– Wraz z dymisją Wandy Nowickiej z funkcji wicemarszałkini Sejmu Ruch Palikota stracił poparcie ogromnej części środowisk lewicującej inteligencji. Ja przynajmniej w tym momencie przestaję popierać Palikota – deklaruje w rozmowie z naTemat Agnieszka Graff, feministka i pisarka.
Ruch Palikota złożył wniosek o odwołanie Wandy Nowickiej z funkcji wicemarszałka Sejmu. Jak Pani ocenia tę decyzję?
To są jakieś wewnątrzpartyjne rozgrywki, których nie rozumiem. Przede wszystkim Wanda Nowicka, z 20-letnim doświadczeniem zasług w walce o prawa reprodukcyjne kobiet, to dużo większy kaliber niż jakikolwiek członek partii. Była najwybitniejszą kandydatką Ruchu Palikota, jaka weszła do Sejmu. Jej wybór miał równie symboliczne znaczenie jak w przypadku Roberta Biedronia czy Anny Grodzkiej. Właśnie dlatego uważam decyzję o jej odwołaniu za małostkową i krótkowzroczną.
Ale przecież wzięła premię...
Obawiam się, że powodem nie były pieniądze, ale rywalizacja w partii. Ludzie, dla których Nowicka jest niewygodna, nie zdają sobie nawet sprawy, ile ona znaczy dla bardzo licznego środowiska, które ma coraz większe przełożenie na politykę. Popełnili wielki błąd.
To środowisko wraz z dymisją Nowickiej przestanie popierać Ruch Palikota? Taki scenariusz zarysowała w swoim felietonie prof. Magdalena Środa.
Jestem o tym szczerze przekonana. Dla środowisk, które walczą o prawa kobiet, Wanda Nowicka jest przecież bohaterką, twarzą zgłaszanych postulatów.
To dla niej zagłosowali na partię Palikota?
Dokładnie. Sam Palikot powinien mieć świadomość, że jeśli jego partia w kluczowym momencie dostała duże poparcie postępowej młodzieży i środowisk kobiecych, to dlatego, że na listach była Wanda Nowicka. Z tego samego powodu trwali przy nim, wybaczając mu różne wyskoki. Dla mnie osobiście warto było wspierać Palikota właśnie z tego względu, że poważnie potraktował Wandę. W jego partii nie ma innych tak budzących zaufanie ludzi.
Pani przed wyborami wystąpiła z jasną deklaracją poparcia dla Ruchu Palikota. Co teraz? Sprawa Nowickiej to przekreśla?
Zobaczymy, jak się to dalej potoczy, ale w tym momencie zdecydowanie tak, Janusz Palikot stracił moje poparcie. I tak jak wspomniałam, zapewne nie tylko moje.
Co powinna zrobić teraz Wanda Nowicka? Odejść z partii?
Nie sądzę, żeby ona tak łatwo zrezygnowała. Poza tym, że jest uczciwą i mądrą osobą, jest też dobrym strategiem politycznym. Nie wydaje mi się, by w tym momencie odpuściła. Dzisiaj będę się z nią widzieć, więc pewnie dowiem się, jakie ma plany.
To też prawda. Wanda szalenie się rozczarowała SLD, które wystrychnęło ją na dudka. U Palikota miało być inaczej. Myślałam, że jest tam centralną postacią. Nie zdawałam sobie sprawy z jej osamotnienia w tej partii. Teraz być może się okazało, że jest listkiem figowym, próbą zdobycia poparcia, a my naiwnie sądziliśmy, że miała jakiś wpływ. To jest scenariusz dokładnie taki sam jak z SLD.
Ktoś mógłby powiedzieć, że można się było tego spodziewać. Palikot od jakiegoś czasu jest ostro krytykowany, m.in. za happeningi z maskami przy okazji fotoradarów czy za ostre ataki na Kościół. Pani to nie przeszkadza?
Nie śledzę bardzo dokładnie politycznych wydarzeń, ale bardzo podobało mi się, że w sprawie krzyża uderzyli drogą sądową. Wiadomo było, że przegrają, ale absurdalny kształt wyroku pokazał czarno na białym, że Polska nie jest demokracją w kwestiach światopoglądowych. Problem w tym, że teraz Palikot strzelił sobie w stopę. Jeśli odcina się od Nowickiej, to jest to dla mnie dużo ważniejsze od fotoradarów czy palenia marihuany.
Agnieszka Graff – polska pisarka, tłumaczka i publicystka, związana z ruchem feministycznym.