Jeśli chodzi natomiast o czołowe pozycje w rankingu gospodarek rozwijających się najszybciej, zajmą je kraje, które do tej pory z radykalnymi wzrostami kojarzone nie były. Pierwsze pięć miejsc na liście okupują kraje azjatyckie tj. Wietnam, Indie, Bangladesz, Pakistan i Filipiny. Jak widać, Azja Południowo-Wschodnia korzysta z faktu przenoszenia produkcji na jej teren. Pytanie, czy kraje te będą w stanie w podobnym stopniu co Chiny, wykorzystać swoją gospodarczą szansę?
Rozwój – nie tylko gospodarczy
Okazuje się, że pierwsze symptomy “wykorzystywania szans” już są widoczne, co widać na przykładzie Bangladeszu. Państwo to utrzymywało do tej pory status LDC, czyli “least developed country”. Takim mianem określa się te z krajów, w których poziom dóbr materialnych jest najniższy na świecie. Sytuacja jednak powoli zmienia się na lepsze. Jednym z symptomów tej poprawy jest fakt, że Bangladesz “awansował” w klasyfikacji do grupy krajów rozwijających się.
ONZ dokonuje klasyfikacji państw w oparciu o różnorodne wskaźniki gospodarcze i społeczne. W przypadku Bangladeszu, na przestrzeni ostatnich trzech lat, z zachodniej perspektywy wzrosty nie były może spektakularne. Natomiast startując z pozycji niemal zerowej,
wzrost indeksu rozwoju społecznego o niemal 10 punktów (z 63,8 do 72,8) oraz dochodu na mieszkańca niemal dwukrotnie (z 923 na 1772 dolary), jest wynikiem dotąd niespotykanym.
– W dziale audytu pracuję cztery lata. W samym Bangladeszu byłam kilkanaście razy, więc zmiany obserwuję na bieżąco. Skok w rozwoju jest gigantyczny – twierdzi Paulina Hryncewicz, która co roku odwiedza dziesiątki fabryk w Azji Południowo-Wschodniej. Jako członek działu audytu w polskiej spółce LPP codziennie obserwuje od kulis pracę fabryk, w których powstają ubrania należących do firmy marek.
Inwestycje są widoczne na przykład w wyposażeniu fabryk. Jak tłumaczy Hryncewicz wcześniej w Bangladeszu szyło się tylko najprostsze ubrania: t-shirty i koszulki. Dzisiaj, coraz więcej fabryk dysponuje bardziej zaawansowanymi urządzeniami. Dzięki temu mogą szyć również ubrania o bardziej skomplikowanych krojach. A że obsługa specjalistycznych maszyn wymaga dodatkowych umiejętności, ma to naturalnie pozytywny wpływ na zwiększanie kwalifikacji pracowników.
Postęp dostrzegalny jest nie tylko w obszarze bezpiecznej produkcji, zmiany zachodzą także w kwestiach administracyjnych. Anna Staśkiewicz, audytor fabryk w Bangladeszu z biura LPP w Dhace potwierdza, że część zysków płynących ze zwiększonej produkcji “wraca” do pracowników: – W wielu miejscach rozliczenia płac pracowniczych do dzisiaj prowadzi się na kartkach, czy w najprostszych arkuszach w Excelu – programy do księgowości jeszcze do niedawna były rzadkością. Ostatnimi czasy coraz większa liczba fabryk zaczyna w nie inwestować, co przekłada się na to, że wynagrodzenia pracowników rozliczane są uczciwie, razem z nadgodzinami – przekonuje.
Wdrożenie tego typu systemów jest o tyle ważne, że wielu pracowników bengalskich fabryk nie jest w stanie samodzielnie kontrolować, czy warunki ich zatrudnienia są zgodne z panującymi normami – Staśkiewicz potwierdza, że problem z czytaniem i pisaniem jest tu, jak i w całej Azji Południowo-Wschodniej, powszechny. Kontrola zapisów prawa pracy czy weryfikacja umowy z pracodawcą często bywa więc niemożliwa.
Z kolei UNESCO podaje, że poziom analfabetyzmu wśród kobiet pracujących na przykład w fabrykach w Kambodży wynosi 14 proc. A to właśnie kobiety stanowią 85 proc. załogi zakładów produkcyjnych w tym kraju. I tu jednak sytuacja ulega powolnej zmianie. Przykładem działań podejmowanych przez międzynarodowe organizacje, mających na celu zminimalizowanie braków w edukacji, które często zamykają ścieżki rozwoju kambodżańskim pracownikom, jest inicjatywa Factory Literacy Programme.
W ramach
programu organizowanego przez Ministerstwo Edukacji i UNESCO, pracownice fabryk z Kambodży mogą bezpłatnie uczęszczać na lekcje pisania i czytania. Liczba zakładów biorących udział w programie z roku na rok rośnie: na starcie zajęcia odbywały się w zaledwie 11 fabrykach. Rok później ich liczba wzrosła o kolejne 14.
Bezpieczeństwo i wyższy standard pracy
Rozwój technologii i podnoszenie kwalifikacji pracowników to tylko jedna “cegiełka” budująca zmianę w regionie Azji Południowo-Wschodniej. Kolejnymi aspektami, które podnoszą standardy, są kwestie bezpieczeństwa oraz przestrzegania praw pracowniczych.
Motorem zmian na tym polu są sami zleceniodawcy, ale i międzynarodowe organizacje, które czuwają nad ich postępem. Obie strony pełnią rolę aktywnych uczestników zmian zachodzących w regionie. Jedną z nich jest Better Work, działająca pod egidą ONZ i Banku Światowego, której pracownicy, zatrudnieni między innymi w Wietnamie, Bangladeszu, Indonezji i Kambodży, codziennie monitorują warunki pracy w szwalniach.
Better Work prowadzi swoją działalność dwutorowo: z jednej strony sprawdza, czy właściciele fabryk stosują się do zaleceń i wdrażają niezbędne ulepszenia, a z drugiej – informuje zleceniodawców, w których szwalniach warunki bezpieczeństwa są dostosowane do wymaganych standardów.
Ważną rolę w działaniach zmierzających w kierunku podniesienia standardów pracy w zakładach zlokalizowanych w krajach rozwijających się odgrywają też firmy zlecające tam swoją produkcję. Działy audytu, takie w jakich pracuje Paulina Hryncewicz z LPP, działają również w innych przedsiębiorstwach zlecających produkcję w Azji Południowo-Wschodniej.
– Nasi partnerzy są zobowiązani do przestrzegania Kodeksu Postępowania, czyli naszego wewnętrznego spisu norm i standardów. Narzucając określone wymogi oraz kontrolując czy są one respektowane dokładamy wszelkiej staranności by produkt kierowany do klienta został wyprodukowany w sposób uczciwy – tłumaczy Hryncewicz. – Najważniejszą wobec tego rolą tego Kodeksu jest fakt, że zobowiązuje naszych współpracowników do respektowania zasad zawartych w konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy oraz Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Dotyczą one między innymi respektowania polityki wynagrodzeń, dobrowolności pracy, bezwzględnego zakazu zatrudniania dzieci czy przestrzegania standardów bezpieczeństwa i higieny pracy.
Zmiana sytuacji na rynku pracy w regionie to również wspólny wysiłek wielu firm. Przykładem znów może być Bangladesz. Pięć lat temu został tam powołany
ACCORD, czyli porozumienie w ramach którego 180 brandów odzieżowych z 20 krajów świata zobowiązało się do działania na rzecz poprawy warunków pracy w tamtejszych fabrykach.
W ramach ACCORD odbywają się regularne inspekcje bezpieczeństwa. Liczba zakładów, w których systematycznie pojawiają się audytorzy
przekracza obecnie 1500. W ciągu ostatniego roku w 90 proc. z nich odnotowano postępy we wdrażaniu sugerowanych usprawnień, a pierwszą fazę procesu dostosowania się do ustalonych przez ACCORD standardów
zakończono pomyślnie w 188 zakładach.
Jak tłumaczy Anna Staśkiewicz, audytor fabryk w Bangladeszu z biura LPP w Dhace, polska marka LPP zleca produkcję do fabryk objętych porozumieniem. Szyje więc swoje ubrania tylko w fabrykach znajdujących się pod kontrolą ACCORD’u. To dla firmy dodatkowa gwarancja, że jej produkty powstają w zakładach zapewniających odpowiednie standardy pracy.
– W ramach ACCORD prowadzone są kontrole techniczne budynków: sprawdzana jest ich konstrukcja oraz dostosowanie do zasad bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Zgodnie z tym, w jakim stanie znajduje się dana fabryka, opracowany zostaje odpowiedni plan naprawczy, a właściciel zakładu otrzymuje harmonogram wprowadzenia go w życie – tłumaczy Anna Staśkiewicz i jak potwierdza, w podejściu właścicieli fabryk już widać istotne zmiany. – Chcą współpracować z największymi, bo to oznacza większe zamówienia i większe zyski. Widzą jednak, że światowe marki nie odpuszczają w kwestii standardów i warunków produkcji. Zdecydowane stanowisko w tej kwestii jest motorem do zmiany i wymaga od właścicieli fabryk przemodelowania priorytetów – podkreśla audytorka.
W ramach porozumienia ACCORD odbywają się również szkolenia dla pracowników. Program “Safety Committee Training”, bo taką nazwę nosi inicjatywa mająca na celu podwyższanie świadomości w kwestiach BHP, prowadzony jest obecnie w 1 015 fabrykach. Podczas tzw. “community trainings”
przeszkolono już prawie dwa miliony osób (stan na grudzień 2018).
Rozwój napędzi zmianę?
Prognozy gospodarcze dla regionu wyglądają obiecująco: fabryki Azji Południowo-Wschodniej stają się istotnymi uczestnikami w łańcuchu dostaw dla wielu branż. Motorem realnej zmiany społeczno-ekonomicznej są z jednej strony wielkie zachodnie marki kierujące produkcję do tych właśnie krajów, ale również lokalni przedsiębiorcy. To bowiem również od nich zależy, czy narzucane z góry standardy rzeczywiście będą wprowadzane w życie, a szanse, jakie daje zwiększenie wolumenu zamówień – wykorzystywane jako impuls do dalszego rozwoju.
Artykuł powstał we współpracy z LPP.