Niespodziewany obrót przybrało zgrupowanie piłkarskiej reprezentacji Polski. Zdaniem Sebastiana Staszewskiego z Interia.pl w kadrze obowiązuje tzw. cisza medialna. Reprezentanci mają zakaz rozmów z dziennikarzami. To efekt m.in. głośnego wywiadu Łukasza Skorupskiego, wracającego do tzw. afery premiowej.
Reklama.
Reklama.
Biało-Czerwoni już w piątek (tj. 24 marca) zaczynają eliminacje do ME 2024
Wyjazdowy mecz z Czechami będzie debiutem trenera Fernando Santosa
Nowy trener Polaków w przeszłości zdobył m.in. mistrzostwo Europy z Portugalią
We wtorek piłkarska reprezentacja Polskizanotowała drugi dzień zgrupowania, które odbywa się w Warszawie. Biało-Czerwoni przygotowują się do piątkowego pojedynku z Czechami.
Zaskakujące informacje napływają ze strony dziennikarzy, odnośnie do kontaktów z mediami, a raczej ich braku, który rzekomo nie ma być przypadkowy.
"Fernando Santos zarządził ciszę medialną przed meczem z Czechami! To pokłosie głośnego wywiadu Łukasza Skorupskiego w Onecie. W efekcie na pierwszą konf. poszedł debiutant Ben Lederman, a reszta piłkarzy dostała zakaz udzielania wywiadów przed wylotem do Pragi" – napisał na Twitterze Sebastian Staszewski, dziennikarz Interia.pl.
"Śmiech na sali. Takiej parodii dawno nie było" – skwitował krótko Mateusz Borek, dodając po chwili: " [...] nikt niczego nie wyciszy. Tym bardziej po takich decyzjach. Czy za tydzień, czy za trzy miesiące, ten temat wróci. Uważam, że jeśli wczoraj nie było kapitana, to idealnym kandydatem na konferencję był Grzegorz Mielcarski" – napisał jeden z twórców Kanału Sportowego, współpracujący również z TVP Sport.
"Afera premiowa" nadal przy kadrze
Określenie "nikt niczego nie wyciszy" ze strony Borka dotyczy zamieszania tuż po mundialu w Katarze. Wówczas okazało się, że reprezentanci Polski mieli otrzymać dodatkową premię od premiera Mateusza Morawieckiego. Jej wysokość oscylowała wg. różnych doniesień nawet do kwoty w rejonach 50 mln złotych.
Oliwy do ognia tuż przed zgrupowaniem dodał również Łukasz Skorupski, jeden z bramkarzy w kadrze Biało-Czerwonych.
– Wychodzimy z grupy i zamiast się cieszyć, nagle zaczęliśmy kłócić się o tę premię. Ci mają mieć tyle, inni tyle. Ale to tak się kłóciliśmy, że nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami. A dzień wcześniej razem śpiewaliśmy. Zbliżał się mecz z Francją. "Lewy" mówi, rada drużyna: "Panowie, dogadajmy się. Nie możemy myśleć o premii, tylko o meczu". Dogadaliśmy się, żeby już nie rozmawiać o tej premii. Z całym szacunkiem dla pieniędzy, ale nikomu na kadrze ich nie brakuje – opowiadał w głośnym wywiadzie z Łukaszem Olkowiczem.
"U, czyli cisza trwa od 4.12 i przeszła na nowy cykl, z nowym trenerem, z nowym wyzwaniem... Santosowi się akurat nie dziwię, co ma wspólnego z tamtą burzą, którą odpowiedzialni nie wyjaśnili?!? Portugalczyk próbuje uciec do przodu... Tyle że. nas media zacięte" – dodał w odpowiedzi na newsa Staszewskiego inny dziennikarz Roman Kołtoń.
Wygląda zatem na to, że reprezentantów Polski można oglądać na razie głównie... na zdjęciach. Tak jak w przypadku galerii, która pojawiła się po wtorkowym treningu w mediach społecznościowych na profilach Łączy nas piłka.
Najbliższa okazja do kontaktu mediów z reprezentacją ma nadarzyć się przed wyruszeniem do Pragi, czyli w czwartek. Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje, czy do rozmowy z dziennikarzami wyjdzie np. kapitan reprezentacji Robert Lewandowski.
Najpierw Czechy, następnie Albania
Ostatni raz Polacy mieli okazję grać jeszcze w czasach pracy trenera Czesława Michniewicza. Nasza kadra przegrała 1:3 w meczu 1/8 finału mundialu z późniejszymi wicemistrzami świata, Francuzami. Było to 4 grudnia ubiegłego roku.
Przypomnijmy, że reprezentacja Polski już w marcu rozpocznie eliminacje ME 2024. Biało-Czerwoni zagrają na wyjeździe z Czechami (24.03) oraz u siebie z Albanią (27.03). Pierwszy mecz zostanie rozegrany na stadionie Fortuna Arena, gdzie zmieści się 21 tysięcy kibiców.
Za to w przypadku pojedynku u siebie, kadra Fernando Santosaz Albanią zagra na PGE Nardowym w Warszawie. Początek obu spotkań o godzinie 20:45.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.