Po śmierci maltretowanego 8-letniego Kamila z Częstochowy na Twitterze pojawił się apel Katarzyny Kotuli. Posłanka Lewicy zwróciła się do prezydenta Andrzeja Dudy i Rzecznika Praw Dziecka o powrót do prac nad zmianą przepisów, które miałyby pomóc w zapobieganiu tak tragicznych historii. W rozmowie z naTemat.pl polityczka ponowiła apel i zapowiedziała dalsze działania w tej sprawie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Zmarł 8-letni, skatowany przez ojczyma i matkę Kamil, Chłopiec był bity, podpalany, polewany wrzątkiem i rzucony ma rozgrzaną płytę pieca węglowego. Nikt z dorosłych, także z tych, z którymi mieszkał, mu nie pomógł" – napisała na Twitterze Katarzyna Kotula.
"Panie prezydencie Duda, panie Rzeczniku Praw Obywatelskich, kiedy wreszcie w Polsce, wprowadzone zostaną w życie, przepisy na wzór brytyjskiego Serious Case Review - czyli obowiązku analizowania przyczyn każdego przypadku śmierci dziecka?" – zapytała posłanka Lewicy.
Kotula stwierdziła, że Polska "potrzebuje pilnego wdrożenia przepisów, które pozwolą wyciągnąć konsekwencje, ale także przygotować rekomendacje to tego co należy zmienić, aby takie przypadki jak najbardziej ograniczyć". I przytacza konkretne, a zarazem porażające dane.
"Około 40 dzieci w Polsce pada rocznie ofiarami zabójstw, są przypadki - to często przypadki gdy oprawcami są rodzice. Prokuratura rocznie formułuje ok. 3,5 tys. aktów oskarżenia z art. 207 kodeksu karnego (fizyczne lub psychiczne znęcanie się nad osobą najbliższą). Czas na prawdziwą ochronę dzieci" – czytamy we wpisie posłanki.
Kotula dla naTemat o Serious Case Review
W rozmowie z naTemat.pl Kotula podkreśla, że po raz kolejny po takiej tragedii próbuje się "wynaleźć koło".
Jej zdaniem należy wrócić do prac nad wspomnianymi przez nią w mediach społecznościowych przepisami wzorującymi się na brytyjskiej procedurze Serious Case Review.
– Trzeba wrócić i zobaczyć jak toczyły się prace nad tą procedurą. Była dobra wola ze wszystkich stron, apelowaliśmy o to wielokrotnie w czasie kiedy przedstawiany był roczny raport z działalności Rzecznika Praw Dziecka, żeby podjąć działania w tej sprawie. A takie prace w Kancelarii Prezydenta trwały. Można znaleźć w tej sprawie wypowiedzi ministra Dery, który mówił o tym, że wkrótce ten projekt będzie gotowy – mówi nam posłanka Lewicy.
Prace nad przepisami zablokował Mikołaj Pawlak?
Prace nad wspomnianymi przepisami trwały przez dwa lata w Kancelarii Prezydenta. Dlaczego nie doszło do ich finalizacji w postaci gotowej ustawy? Jak podaje Kotula, powołując się na półoficjalne wiadomości, prace blokować miał Rzecznik Praw Dziecka.
– Prace po prostu stanęły. Po pewnym czasie RPD zaproponował rozszerzenie swoich kompetencji w postaci nadania mu możliwości przystąpienia do danej sprawy na wcześniejszym etapie. Oczywiście to może być jedno z dodatkowych rozwiązań poza wspomnianą przeze mnie procedurą, ale ono nie rozwiązuje problemu – uważa Kotula.
Jej zdaniem skoro takie przepisy działają skutecznie za granicą, to mogą też zadziałać w Polsce. Dlatego wraz z posłankami Lewicy zaapelowała już zarówno do Rzecznika Praw Dziecka, ale także do prezydenta jak i jego administracji o powrót do prac nad takim rozwiązaniem.
– Będziemy chcieli, żeby RPD pojawił się na Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, żeby wytłumaczył się ze swoich działań, z tego, co dzieje się dalej ze wspomnianymi przepisami. Dobrze, żeby na Komisji pojawili się także przedstawiciele prezydenta. Dzisiaj wysyłam takie zapytania do prezydenta i RPD – poinformowała nas posłanka Lewicy.
Śmierć 8-letniego Kamila z Częstochowy
Przypomnijmy, że na początku kwietnia informowaliśmy o sprawie 8-latka, który trafił do szpitala i podejrzewano, że był ofiarą przemocy w rodzinie. Na jaw szybko wyszło, że dziecko było nie tylko bite, ale wręcz torturowane przez ojczyma, prawdopodobnie przy cichym przyzwoleniu reszty rodziny – matki i wujostwa, którzy mieszkali w jednym domu.
Stan 8-latka był na tyle ciężki, że lekarze musieli wprowadzić go w stan śpiączki farmakologicznej. Jak pisaliśmy w naTemat, w poniedziałek nad ranem Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka wydało komunikat, w którym poinformowano o śmierci chłopca.
Lekarze przekazali, że niewydolność jego organizmu wywołało ciężkie zakażenie, wynikające z choroby pooparzeniowej. Do komplikacji, z którymi walczyli medycy, doprowadziło długie nieleczenie chłopca przez ojczyma i matkę. Lekarze dodają jednak, że nie czuł bólu.
"Kamilek przez cały czas pobytu w szpitalu był głęboko nieprzytomny. Nie zdawał sobie świadomości gdzie jest, ani co go spotkało. Ani przez chwilę nie cierpiał" – czytamy w komunikacie GCZD.
Chodzi o projekt procedur, które pozwoliłyby sprawdzić gdzie nie zadziałał system. Zweryfikować, kto wiedział, a nie podjął odpowiednich działań. I nie po to, żeby kogoś karać, ani żeby wyciągać konsekwencje w postaci grożenia komuś sądem, ale żeby naprawić system, sporządzić porządny raport. Tak się dzieje od dawna w Wielkiej Brytanii