Znana na YouTube jako Liz Wizard kobieta jest bardzo tajemnicza, jeśli chodzi o jej życie prywatne. Trzy źródła (działające na zasadzie Wikipedii celebrytów) podają, że naprawdę nazywa się Lize Dzjabrailova, jest Amerykanką urodzoną w Belgii. Sama influencerka nigdy nie potwierdziła tych informacji.
Jej społeczność (zaangażowana w mindfulness, a część także w astrologię) jest żywo zainteresowana jej datą urodzenia i znakiem zodiaku. To także jest znane tylko z wiadomości nieoficjalnych, ale jeśli was to ciekawi, to internetowa guru relacji damsko-męskich urodziła się 1 stycznia 1999 roku. Ma więc 24 lata, a jej znak zodiaku to Koziorożec.
Dziś wiadomo także, że Liz jest w związku, co sama przyznaje na swoich filmikach. Unika jednak podawania jakichkolwiek szczegółów, zresztą zgodnie z jej naukami - "żaden związek nie trwa wiecznie i nas nie definiuje".
W NaTemat o Liz Wizard pisała już Maja Mikołajczyk, która zauważyła podobieństwo jej przekazu do działalności Andrew Tate'a, podkreślając, że "Liz radzi: bądź samolubna, pewna siebie i znajdź sobie bogatego faceta gotowego spełniać każde twoje zachcianki. Znamienne w jej filmach jest to, że przedstawiciele płci przeciwnej nie są traktowani jak żyjące istoty, a obiekty stworzone do zaspakajania potrzeb".
Z drugiej strony Liz jest jedyną kobiecą odpowiedzią na Tate'a i to odpowiedzią konkretną, jedyną dostosowaną do jego przekazu - niewulgarną, ale także daleką od błagalnych próśb bycia poszanowaną przez niegrzecznego chłopca, których ten po prostu nie zrozumie.
Uczy kobiety, że nie są dziewczynkami, które muszą znosić, że kolega z klasy ciągnie je za warkocze i odpowiadać na to bez użycia "brzydkich słów". Mogą być femme fatale, kobiecymi syrenami, samicami Alfa czy kobietami twardo stąpającymi po ziemi. Jak? Prześledźmy jej rady.
Liz Wizard zdobyła 2,5 mln subskrybentów, a jej najczęściej oglądany filmik o tytule "Jesteś klaunem" został wyświetlony ponad 2 miliony razy. Trzeba przyznać, że wynik jest piorunujący, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że jej kanał na YT istnieje dopiero od roku.
Treści, które przekazuje, muszą więc powodować skrajne emocje, a te zaczynają się już na etapie tytułów. Poza wspomnianym "You are a clown", w którym wyjaśnia zignorowanej przez faceta kobiecie, że próbując odzyskać jego uwagę, zachowuje się jak klaun, możemy trafić na inne kontrowersyjne filmiki - "Stanie się samolubną to najlepsza rzecz, jaką w życiu zrobiłam" czy "Dlaczego wszyscy mają obsesję na moim punkcie?". Skrajne emocje wywołał także film, który można przetłumaczyć na "Przestań spotykać się z biednymi facetami".
Za sam jego tytuł zwolennicy Andrew Tate'a na reddicie zaczęli nazywać jej fanki "golddigerkami" co dosłownie można przetłumaczyć na poszukiwaczki złota, praktycznie oznacza to kobiety, które szukają związku dla pieniędzy. Liz w swoim filmiku z zarzutów żartuje, mówiąc, że podobnymi sloganami posługują się faceci, którzy nie mają żadnych pieniędzy. "Które złoto mamy wam niby zabrać?" - pyta.
Jak tłumaczy swoje materialistyczne podejście? Całą swoją "naukę" opiera na swego rodzaju narracji damsko-męskiej wojny. Kobiety i mężczyźni oczywiście mogą się wzajemnie wspierać, ale z zasady ich interesy bywają sprzeczne. A ona wyjaśnia, jak wygrać w rozgrywce.
Liz przekonuje kobiety, że faceci chcą, by te były "jednocześnie matkami, sprzątaczkami, kucharkami, terapeutkami, opiekunkami do dzieci, kochankami, a przy tym wyglądały jak modelki". "Ale ty nie możesz od faceta oczekiwać, by był przystojny albo zarabiał pieniądze, bo jesteś wymagająca?!" - emocjonuje się Liz w swoim filmiku.
Podkreśla, że kobiety nauczone zostały, by angażować się w związek na sto procent i spełniać wszelkie wymagania, które narzuciło na nie społeczeństwo. Jednocześnie tego samego nie wymagamy od mężczyzn, a gdy stawiamy im jeden warunek w postaci posiadania pieniędzy, jesteśmy krytykowane za roszczeniowe podejście.
Liz dodaje kobietom odwagi w formułowaniu swoich oczekiwań, by te nie wstydziły się mówić, że pieniądze są dla nich ważne i tłumaczy to, określając posiadanie pieniędzy jako symbol ogólnego powodzenia w życiu. Podkreśla, że pieniądze są jednym z elementów, którymi charakteryzuje się mężczyzna, który jest materiałem na partnera.
"Dobry partner to taki, który zapewni nam komfort i roztoczy nad nami opiekę. Pozwoli nam wydobyć swoją kobiecą energię, bo sam ma w sobie wystarczająco męskiej energii. To zapewniają mu pieniądze" - tłumaczy.
Co więcej, Liz zwraca się do kobiet, które podkreślają, że same zarabiają wystarczająco lub wolą dzielić rachunki z mężczyznami i mówi, że ich podejście nie jest sprzeczne z jej nauką. "Też jestem niezależna, mogę opuścić swojego mężczyznę i żyć w luksusie za własne pieniądze. Pytanie tylko - po co?".
Zgodnie z teorią Liz kobiety wchodząc w związek, dają z siebie "zaangażowanie, miłość, opiekę i swoje piękno". Mężczyzna, który je kocha, sam chce się nimi zaopiekować, poprzez pieniądze. Guru brzmi dość kontrowersyjnie, gdy puentuje to wszystko słowami: "Gdybym chciała być w związku bez opieki finansowej, wolałabym związać się z kobietą. Wniosłaby do relacji chociaż swoje piękno. Co wniesie spłukany mężczyzna?".
Ostatecznie Liz w swoim filmiku wyjaśnia, że "broke guy" to niekoniecznie mężczyzna, który nie jest w stanie pozwolić sobie na luksusowe życie. Tłumaczy to też jako mężczyzna "ubogi mentalnie", czyli taki, który nie ma ambicji, jest leniwy, nie bierze odpowiedzialności za swoje życie, chce czerpać korzyści ze swojej partnerki, także te finansowe.
A zgodnie z naukami Liz, w życiu trzeba otaczać się "winnerami", czyli zwycięzcami. To niekoniecznie osoby o wysokim statusie finansowym. To osoby, które dodają nam skrzydeł, motywują do pracy, sprawiają, że stajemy się najlepszą wersją siebie. Według "Czarodziejki" każda relacja, jaką w życiu mamy ma popychać nas do samorozwoju i zdobywania bogactwa - zarówno tego mentalnego, jak i materialnego. "Broke guy" pod obydwoma względami ściąga nas na dno.
Takie zdanie wysnuwa Liz Czarodziejka w jednym ze swoich filmików, by wyjaśnić kobietom mechanizm działania facetów. Zgodnie z nim mężczyźni są nauczeni konkurowania z innymi mężczyznami i to im chcą zaimponować. Swoją wartość budują poprzez kobietę, z którą się spotykają. Gdy ta zostanie skrytykowana przez ich męskich przyjaciół, facet podda się tej ocenie i uwierzy, że jego partnerka nie jest np. tak atrakcyjna, jak początkowo myślał.
Zgodnie z nauką Liz, kobiety postępują odwrotnie. "Pokazują zdjęcie swojego faceta koleżankom, by podkreślić, że na żywo jest przystojniejszy, ale słabo wyszedł. Gdy się z nimi pokłóci albo je wyzwie, wyjaśniają mamie, że 'on wcale taki nie jest'. Kobiety bronią swoich mężczyzn przed innymi, mężczyźni słuchają opinii innych na temat swoich kobiet".
Liz formułuje kilka złotych rad, zgodnie z którymi nie można doceniać faceta za "bare minimum", czyli najmniejsze starania, jak np. napisanie wiadomości na "dzień dobry" czy podarowanie kwiatów. "Jeśli poza tym nie angażuje się w relacje, nie jest to niczym do oklaskiwania". Daje także kilka innych rad:
Kieruj się rozumem, a nie sercem - uczucia bywają mylące, podejmowanie decyzji z korzyścią nigdy nie zawodzi.
Nigdy nie pokazuj facetowi, że jest dla ciebie "całym światem" - nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż pokazanie partnerowi, że jest dla nas najważniejszą osobą. Sprawia to, że może łatwo przejąć nad nami kontrolę, wykorzystać nas, wiedząc, że brakuje nam innych opcji, a on jest priorytetem, który postawiliśmy przed przyjaciółmi czy rodziną.
Wystarczy, że mężczyzna raz potraktuje cię bez szacunku - to wystarczający powód, by odejść.
Rozwijaj życie poza swoim związkiem - Liz pokazuje, że kluczowe dla każdej kobiety w związku jest posiadanie własnych przyjaciół, znajomych, swojego hobby, pasji i finansów. Kluczem do szczęśliwej relacji jest posiadanie osobnego życia i funkcjonowanie jako dwie indywidualności, które postanawiają stworzyć związek. Nie jako jeden organizm.
Nigdy nie próbuj zmienić faceta - nie udało się to nawet jego matce, więc nie uda się Tobie.
Na etapie randkowania, zostaw sobie inne opcje - guru przekonuje, że kobiety muszą zacząć myśleć, jak mężczyźni, którzy wybierają spośród wielu opcji. Kobiety powinny pozostawić furtki otwarte do momentu, aż zainteresowany nimi mężczyzna oficjalnie określi swoje zamiary. Przekonuje także, że facet powinien zawsze wiedzieć, że poza nim mamy inne opcje - to motywuje go do starań o nas i zwiększa naszą wartość w jego oczach.
Jedni Liz Wizard kochają, inni jej nienawidzą. Większość przekazywanych przez nią treści można podpisać pod coaching, który ma zachęcać nas do pracy nad sobą. Liz wiele mówi o terapii, którą sama przeszła i toksycznej przestrzeni, w której sama się wychowywała.
Stała się inspiracją, bo jej przekaz jest konkretny, a swoim życiem zdaje się realizować swoje nauki. Z drugiej strony jej tezy opierają się na mentalności, w której sukces związany jest z samotnością, nikt nie pomoże nam bardziej niż my same, a między kobietami i mężczyznami toczy się nieustanna przepychanka, którą wygrywać możemy pewnymi narzędziami.
Czy przekaz jest seksistowski? Często nie zbliża się nawet do monologów męskich guru na temat kobiet. Ale jest wodą na młyn skrajnego perfekcjonizmu czy pracoholizmu. Udało się jej jednak stać głosem nowego pokolenia kobiet, które faktycznie woli być femme fatale niż czekającą na rycerza księżniczką.