Od 27 stycznia Helenę Englert będzie można oglądać w kinach w filmie "Pokusa" Marii Sadowskiej. Bohaterka, w którą się wcieliła, przeżyła traumatyczną sytuację. Dosypano jej pigułkę gwałtu. Aktorce łatwiej było stworzyć kreację, ponieważ niestety jej samej, prywatnie przydarzył się podobny incydent.
Reklama.
Reklama.
22-letnia Helena Englert to córka znanej pary aktorów Jana Englerta i Beaty Ścibakówny
Dziewczyna poszła w ślady rodziców. Do kin 27 stycznia wchodzi film z jej udziałem
W "Pokusie" zagrała Izę, która marzy o karierze dziennikarki
Okazuje się, że ona i bohaterka, którą gra mają na koncie koszmarne doświadczenie
Helena Englert padła ofiarą w klubie. Dosypano jej pigułkę gwałtu
Maria Sadowska obsadziła Helenę Englert w filmie "Pokusa" w pierwszoplanowej roli. To historia oparta na powieści Edyty Folwarskiej. Inez, która marzy o karierze dziennikarki, dostaje pracę w popularnym serwisie śledzącym życie gwiazd sportu i ekranu. Nie przypuszczała jednak, jak bardzo różni się on od jej wyobrażeń i jak bardzo może być niebezpieczny dla młodej, pięknej, niedoświadczonej dziewczyny.
Nadmieńmy, że 22-letnia córka Jana Englerta i Beaty Ścibakówny wcześniej wystąpiła m.in. u boku taty w serialu "Diagnoza", w produkcji AXN "Znaki" oraz w filmie z Januszem Gajosem "Układ zamknięty".
Bohaterka "Pokusy" musi prowadzić grę według wskazań przełożonych. Akcja przybiera na tempie i robi się niebezpiecznie. W jednej ze scen ktoś wrzucił jej do drinka pigułkę gwałtu. Reżyserka filmu w rozmowie z "Super Expressem" wyjawiła, że Helena mogła lepiej wyczuć postać i tę konkretną sytuację, gdyż w przeszłości sama padła ofiarą w klubie.
"Helenę to spotkało. Faktycznie, ktoś jej coś dosypał do drinka. Na szczęście nic jej się nie stało, uratowały ją przyjaciółki, zajęły się nią. Ona bardzo dobrze wiedziała, jak to zagrać, ponieważ naprawdę to przeżyła" – podkreśliła Maria Sadowska, zaznaczając, że kobiety nierzadko przeżywają ten koszmar podczas imprez.
Ostatnio w związku ze zbliżającą się premierą "Pokusy" Helena Englert udzieliła wywiadu Onetowi. Przyznała, że była zaskoczona tym, że dostała tę rolę.
"Właściwie dla zabawy poszłam na casting. Nie oczekiwałam, że moja energetyczna szorstkość i aparycja spodobają się reżyserce. Marysia Sadowska od samego początku brała udział w castingach, od początku miałam więc z nią styczność" – powiedziała 22-latka, która ma na koncie kursy aktorstwa w Hollywood czy Londynie.
W 2019 roku zaczęła także studia w prestiżowej New York University Tisch School of the Arts, ale pandemia pokrzyżowała jej dalsze edukacyjne plany. Wylądowała na rodzimej Akademii Teatralnej w Warszawie.
W wywiadzie Englert została zapytana także o sceny ostrego seksu i gwałtu. Czy nagość była dla niej problematyczna?
"Aktorstwo polega też na przekraczaniu granic wstydu. Oczywiście w zgodzie z samą sobą. Wydaje mi się natomiast, że granica cielesna jest łatwiejsza do przekroczenia niż granica emocjonalna. Bo to, co się dzieje w filmie, naprawdę boli. Dla mnie najtrudniejsze było złapanie psychologii tej postaci. Wiele scen w filmie musiałam rozpracować technicznie, ponieważ jako Helena podjęłabym kompletnie inne decyzje" – oznajmiła.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.