Jak przekazał Sonntags Zeitung, przywódca Patriarchatu Moskiewskiego przy Światowej Radzie Kościołów Cyryl I pracował w Genewie dla radzieckich służb specjalnych w latach 70. Patriarcha współpracował pod pseudonimem "Michajłow". Tak wynika z odtajnionych dokumentów.
Według akt Władimir Gundiajew szpiegował dla ZSRR w latach 1969-1989. Następnie wrócił do kraju i nagle awansował w hierarchii kościelnej. Duchowny miał za zadanie m.in. zachęcać Światową Radę Kościołów do krytykowania USA i NATO oraz głosić, że w Związku Radzieckim istnieją swobody religijne.
Bratanek moskiewskiego patriarchy mówi, że Cyryl nie był szpiegiem KGB, a był pod jego "ścisłą kontrolą". Uważa, że to "nie umniejszało szczerości jego zaangażowania w pracę ekumeniczną z innymi Kościołami".
Bratanek patriarchy obecnie przewodniczy kościołowi Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Genewie.
Rosyjska Cerkiew Prawosławna odmówiła komentarza w tej sprawie. Z kolei Światowa Rada Kościołów twierdzi, że nie posiada na ten temat żadnych informacji.
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, zwierzchnik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego abp Sawa wysłał do rosyjskiego patriarchy Cyryla list z okazji 14. rocznicy intronizacji na początku lutego.
"Gratulacje na ręce patriarchy Cyryla, świętującego 14. rocznicę intronizacji, oprócz prezydentów Putina i Łukaszenki, wysłał także patriarcha Profiriusz z Serbskiej Cerkwi Prawosławnej oraz prawosławny metropolita Warszawy i całej Polski Sawa (Hrycuniak)" – czytamy na stronie portalu ekumenizm.pl. Jak podano, przesyłając "najserdeczniejsze i braterskie pozdrowienia" duchowny odniósł się także do sytuacji kościelnej w Ukrainie, stwierdzając, że "wrogowi wiary nie podoba się stabilność Cerkwi i stara się ją zniszczyć. Naocznie świadczy o tym to, co stało się w Ukrainie". Abp napisał też, że "siła Boża jest wielka i niezwyciężona", a "zło, niszczące boski cerkiewny organizm, zostanie zniszczone przez zwycięzcę śmierci i piekła", a więc Chrystusa. Kończąc pozdrowienia, metropolita Sawa życzył Cyrylowi "obfitej pomocy Bożej, wspierającej w niesieniu trudów posługi zwierzchnika Cerkwi". List abp Sawy jest skandaliczny w swojej treści, na co zwrócił uwagę m.in. publicysta katolicki Tomasz Terlikowski. "List metropolity Sawy do patriarchy Cyryla (...) jest nie tylko haniebny, ale także teologicznie absurdalny. A jego tekst powinien nie tylko zainteresować polskie służby, ale także wykluczyć Sawę z sensownego dialogu ekumenicznego" – napisał na Twitterze.