Jan Dymek, właściciel firmy Zimmermann-Haus, pomysł na biznes podpatrzył w Szwecji. Zafascynowany ideą domów, których złożenie z gotowych elementów zajmuje kilka dni, postanowił przenieść ją na polski grunt. To nie mogło się nie udać.
Dzisiaj z fabryki Zimmermann-Haus wyjeżdża rocznie około 80 domów określanych jako “prefabrykowane”. Inny przymiotnik, jaki równie często pada w tym kontekście, to: “energooszczędny” albo “zielony”.
Budynki szyte na miarę oczekiwań dzisiejszych inwestorów z reguły wykorzystują odnawialne źródła energii: moduły fotowoltaiczne czy pompy ciepła. I nic dziwnego: to jedna z niewielu dziedzin, w której kwestie światopoglądowe idą ramię w ramię z finansowymi.
O to, aby oszczędności, zarówno dla środowiska, jak i dla kieszeni były jak największe, dba firma LG, która dostarcza rozwiązania do prefabrykowanych domów marki Zimmermann-Haus.
“Błyskawiczne” domy mogą więc być dodatkowo ekstremalnie tanie w utrzymaniu. Utopia? Już nie. To rzeczywistość, na którą przepis przedstawiamy poniżej.
Jak wybudować dom w trzy miesiące (dni?)
— Podpisujemy umowę z klientem, następnie załatwiamy wszelkie formalności związane z pozwoleniem na budowę i projektem. Pomagamy zdobyć kredyt. Gdy klient ma kredyt, a my — zielone światło, zaczynamy produkcję domu — przedstawia początkowe etapy prac Jan Dymek.
Pytanie, z czego taki prefabrykowany dom powstaje? Najkrótsza odpowiedź brzmi: z drewna. Całość opiera się na konstrukcji szkieletowej, wykonanej z drewna konstrukcyjnego. Na to nakładana jest płyta pokryciowa, np. typu OSB. Od wewnątrz montowana jest płyta karton-gipsowa. Przestrzeń pomiędzy tymi warstwami wypełnia wełna mineralna, a izolatorem zewnętrznym może być np. styropian.
Żywotność takiej konstrukcji? Specjaliści mówią o kilkuset latach.
Jak Dymek tłumaczy, że poszczególne elementy, są, mówiąc najprościej, wycinane z drewna: — Projekt, który trafia na maszynę CNC, która nadaje drewnianym ścianom pożądany kształt. Następnie, na hali, ściany są składane: montuje w ich wnętrzu wszystkie instalacje. Ostatni etap to montaż, czyli osadzenie ścian na przygotowanych wcześniej fundamentach — mówi prezes Zimmermann-Haus. Montaż który, dodajmy, trwa… jeden dzień.
— Drugi dzień to konstrukcja dachu, wykończenia. Trzeci dzień — drobiazgi. I dom jest gotowy. Następnie wchodzą ekipy, które kończą instalacje, montują pompę ciepła, klimatyzację, monitoring — wszystko, co sobie klient wymarzy — podsumowuje Jan Dymek.
Klient może wymarzyć sobie również sam projekt domu. Fakt, że budynek montowany jest z przygotowanych wcześniej elementów, nie oznacza, że nie można lekko puścić wodzy fantazji:
— Nasze projektantki projektują domy marzeń. Największy, który budowaliśmy, miał 320 m2, najmniejszy — 70. Nie ma tu ograniczeń. Budujemy domy z dachem płaskim, nowoczesne, w typie dworków, różne — wylicza Dymek.
Największe zalety domów prefabrykowanych poza szybkością wykonania i montażu? Po pierwsze, cena, która jest ustalona z góry. Budowę domu murowanego z reguły rozkłada się na etapy trwające latami. W tym czasie ceny materiałów czy robocizny mogą zaliczyć znaczące wahania. A zamawiając dom prefabrykowany dokładnie wiemy, ile finalnie zapłacimy, oraz kiedy będziemy mogli odebrać klucze.
Kolejna kwestia to energooszczędność. Roczne koszty ogrzewania i zużycia wody w średniej wielkości domu “z metką” Zimmermann-Haus to około 1200 zł rocznie. Mało? Sporo, jeśli założymy, że rachunki mogą wynosić okrągłe… 0 zł.
Taki bilans może zagwarantować instalacja modułów fotowoltaicznych. Pamiętajmy jednak, że słowo “może” jest tu kluczowe. Wszystko zależy od jakości urządzeń i ich montażu.
Dostawcą paneli dla Zimmermann-Haus od lat jest LG, choć jak zaznacza Jan Dymek, wcześniej marka “flirtowała” również z innymi producentami. Okazało się jednak, że największy współczynnik niezawodności cechuje właśnie moduły z uśmiechem w logo. I to właśnie one są kluczem do maksymalnej efektywności energetycznej.
Wnętrze energooszczędnego domu modelowego
Jak płacić zero złotych za ogrzewanie?
Marzenie o zerowych rachunkach za energię spełniają się szybciej, jeśli o instalacji fotowoltaicznej pomyślimy już na etapie projektu domu. To pozwoli na dobranie optymalnych rozwiązań konstrukcyjnych.
Kluczową kwestią jest też jakość urządzeń. Naszym celem jest przecież zbicie rachunków prawie do zera, a tego nie uda nam się osiągnąć, jeśli zamontujemy moduły wątpliwej jakości, które nie zapewnią nam oczekiwanej wydajności. Michał Lodziński z LG Polska radzi, aby przy zakupie tego typu rozwiązań zwrócić uwagę przede wszystkim na to, jak będą się “starzeć”.
— W perspektywie 25 lat, moduły LG zachowują ponad 90 proc. początkowej mocy znamionowej modułu. Bardzo niska degradacja w perspektywie czasu — podkreśla ekspert.
Michał Lodziński radzi też, aby sprawdzić potencjalne urządzenie pod kątem — mówiąc potocznie — tolerancji na wysokie temperatury. Okazuje się bowiem, że instalacje fotowoltaiczne działają najwydajniej wtedy, gdy temperatury są względnie niskie.
Mówiąc wprost: fotowoltaika generalnie woli wiosnę od lata, dlatego warto poszukać urządzeń, które pod tym względem są najmniej kapryśne.
— Im cieplej, tym moduł pracuje słabiej. Z drugiej strony, największe nasłonecznienie mamy jednak latem, gdy jest ciepło. Dlatego klienci powinni zwracać uwagę na współczynnik temperaturowy: im niższy, tym moduł jest w stanie dostarczyć nam więcej energii — tłumaczy.
Przed dokonaniem zakupu warto również zwrócić uwagę na inne parametry modułu, takie jak sprawność działania, wytrzymałość mechaniczna czy grubość ramy. Potwierdzenia wysokich parametrów, jakimi charakteryzują się moduły LG, można szukać w licznych badaniach i analizach, ale można też spojrzeć na… warunki gwarancji. LG udziela 25-letniej gwarancji produktowej. Taki sam okres obejmuje gwarancję na wydajność urządzeń, co nie jest rynkowym standardem.
Lodziński wyjaśnia: - Gwarancja produktowa to gwarancja na potencjalne wady, które mogą wystąpić w produkcie. Gwarancja na wydajność mówi nam, jak moduł będzie się zachowywał na przestrzeni lat: o ile jego moc spadnie w perspektywie czasu.
Ekspert LG podkreśla, że fotowoltaika to z reguły tylko jeden z “zielonych” elementów, na które decydują się właściciele domów prefabrykowanych. — Wiele zapytań dotyczy połączenia fotowoltaiki z pompami ciepła czy klimatyzacji — dodaje.
Fotowoltaika to z reguły tylko jeden z “zielonych” elementów, na które decydują się właściciele domów prefabrykowanych.
Jak żyć w zgodzie z naturą?
Sebastian Ogonek z LG Polska zaznacza, że pompa ciepła to rozwiązanie w pełni ekologiczne, przyjazne dla środowiska i naszego najbliższego otoczenia. W przeciwieństwie do różnego rodzaju pieców nie ma tu mowy o procesie spalania. Pompy “żywią się” bowiem energią z otoczenia.
— Pompa czerpie energię z powietrza. “Ściska” powietrze w środku i przy rozprężaniu gaz chłodniczy przekazuje ciepło za pośrednictwem wody. Woda ta wpływa następnie do instalacji i ogrzewa budynek — tłumaczy.
Wybór ogrzewania zależy od nas: popularnym rozwiązaniem jest ogrzewanie podłogowe, ale równie dobrze możemy zamówić pompę LG dedykowaną budynkom o układzie mieszanym, czyli z ogrzewaniem podłogowym i grzejnikowym lub tylko grzejnikowym.
Co ciekawe, latem pompa może przejąć obowiązki klimatyzatora: — Latem chłodzimy. Jest to proces automatyczny, my ustawiamy tylko parametr temperatury zewnętrznej. Przykładowo, kiedy temperatura osiągnie 25 stopni, pompa dostanie informację: “Proszę, ochłodź budynek’. Oczywiście, priorytetem będzie zawsze ogrzanie ciepłej wody użytkowej — zaznacza Sebastian Ogonek.
Jak podkreśla ekspert LG, działanie pomp ciepła, które już z samej zasady jest nastawione proekologicznie, a co za tym idzie proenergetycznie, można dalej optymalizować, na przykład instalując systemy rekuperacji.
O nich i o innych rozwiązaniach, dzięki którym domy stają się ekologicznie bezkosztowe, posłuchacie w poniższym filmie. Dowiecie się też (i zobaczycie!), jak to możliwe, że w pełni funkcjonalny, solidny i wytrzymały dom potrafi “zbudować się” w kilka miesięcy.
Artykuł powstał we współpracy z LG.
Autorzy artykułu:
Podobają Ci się moje artykuły?
Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sprawdź, jak to działaKwota napiwku


