– To atak wymierzony w cywilizowany świat – podkreślił prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden, komentując atak terrorystyczny, do którego doszło w piątek wieczorem przed synagogą w Jerozolimie. Po tym, jak napastnik otworzył ogień do ludzi, zginęło 7 osób, a 10 zostało rannych. Biden zaoferował władzom Izraela wsparcie.
Reklama.
Reklama.
Prezydent Stanów ZjednoczonychJoe Biden odniósł się do ataku – oficjalnie nazwanym przez policję z Jerozolimy "atakiem terrorystycznym" – do którego doszło w piątek wieczorem w okolicach synagogi w Neve Jaakov we wschodniej części Jerozolimy. Jak informowaliśmy, uzbrojony mężczyzna otworzył tam ogień do ludzi, którzy brali udział w szabasowych modlitwach w Dniu Pamięci o Holokauście.
Zabił siedem osób (w wieku 20, 25, 30, 50 i 60 (dwie ofiary w tym wieku) i 70 lat, a dziesięć ranił. Został zastrzelony przez policję, gdy próbował uciec pieszo z miejsca zbrodni.
Joe Biden oferuje Izraelowi wsparcie po ataku na synagogę
Biały Dom w oficjalnym komunikacie przekazał, że Biden rozmawiał z premierem Izraela, Benjaminem Netanjahu i "potępił przerażający atakiem terrorystyczny" przed jerozolimską synagogą.
"Prezydent dał jasno do zrozumienia, że był to atak wymierzony w cywilizowany świat" – przekazano w komunikacie, dodając, że w trakcie rozmowy Biden "podkreślił żelazne zaangażowanie USA w bezpieczeństwo Izraela" i zaoferował rządowi Izraela "odpowiednie środki wsparcia" po zamachu. Nie sprecyzowano, jakiego rodzaju ma to być pomoc: wiadomo, że urzędnicy Bidena mają pozostawać w kontakcie ze swoimi izraelskimi odpowiednikami.
Wcześniej sekretarz stanu USA, Antony Blinken, również powiedział, że Stany Zjednoczone "w najostrzejszych słowach potępiają przerażający atak terrorystyczny" w Jerozolimie.
– Opłakujemy tych, którzy zginęli w ataku, a nasze myśli są z rannymi, w tym z dziećmi. Fakt, że ludzie zostali celem ataku po tym, gdy wychodzili z modlitwy, jest przerażający – dodał.
Atak potępili wcześniej także m.in. ambasador USA w Izraelu, Thomas Nides, i przedstawiciele 10 krajów Unii Europejskiej.
Z relacji "Times of Israel" wynika, że izraelska policja poszukuje trzech wspólników zamachowca.
Rzecznik Hamasu, Hazem Qassem, nie potwierdził, że Hamas ma coś wspólnego z atakiem. Jednocześnie przekazał w rozmowie z Agencją Reutera, że atak "był odpowiedzią na zbrodnię dokonaną przez okupantów w Dżaninie w Autonomii Palestyńskiej [chodzi o operację armii izraelskiej, w rezultacie której zginęło dziewięciu Palestyńczyków– red.] i naturalną odpowiedzią na zbrodnicze działania okupantów".