nt_logo

Włożył pocisk w miejsce intymne i zgłosił się do szpitala. Zarządzono wielką ewakuację

redakcja naTemat

21 grudnia 2022, 19:41 · 2 minuty czytania
We francuskim Tulonie, w szpitalu Sainte Musse doszło do nietypowej interwencji chirurgicznej. "Przypadłość" 88-latka doprowadziła do ewakuacji personelu i pacjentów placówki. Ten bowiem zgłosił się po pomoc z niewypałem, wetkniętym w intymną część ciała. Konieczne było przeprowadzenie pilnej operacji.


Włożył pocisk w miejsce intymne i zgłosił się do szpitala. Zarządzono wielką ewakuację

redakcja naTemat
21 grudnia 2022, 19:41 • 1 minuta czytania
We francuskim Tulonie, w szpitalu Sainte Musse doszło do nietypowej interwencji chirurgicznej. "Przypadłość" 88-latka doprowadziła do ewakuacji personelu i pacjentów placówki. Ten bowiem zgłosił się po pomoc z niewypałem, wetkniętym w intymną część ciała. Konieczne było przeprowadzenie pilnej operacji.
Francja. Ewakuacja szpitala. 88-latek miał pocisk w miejscu intymnym. Fot. Piron Guillaume / Unsplash ; Twitter / Nice-Martin
  • Francuskie media rozpisują się o ewakuacji szpitala Sainte Musse. Powodem ryzyko wybuchu pocisku artyleryjskiego
  • 88-letni mężczyzna trafił do placówki z pociskiem z okresu I wojny światowej. Ten był wetknięty w jego miejsce intymne
  • Emeryt musiał przejść skomplikowaną operacją. Materiał bowiem wyciągano przez brzuch, tak by uniknąć uszkodzenia i nadwyrężonej końcówki układu pokarmowego

Pocisk artyleryjski z czasów I wojny światowej utknął w miejscu intymnym 88-latka

O tej sprawie, poza francuską prasą lokalną, piszą także największe zagraniczne dzienniki, takie jak "Bild". Informacja o 88-letnim pacjencie szpitala Sainte Musse w końcu dotarła także do Polski.

– Jabłko, mango, a nawet puszka pianki do golenia... Jesteśmy przyzwyczajeni do znajdowania niezwykłych przedmiotów włożonych tam, gdzie nie powinny. Ale taki pocisk? Nigdy! – powiedział pracownik szpitala w rozmowie z francuskim "Var-matin".

Do zdarzenia doszło w minioną sobotę, w godzinach wieczornych. To właśnie wtedy na oddział ratunkowy przywieziono 88-latka, który zaaplikował do swojego miejsca intymnego pocisk z okresu I wojny światowej.

To stworzyło nie tylko bezpośrednie zagrożenie dla jego zdrowia i życia, ale także dla bezpieczeństwa wszystkich podopiecznych i pracowników szpitala. Zamiast od operacji, zaczęto od ewakuacji placówki.

Na miejsce wezwano saperów. Dopiero gdy upewniono się, że szanse na eksplozję są bliskie zeru, przystąpiono do udzielenia pomocy mężczyźnie. To wymagało skomplikowanej operacji, bowiem pocisk miał 18 cm długości i prawie 10 cm szerokości.

Postanowiono wyciągnąć materiał przez jamę brzuszną, by uniknąć kolejnych komplikacji i powikłań. Całe szczęście operacja zakończyła się sukcesem. Pacjent został pozostawiony na obserwację, jednak jak informuje prasa, już po zabiegu był w doskonałym stanie.

Następnego dnia władze placówki wysłały wiadomości do całego personelu z podziękowaniami za opanowanie sytuacji. Pacjent nie wyjaśnił, w jaki sposób pocisk znalazł się w niepożądanym miejscu.