– Widać, że politycy PiS czują, że cała ta sprawa szkodzi wizerunkowi ich partii i że obawiają się o osobiste wyniki wyborów. Widać, że minister Czarnek jest dla nich niewygodny – mówi posłanka KO Krystyna Szumilas, była minister edukacji, która razem z Katarzyną Lubnauer upubliczniły sprawę "Willa plus". W PiS na hasło "Czarnek" napotykamy na wielki mur. Oto jak reagowali politycy, gdy zapytaliśmy, czy szef MEiN szkodzi PiS.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Krystyna Szumilas mówi, że jej zdaniem posłowie PiS robią dobrą minę do złej gry. To jej pierwsza obserwacja.
Osobiście nie rozmawiała z politykami partii Kaczyńskiego: – Chyba ze względu na to, że ujawniłyśmy tę aferę, niechętnie z nami rozmawiają. Ale widać, że minister Czarnek jest dla nich niewygodny. Bardzo zmieniła się atmosfera na posiedzeniach komisji edukacji do wszystkich posłanek i posłów klubu KO, a już szczególnie do mnie i do Katarzyny Lubnauer.
Sondaże o poparciu dla Czarnka
Kilka sondaży już pokazało, co Polacy myślą o ministrze Przemysławie Czarnku i dotacjach MEiN na zakup lub remont budynków dla organizacji powiązanych z obozem rządowym. W PiS powinno się po nich gotować.
Sondaż United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej" – 62,3 proc. badanych zdecydowanie negatywnie oceniło działania Czarnka, a zdecydowanie pozytywnie tylko 8 proc.
Sondaż IBRiS dla "Rzeczpospolitej" – 46,1 proc. badanych zdecydowanie zgadza się ze stwierdzeniem, że w wyniku afery "Willa+" Przemysław Czarnek powinien stracić stanowisko. W sumie za odwołaniem opowiedziało się ponad 55 proc. respondentów.
Sondaż Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 – 68 proc. badanych uważa, że Czarnek powinien podać się do dymisji.
Jednoznacznie widać, jak wielu chciałoby, aby szef MEiN podał się do dymisji. I jaką rysę na partii jego działania robią też wśród elektoratu PiS, którego jest ok. 30 proc.
– Widać, że politycy PiS czują, że cała ta sprawa szkodzi wizerunkowi ich partii i że obawiają się o osobiste wyniki wyborów. Myślę też, że kiedy wracają do swoich okręgów wyborczych, to słyszą również wiele gorzkich słów. Widać przecież, że ogromna część społeczeństwa jest oburzona dzieleniem pieniędzy na wille dla swoich - mówi Krystyna Szumilas.
Jednak w PiS, jak zwykle, świat zatrzymał się w zupełnie innej rzeczywistości. To, co widać czarno na białym, tu przybiera kompletnie odwrócone barwy. Czy sami odczuwają, że Czarnek im szkodzi? I czy nie mają go już dość?
– Zamieszanie wokół tych dotacji nie służy nam, to jest naturalne. Nie znam osoby z PiS, która powiedziałaby, że dobrze, że to się stało. Tak to nie wygląda. Ale czy mamy ministra Czarnka dosyć? To bardzo złe słowa. Nie słychać żadnych głosów krytycznych pod jego adresem – reaguje jeden z polityków PiS.
Mówi, że jak mleko w sprawie "Willi+" się wylało, były emocje. Że po cichu padały głosy krytyczne wobec tego, co i jak się stało i że po Czarnku widać było, jak to wszystko przeżywał. A także że zabrakło reakcji ze strony rządu, czy kierownictwa PiS. Jednak w miarę upływu kolejnych dni sytuacja się zmieniła.
Jak? Sami się o tym przekonaliśmy. Zderzając z frontem bardzo silnej obrony ministra edukacji.
W PiS o Czarnku i dotacjach
Wszyscy widzieliśmy brawa w Sejmie, gdy posłowie wstali z ław na wezwanie wiceministra Janusza Kowalskiego, który zakrzyknął z mównicy: – Jesteśmy dumni z naszych ministrów. Szanowni panowie, pokażmy teraz, wstańmy, jak jesteśmy dumni. Brawo, minister Czarnek, wstajemy!
Ale sama chyba naiwnie nie spodziewałam się takiego zalewu partyjnych peanów pod adresem ministra Czarnka, jaki wyłonił się w naszych rozmowach z politykami PiS.
– To jest bardzo dobry minister, postrzegany jako bardzo odpowiedzialny, wie, w jakim kierunku ma iść oświata. To jeden z lepszych ministrów, którzy wiedzą, co chcą osiągnąć. Nic mu nie szkodzi. Ma dobre rozwiązania, jest atakowany i walczy – zareagował już pierwszy z nich.
Sondaże krytyczne wobec Czarnka? – W niczym mu one nie szkodzą. Jeżeli zapytalibyśmy badanych o pracę pana ministra i zarządzanie oświatą, to ocena będzie zupełnie inna. Pieniądze, które przyznano w tym konkursie, to jest tylko ułamek, jedna setna tego, co MEiN daje na oświatę – stwierdził.
Dalej było tylko lepiej.
Polityk PiS z doświadczeniem w edukacji: – Uważam, że pan profesor Czarnek sprawdza się jako minister. Jest dobrze postrzegany wśród członków PiS. Według mojej oceny ma dobrą pozycję w partii. Wśród kolegów i koleżanek, członków PiS, nie słychać żadnych słów krytyki w stosunku do ministra Czarnka.
Naprawdę nie rażą go wille i wszystko, co dzieje się wokół Czarnka? – Minister wyjaśnił to na posiedzeniu Sejmu. Przedstawił sytuację klarownie i spotkało się to ze zrozumieniem. Sama pani widziała, że był pozytywny odbiór. Ja mam zaufanie do pana ministra – odpowiada.
Krystyna Szumilas tak to ocenia: – To jest przekaz partyjny. Politycy PiS postępują zgodnie z przekazem dnia. Zgodnie z nim starają się na wszelkie sposoby bronić pana ministra Czarnka. Natomiast z mowy ciała i emocji, które w tym czasie są, widać, że przychodzi im to z ogromnym trudem.
Z drugiej strony nie spodziewałaby się jednak innego przekazu: – Zbliża się okres tworzenia list wyborczych, więc boją się o siebie i raczej myślą o sobie. Nie o tym, jaką szkodę taki podział pieniędzy czyni tym, którym one służą, czyli młodzieży i dzieciom na ich terenie.
Faktycznie, im bardziej pytamy, tym na większy mur obrony Czarnka trafiamy w PiS. I kompletne niezrozumienie tego, o co cała afera.
"PO zastosowała wielki hejt"
Jeden z posłów PiS od razu reaguje uderzeniem w PO. – Platforma zastosowała wielki hejt w stosunku do pana ministra. Uważamy, że to niewłaściwe. Proszę sprawdzić, jakie organizacje otrzymywały środki finansowe, gdy rządziła PO czy SLD. To jest bardzo nieuczciwe, bardzo nierzetelne stwierdzanie, że pan Czarnek daje swoim. Trzeba powiedzieć, kto dawał poprzednim – mówi Grzegorz Matusiak, poseł PiS.
Uważa, że minister Czarnek włożył kij w mrowisko: – Hejt wobec niego jest obrzydliwy. Skoro jest tyle krzyku po stronie PO, to znaczy, że zachwiał czyjeś interesy. Ja cenię go za odważne decyzje. Przede wszystkim daje szanse wszystkim. Nie ogranicza tych, którzy wcześniej byli ograniczani na maksa.
Inny z posłów wychwala aktywność ministra Czarnka. Jeszcze inny podkreśla, że realizuje konserwatywne idee ważne dla PiS.
Krytyka w partii? – Nie słyszę krytyki. Pan minister jest bardzo dobrze odbierany. Brawa w Sejmie były autentyczne. Wszystko w sposób jasny i przejrzysty powiedział na forum Sejmu. Sprawa jest więc przejrzysta, nie ma żadnych niedomówień. Nie szkodzi wizerunkowi PiS. Uważam, że na pana ministra prowadzona jest celowa nagonka polityczna – mówi Waldemar Andzel, wiceszef klubu parlamentarnego PiS.
On także z dystansem patrzy na sondaże, uważa, że są niewiele warte. I odrzuca ewentualną możliwość zmiany na stanowisku szefa MEiN.
– Nie, ponieważ pan prezes na pewno się temu przygląda dokładnie. I wszystko jest tu robione w sposób przejrzysty. To, co opozycja mówi o nakładach na edukację, to się kompromituje. Bo nakłady na oświatę są o wiele większe niż za ich rządów. Podwyżki dla nauczycieli są co roku, a za PO były lata, gdy ich nie było. To wszystko tylko działa na jego korzyść. Pan minister bardzo dobrze i ciężko pracuje. Po prostu jest dobry. On naprawdę ma poparcie w elektoracie PiS – uważa poseł Andzel.
Jaką w ogóle pozycję minister edukacji ma u Jarosława Kaczyńskiego? – Myślę, że go ceni i minister Czarnek ma zaufanie pana prezesa – odpowiada.
Póki co jest wniosek o wotum zaufania dla ministra edukacji. Dokument podpisały: Lewica, Koalicja Obywatelska, Polska 2050 oraz Koalicja Polska. - To realizacja woli większości Polaków – oświadczyła Katarzyna Lubnauer, posłanka KO.
Widać niechęć spowodowaną ujawnieniem afery i drążeniem tematu, bo przecież do tej pory wszystko uchodziło im na sucho. Z drugiej strony boją się skutków, jakie ujawnienie tego skandalu będzie miało dla ich politycznej kariery i startu do Sejmu następnej kadencji.
Krystyna Szumilas
b. minister edukacji
Ja nie wątpię, że część posłów w ten sposób ocenia pana ministra. Ale to świadczy też o ich sposobie myślenia i o tym, że nie widzą niestosowności takiego podziału pieniędzy i tego, że jest to skok na kasę. Źle to o nich świadczy.