Ukraina właśnie przechodzi do kontrofensywy. Wołodymyr Zełenski wprost zapowiada, że celem jest odbicie terenów okupowanych przez Rosję, ale na ile to realny scenariusz? – Ukraińców stać będzie tylko na jedno duże uderzenie. Oni nie są do niego jeszcze gotowi – komentuje w rozmowie z naTemat były dowódca Wojsk Lądowych gen. broni Waldemar Skrzypczak.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Agencja UNIAN poinformowała, że Ukraina oficjalnie zainicjowała działania kontrofensywne na terenach okupowanych przez Rosjan
– Siły Zbrojne Ukrainy przygotowują się do całkowitego wyzwolenia terytoriów ukraińskich – potwierdziła ukraińska wiceministra obrony Hanna Malar
W rozmowie z naTemat gen. broni Waldemar Skrzypczak jednak realistycznie ocenia działania Kijowa. Doświadczony dowódca wskazuje na konieczność jednego uderzenia
– Działania kontrofensywne już trwają – potwierdziła Hanna Malar. – To jest zaplanowanie określonej taktyki, planów A, B, C. Nie może być jednego kierunku działania – dodała przedstawicielka administracji Wołodymyra Zełenskiego
Malar wskazała wprost, że celem kontrofensywy jest wyzwolenie wszystkich okupowanych przez Rosję terenów. – Mówienie wąsko o kontrofensywie nie jest poprawne – podkreśliła wiceministra obrony. DziałaniaKijowawspierająStany Zjednoczone. Sekretarz obrony USA Lloyd Austin stwierdził, że Ukraina ma szanse na osiągnięcie sukcesu.
Nieco inaczej na tę kwestię patrzy jednak gen. broni Waldemar Skrzypczak. Według byłego dowódcy polskich Wojsk Lądowych rząd w Kijowie nie ma możliwości przyprowadzenia serii natarć na różnych kierunkach. Zamiast tego powinna muszą postawić na jedno, ale solidne uderzenie w tzw. Łuku Donbaskim.
Gen. Skrzypczak: Ukraińców stać tylko na jedno duże uderzenie
– Moim zdaniem oni nie są jeszcze gotowi do kontrofensywy. Ukraińców stać będzie tylko na jedno duże uderzenie. Oni nie są do niego jeszcze gotowi. Rosjanie też się przecież do tej kontrofensywy przygotowują obronnie – ocenia nasz rozmówca.
– Ukraińcy mogą liczyć tylko na jedno takie uderzenie, które powinno pozwolić na rozbicie dużego zgrupowania armii rosyjskiej. Jeżeli będą te uderzenia dzielić i rozdrabniać, to żadnej kontrofensywy nie będzie. To będzie klęska – dodaje wojskowy.
Gdzie powinno więc paść uderzenie Ukraińców? Gen. broni Waldemar Skrzypczak zwrócił uwagę na Łuk Donbaski. Dlaczego własnie tam? – Na południu i na północy Rosjanie wzdłuż rzeki i przy przeszkodach terenowych od grudnia 2022 roku rozbudowują swoją obronę, fortyfikują się, a w kierunku chersońskim i zaporoskim stawiają pola minowe. Jeżeli Ukraińcy uderzyliby na tych kierunkach, to poniosą wielkie straty – wyjaśnia.
Ekspert zwraca uwagę na zasady sztuki wojennej. Wskazuje, że korzystniejsze jest zaatakowanie przeciwnika, który prowadzi natarcie, niż zaatakowanie broniącego się przeciwnika.
Wojna w Ukrainie. "Rosjanie w natarciu nie są przygotowani do obrony"
– Na przeciwnika nacierającego, jak w Donbasie, wystarczy przewaga 2 lub 2,5 na jednego. Żeby złamać przeciwnika broniącego się, jak na północy i południu, potrzeba przewagi 4, a nawet 5 na jednego – tłumaczy generał Skrzypczak.
– Rosjanie w natarciu nie są przygotowani do obrony. Wtedy mają rozproszone ugrupowania i wysiłek. Takiego przeciwnika najlepiej bić. Dlatego trzeba robić to w Donbasie – podkreśla.
Od tygodni z Zachodu do Ukrainy płyną coraz to kolejne pakiety pomocowe. Zełenski dostaje od państw NATO między innymi czołgi, śmigłowce, rakiety, obronę przeciwrakietową, amunicję, karabiny, drony oraz wozy bojowe.
W Kijowie wyrósł jednak nowy problem. – Oni mają problem z żołnierzami – wyjaśnia gen. Skrzypczak, po czym dodaje: – Wielu Ukraińców w wieku poborowym wyjechało. Wielu nie chce wrócić i walczyć. Mają braki w zasobach ludzkich. A tych, którzy już są, trzeba dodatkowo wyszkolić.
Według byłego dowódcy Wojsk Lądowych długofalowo czeka nas zamrożenie konfliktu. – Xi Jinping bardzo wyraźnie zakomunikował to Putinowi. Ta wojna nie służy rozwojowi gospodarczemu świata, a Chinom dokładnie o to chodzi – zauważa.
– Nie zostanie znalezione rozwiązanie pokojowe. Ani Wołodymyr Zełenski, ani Władimir Putin nie ustąpią. Pytanie jednak brzmi, kto będzie po Putinie i czy Rosję będzie stać na podtrzymywanie konfliktu? – podsumowuje.
Rosjanie zgromadzili bardzo dużo sił, środków i zapasów. Ukraińcy muszą wybrać taki moment, czas i miejsce, żeby przede wszystkim ich zaskoczyć. Zaskoczyć uderzeniem wojsk, a nie uderzeniem medialnym.
Gen. broni Waldemar Skrzypczak
były dowódca Wojsk Lądowych dla naTemat.pl o kontrofensywie Ukrainy
Władimir Putinprowadzi politykę faktów dokonanych. On umocnił się na pozycjach na południu i północy. Gdyby Ukraińcy chcieli te ziemie zdobyć, to ponieśliby bardzo wysoką cenę. Ukraińcy nie mają takiego potencjału jak nam się wydaje.