Brid

Dlaczego w Trybeczu znikają ludzie? Porozmawialiśmy z lokalnymi mieszkańcami

Fot. Maciej Stanik

Czy w Trybeczu naprawdę dochodzi do tylu zaginięć? Porozmawialiśmy z lokalnymi mieszkańcami, by dowiedzieć się, co oni sami sądzą na ten temat. Jeden z nich podzielił się z nami teoriami, jakie krążą wokół tajemniczych zniknięć w słowackich górach.  

Czy w Trybeczu naprawdę giną ludzie?

W Internecie – szczególnie po premierze "Szczeliny" Jozefa Kariki – można natknąć się na wiele stron opisujących zaginięcia w górach Trybeczu. Chociaż wiele z tych historii jest przesadzonych, okazuje się, że może być w nich ziarno prawdy.

Fot. Maciej Stanik

Martin Jančovič jest pracownikiem parku ochrony przyrody i doktorem nauk ekologicznych i środowiskowych na Uniwersytecie w Nitrze, który wprowadza nas na Žibricę – górę, niedaleko której w 1934 roku zaginął górnik Jan Murgaš. Już wiem, że tej historii Martin nie zna, ale pytam go o inne zniknięcia w okolicy.  
Martin Jančovič
Oczywiście słyszałem o ludziach ginących w Trybeczu, dużo się o tym mówi – "Szczelina" wzmogła zainteresowanie tym tematem. Nie wydaje mi się jednak, żeby była to jakaś anomalia czy coś podobnego. Ludzie znikają też w innych górach na Słowacji i na całym świecie. Sama historia jest jednak ciekawa i – jak widać – dobrze się sprzedała.
Martin przyznał także, że pewnego razu, gdy spacerował po okolicy ze znajomymi, napotkał ludzi, którzy szukali swojego krewnego i najprawdopodobniej Trybecz już go im nie zwrócił. 
– Raz zdarzyło mi się, że podczas wędrówki po lesie spotkaliśmy ludzi, którzy chyba  szukali swojego dziadka. Rozpytywali o niego i ostatecznie go chyba nie znaleźli. Czytałem potem na profilu lokalnej policji na Facebooku, że mężczyzna ten figuruje jako zaginiony. Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że go w końcu nie znaleźli. Złapała ich jakaś burza albo coś takiego – opowiadał. 
Okazuje się więc, że w okolicy faktycznie giną ludzie, chociaż nasz przewodnik nie uważa, żeby była to cecha specyficzna dla Trybecza, ale po prostu dla jakichkolwiek gór. Zdaniem Martina każde z nich mogą być zagrożeniem dla niedoświadczonych wędrowców. – Jak chodzę po lesie, często widzę tak zwanych niedzielnych turystów, którzy zazwyczaj mają kiepską orientację w terenie i potem się gubią – stwierdza. 

Fot. Maciej Stanik

Słowacki Trójkąt Bermudzki – teorie

Wokół tajemniczych zaginięć w Trybeczu narosło wiele legend. Niektóre z nich są całkiem racjonalne, ale wiele krąży też wokół rozmaitych teorii spiskowych z UFO i innymi zjawiskami prosto z kosmosu na czele. Zapytałam Martina, czy zna jakieś racjonalne rozwiązanie tej zagadki.    
Martin Jančovič
Krążą różne teorie na ten temat. Wielu twierdzi, że są tu jakieś jamy czy rozpadliny, do których ci ludzie wpadli, albo się w nich zgubili i nigdy nie wydostali. Słyszałem też o tym, że w Trybeczu ma być jakieś pole geomagnetyczne, które u szczególnie wrażliwych osób może powodować dezorientację czy coś podobnego. 
Martin nie ma wątpliwości, że w Trybeczu giną ludzie – w końcu sam był świadkiem sytuacji, w której turyści poszukiwali zaginionego dziadka. Przyznał jednak, że sam natrafił w Internecie na zmyślone historie.
– Znalazłem wiele historii, które są zwykłymi wymysłami – ktoś zniknął na chwilę, a ludzie od razu mówili, że przepadł. Potem okazywało się, że to nieprawda, ale z drugiej strony trzeba pamiętać, że inni faktycznie poznikali – powiedział. 
Martin wie wiele o okolicznych lasach, górach i krążących wokół nich legendach. To nie tylko jego pasja, ale też w pewnym sensie praca, dzięki czemu mógł nam opowiedzieć nie tylko o środowisku naturalnym Trybecza, ale także o jego mroczniej stronie. Co jednak o zaginięciach wiedzą inni okoliczni mieszkańcy? 

Zaginiona kobieta

Od razu po zejściu z Žibricy udajemy się do Jeleńca – pobliskiej wsi niedaleko Žiran, z których pochodził zaginiony w latach 30. Murgaš. Próbujemy porozmawiać z miejscowymi w dwóch pubach: w pierwszym nie mamy szczęścia, ale w drugim udaje nam się namówić właściciela, by udzielił nam krótkiego wywiadu. 
Čabo Villam mieszka w okolicy od lat. Gdy był młodszy, często chodził po okolicznych lasach, jednak od 10 lat jego noga w nich nie postała. Można by pomyśleć, że powodem są liczne historie o zaginięciach, jednak prawdziwy powód jest bardziej prozaiczny – po prostu prowadzenie pubu pochłania większość jego czasu. 
Podobnie jak Martin, Čabo też nie zna sprawy zaginionego niemal 100 lat wcześniej górnika. Pytam go więc, co sądzi o innych historiach dotyczących zniknięć w trybeckich lasach i okazuje się, że nawet sam słyszał o jednym przypadku. 
Čabo Villam
Nie wiem, co sądzić o tych wszystkich historiach, ale ludzie mówią, że jedna kobieta z Jeleńca też zniknęła. Do dziś jej nie znaleźli – nie wiem, co o tym myśleć. Jest też film o tym zaginięciu, ja go nie widziałem, ale mówili w nim podobno, że więcej osób zniknęło. Niby chodziło o jakiś ludzi z Kostolan, takiej wioski za górą, ale jak było naprawdę, to wiecie… Może faktycznie coś w tym jest. 
Dopytuję, czy znał osobiście kogoś, kto nie powrócił z leśnej wędrówki. Zaprzeczył, ale powiedział nieco więcej o wspomnianej wcześniej zaginionej kobiecie. – Była taka jedna, która zaginęła chyba z 30 lat temu. Ja jej nawet nie znałem, mieszkałem wtedy w Bratysławie, a tutaj wpadałem tylko na weekendy. Słyszałem jednak od gości rozmawiających w knajpie, że ona niby była z Jeleńca – opowiadał. 

Trybecz nie taki straszny, jak go malują

Zarówno Martin, jak i Čabo słyszeli o zaginionych w lasach ludziach. Z całości ich wypowiedzi wynika jednak, że Trybecz mniej jest dla nich tym, co ludzie okrzyknęli "Słowackim trójkątem bermudzkim", a bardziej przyjemnym miejscem do życia lub spędzenia urlopu. 
– Zamek Gýmeš, dendrarium w Mlyňany z rzadkimi okazami roślin. Jest też oczywiście zamek w Nitrze oraz Gaštanica [chroniony park przyrody –przyp. red.], która ma 350 lat – wylicza Čabo, gdy pytamy go o najciekawsze atrakcje w okolicy. 
– No i ten dwór, gdzie właśnie jesteśmy – to właśnie tutaj miał siedzibę hrabia Forgač. Podobno był tu pierwszy dom publiczny – dodaje. 
Martin powiedział nam z kolei więcej o obszarze chronionym, na terenie którego byliśmy wchodząc na Žibricę. 
– Znajdowaliśmy się w rezerwacie Žibrica ustanowionym w 1954 roku. Można w nim znaleźć unikatowe w skali kraju, a nawet Europy siedliska. Jest to rezerwat z 3. i 4. stopniem ochrony według słowackiej klasyfikacji obszarów chronionych. Sam masyw Trybecz obejmuje z kolei pięć powiatów. Najwyższym szczytem jest Wielki Trybecz o wysokości około 800 m n.p.m. Na całym terenie pasma jest wiele interesujących obszarów chronionych, np. wspomniana już Žibrica, Huntácka dolina i inne – opowiadał, jednocześnie zachwalając walory tych terenów.
– Kawał pięknej przyrody, idealnej na wędrówkę, jazdę na rowerze czy po prostu relaks. Można w ten sposób skorzystać z wolnego czasu i beztrosko odpocząć – rekomendował. 
Fot. Maciej Stanik 
Z naszych rozmów z mieszkańcami wynika, że w Trybeczu rzeczywiście giną ludzie – tak, jak w innych górach na całym świecie. To jednak trochę za mało, by miejsce to okrzyknąć "Słowackim trójkątem bermudzkim". Ludzie lubią dopisywać niestworzone historie dość powszechnie występującym zjawiskom i wszystko wskazuje na to, że Trybecz padł "ofiarą" właśnie takich insynuacji.  

Maja Mikołajczyk
Maciej Stanik

Wideo: Aleksandra Wolińska, Jan Chromy





Autorzy artykułu:

Maja Mikołajczyk

dziennikarka popkulturowa

Podobają Ci się moje artykuły?
Możesz zostawić napiwek

Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.

Sprawdź, jak to działa

Kwota napiwku

Wiadomość do autora (opcjonalnie)

Twój adres e-mail

Kod BLIK znajdziesz w aplikacji swojego banku