Strona zawiera treści przeznaczone
dla osób pełnoletnich

Aby uzyskać dostęp, potwierdź że masz ukończone 18 lat

Warunki korzystania ze strony oraz polityka prywatności

Nie tylko butelka. Tak musisz postępować, aby uchodzić za światłego piwosza

MATERIAŁ REKLAMOWY
Być może z niektórych wspomnień pamiętamy dobrze smak piwa, które  pozwalało ‘’chłonąć’’ chwilę. Tym bardziej, jeśli miało kulturalną otoczkę. Piwna kultura ma bowiem niejedno oblicze. Zaczyna się już w browarze, a kończy na konsumencie. Uosabia ją barman, który z najwyższą pieczołowitością nalewa piwo i podaje go na waflu frontem do gościa pubu.
Kultura piwna określa dobór najlepszych potraw do piwa, tłumaczy, w jaki sposób się nim delektować. Bo przecież piwo inaczej smakuje, gdy pijemy je prosto z butelki, a zupełnie inaczej w czystej szklance, która wzmaga jego bogaty smak i zapach.
Jeżeli i my chcemy pielęgnować kulturę na wysokim poziomie, musimy poznać podstawowe reguły, jakie obowiązują w piwnym świecie. W arkana tej sztuki wprowadzi nas cervesario Dorota Celińska, rodowita tyszanka, dla której piwo nie ma absolutnie żadnych tajemnic.

Nie tylko butelka

Kultura sprawia, że piwo przede wszystkim zrywa z wizerunkiem napoju pitego wyłącznie z butelki. I to nie tylko w pubach czy restauracjach, gdzie ceremoniał konsumpcji z założenia stoi na wyższym poziomie, ale także w domach, gdzie coraz więcej osób, mając ochotę na ten napój, sięga poza otwieraczem również po szklankę. Każdy styl piwny ma bowiem swoje dedykowane szkło, które podkreśla jego walory wizualne, smakowe i zapachowe.
– W wysokiej, zwężonej w talii szklance najlepiej smakuje na przykład piwo pszeniczne – podpowiada ekspertka z Tyskich Browarów Książęcych. Rozszerzająca się ku górze szklanka pomaga bowiem ocenić pianę, natomiast zamykająca napój czasza pozwala odczuć wszystkie zbożowe aromaty – dodaje. Taką szklankę fachowo nazywamy weizenem.
Dla pilznerów, a także koźlaków i ciemniejszych lagerów, idealny wybór stanowi znakomicie uwidaczniający barwę i klarowność pokal. Ma on postać wysokiej i smukłej szklanki na nóżce. W takiej szklance świetnie prezentuje się np. bursztynowy i nasycony miedzianymi refleksami Czerwony Lager.

Dedykowanym szkłem dla ciemniejszych piw jest natomiast szeroki tulip – Jego nóżka ma duże znaczenie dla ich degustacji. Trzymając za nią, zapobiegamy bowiem zbytniemu ogrzaniu napoju – zaznacza piwna ekspertka. Szerszą nóżkę od tulipa posiada snifter, którego z kolei stosuje się do mocnych odmian piwa, aby lepiej wyeksponować ich silne aromaty.

Sztuka nalewania

Sztuka picia to jedna strona medalu. Drugą jest sztuka nalewania, z której słyną barmani. To właśnie dzięki ich starannej pracy konsumpcja piwa poza domem nabiera zupełnie innego kolorytu. Nie musimy być jednak dyplomowanymi mistrzami baru, aby i pod swoim dachem krzewić dobrą kulturę piwa.
– Podstawowa znajomość serwowania piwa otwiera przed każdym z nas perspektywę delektowania się obfitością piany oraz bogactwem smaków i zapachów – zapewnia Dorota Celińska. Naczelna zasada – szklanka musi być zawsze czysta, przepłukana zimną wodą, aby piana nie przyklejała się do ścianek, a piwo zachowało swoją barwę.   

Jak wygląda to w praktyce? Za przykład niech posłuży piwo pszeniczne, które nalewamy na dwie tury. Szklankę przechylamy pod kątem 45 stopni i jednym ciągiem wlewamy 2/3 napoju. Resztę zawartości butelki energicznie mieszamy. – Wzburzy to zawieszony w takim piwie drożdżowy osad – wyjaśnia cervesario. Następnie dolewamy końcówkę, lekko przechylając szklankę.
O tym, czy odnieśliśmy sukces, powie nam muskająca jej brzegi obfita piana. W ten sposób nalewamy chociażby Ksiażęce Złote Pszeniczne, naturalnie mętne piwo o posmaku subtelnej goryczki i delikatnie musującym nagazowaniu.
Z inspirowanym angielskim stylem Golden Ale rytuał jest mniej skomplikowany. Najpierw po ściance czystego naczynia (kąt 45 stopni) nalewamy 2/3 piwa, potem prostujemy szklankę, aby piana mogła się dobrze uformować, a następnie bez zbędnej zwłoki dolewamy resztę.

Jak widać, nalewanie piwa nie musi być wyzwaniem z gatunku mission impossible. Jednak każdy, kto pragnie poznać niuanse tego rytuału, może podszkolić się na poświęconych tej sztuce warsztatach. Są one prowadzone podczas festiwali, specjalnych eventów pod szyldem związanych  z branżą piwowarską organizacji czy wycieczek organizowanych w takich miejscach jak Muzeum Tyskich Browarów Książęcych.

Koniecznie schłodzone

Świadomy piwosz, przywiązujący wagę do kultury piwnej, nie bagatelizuje też jeszcze jednego jej aspektu – przechowywania piwa, a co za tym idzie podawania go w odpowiedniej temperaturze. Nie da się zaprzeczyć, że to, w jakich warunkach trzymamy piwo, rzutuje na jego walory smakowe i zapachowe podczas spożycia. Wpływa również na jego proces starzenia się.
Ogólna zasada jest taka, że piwo nie lubi wysokich temperatur. Dotyczy to szczególnie piw niezbyt mocnych i niezbyt ekstraktywnych. Piwu butelkowemu w dużym stopniu szkodzi również zbyt długa ekspozycja na światło słoneczne. Powoduje ono rozpad pochodzących od chmielu substancji, niszcząc przy tym smak i kolor napoju.
Upraszczając, im piwo mniej ekstraktywne i esencjonalne, tym temperatura podawania powinna być niższa. A nieco wyższa dla tych z większą zawartością ekstraktu i alkoholu. – Pszeniczne najlepiej smakują schłodzone do 1-4 stopni – podaje przykład Dorota Celińska. – Zwróćmy uwagę na piwa w stylu Golden Ale. Choć świetnie gaszą one pragnienie w słoneczne dni, to mimo wszystko należy serwować je w troszkę wyższej temperaturze, 8-12 stopni, z uwagi na kompozycję 5 różnych gatunków chmielu.

Beer & Food Pairing

Piwo, poza gaszeniem pragnienia i przynoszeniem orzeźwienia, pozwala też wydobyć walory smakowe potraw, do których jest serwowane. Dlatego tak ważną częścią kultury piwnej pozostaje beer & food pairing, czyli dobór konkretnego gatunku piwa do określonych dań.
I tak piwo pszeniczne zrównoważy wyraziste i pikantne potrawy, a zarazem podkreśli smak delikatnych dań. Najlepszą dla niego kompozycją będą lekkie sałatki, drób, ryby o delikatnym mięsie i sery o łagodnej konsystencji. Z intensywnymi w smaku potrawami: aromatycznymi mięsami, daniami z grilla czy rybami, współgra zaś mające wyspiarskie korzenie ale. Brytyjski rodowód dodatkowo czyni z niego napój stworzony do bardziej egzotycznych posiłków, chociażby wywodzących się z kuchni indyjskiej.

Piwo z dodatkiem białego ryżu jak Jasne Ryżowe odnajdzie się z kolei na stole zastawionym ‘’śródziemnomorskimi’’ potrawami. Doskonale będzie więc pasowało do ryb, owoców morza, a także bogatych w makarony dań kuchni włoskiej. – Z ciemniejszego lagera można zaś uczynić aperitif. Jego domeną są przede wszystkim potrawy z drobiu, dania grillowe czy wędliny, typowe dla kuchni polskiej i czeskiej. Kulinarne horyzonty tego piwa sięgają jednak znacznie dalej, poza własny region, chociażby do dań wywodzących się z kuchni azjatyckiej – mówi znająca kulturę piwną od podszewki instruktorka.
Przeznaczeniem ciemnych piw, wśród których można wskazać zawierające nuty czekolady i kawy Ciemne Łagodne, są desery i owoce. Piwa o ciemniejszym zabarwieniu polecane są również do dań mięsnych, zwłaszcza pieczonych na słodko. Bardzo dobrze komponują się też z mięsami z dodatkiem gęstych ciemnych sosów.

Na każdą porę i okazję

W kulturze piwnej “to, co pijemy” musi iść w parze z “kiedy”. Dlatego powinniśmy różnicować style piwne w zależności od pory roku. – Piwo kojarzy nam się głównie z latem i rzeczywiście wiele jego odmian fantastycznie gasi pragnienie o tej porze roku – przyznaje ekspertka. W gorące dni upragnioną ochłodę przyniosą chociażby takie piwa jak Złote Pszeniczne, Golden Ale czy Jasne Ryżowe.

Niezależnie, czy kwitną kasztany, czy za oknem prószy śnieg, na półkach z piwem zawsze będziemy mieli szeroki wybór. Wiosną sprawdzą się np. jasne piwa, jesienią dymione i brązowe, a zimą grzane i mocne. Piwo nie musi być też zakładnikiem określonych okazji. – Z kultury piwnej płynie przekaz, że miejscem dla piwa są nie tylko puby, mecze i grill na działkach, ale także bardziej formalne spotkania – mówi cervesario.

Kultura przez duże P

Kultura piwa jest jak żywy organizm – cały czas rozwija się, podlega zmianom, reaguje na otoczenie. Staje się wspólnym dziełem zarówno browaru, który pielęgnuje stare i wymyśla nowe receptury, jak i zwykłego Kowalskiego otwierającego butelki stylowym otwieraczem i nalewającego napój z wieloletnimi tradycjami do eleganckich szklanek.
Niezależnie, kto przykłada do niej rękę, ma jeden zasadniczy cel – zdjąć piwu łatkę masowego produktu do szybkiej konsumpcji. W efekcie możemy rzeczywiście odkryć, jak bogaty jest świat piwa oraz związanych z nim rytuałów i zwyczajów. W takiej atmosferze i piwo i wydarzenia, którym towarzyszy, zyskują zupełnie nowy wymiar. 
Artykuł powstał we współpracy z marką Książęce




Autorzy artykułu: