Kolejny naukowiec rezygnuje ze współpracy z prezydentem z powodu decyzji, którą Andrzej Duda podjął w sprawie "lex Tusk". Tym razem na odejście z Narodowej Rady Rozwoju zdecydował się wirusolog prof. Krzysztof Pyrć. "W obliczu (...) ustawy, która umożliwia niszczenie wolności i demokracji w imię interesów partyjnych, nie mogę pozostać bierny" – podkreślił naukowiec.
Reklama.
Reklama.
Krzysztof Pyrć odchodzi z Narodowej Rady Rozwoju
Jak podkreśla prof. Krzysztof Pyrć w opublikowanym na Twitterze oświadczeniu "przez całe życie starał się kierować wartościami i brać odpowiedzialność za swoje czyny i słowa". "Wobec pandemii, niezależnie od moich osobistych przekonań i preferencji politycznych, stanąłem na pierwszej linii frontu, często mimowolnie autoryzując kontrowersyjne decyzje i niejednokrotnie ponosząc za to osobistą odpowiedzialność" – pisze.
"Uznałem, że racja stanu jest ważniejsza od moich osobistych interesów i poglądów. W dobrej wierze przyjąłem również prośbę o dołączenie do Narodowej Rady Rozwoju przy prezydencie Rzeczypospolitej Polskiej, uznając, że w obliczu dramatycznej sytuacji Polskiej Służby Zdrowia oraz Nauki i Biomedycyny, brak działania jest równoznaczny z działaniem na szkodę ojczyzny" – czytamy w oświadczeniu.
Znany wirusolog zmienił jednak zdanie po tym, jak w poniedziałek prezydent Andrzej Duda zdecydował się podpisać ustawę o komisji ds. badania wpływów rosyjskich, określają przez opozycję jako "lex Tusk".
"W obliczu podpisania przez pana prezydenta ustawy, która umożliwia niszczenie wolności i demokracji w imię interesów partyjnych, nie mogę pozostać bierny. Drastyczne w mojej opinii złamanie Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej oraz postawienie racji partyjnej ponad racją stanu zmuszają mnie do podjęcia decyzji o złożeniu rezygnacji z udziału w Narodowej Radzie Rozwoju" – kończy swoje oświadczenie prof. Pyrć.
Rektor odchodzi z prezydenckiej rady
W poniedziałek wieczorem podobną decyzję w związku z "lex Tusk" ogłosił Stanisław Mazur, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Poinformował na Twitterze, że rezygnuje z zasiadania w Radzie ds. Szkolnictwa Wyższego, Nauki i Innowacji.
"W mojej opinii podpisanie przez Pana Prezydenta ustawy o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022, to decyzja o wielkich i trudnych do przewidzenia konsekwencjach dla demokracji w Polsce. Mając na względzie bezsprzeczne wady prawne tej ustawy, ale także jej antydemokratyczny charakter, nie mogę pozostać bierny" – argumentuje Mazur.
Rektor UE dodał, że decyzję o rezygnacji z zasiadania w gremium podjął "z wielkim żalem", jednak "nie można akceptować procesu degradacji porządku prawnego w Polsce i kluczowych mechanizmów nowoczesnego państwa prawnego opierającego się na solidnych podstawach zbudowanych ze stabilnych instytucji państwa".
Miażdżące wyniki sondażu ws. "Lex Tusk"
60,8 proc. – aż tyle ankietowanych przez United Surveys dla Wirtualnej Polski wprost stwierdziło, że "Lex Tusk" to "przedwyborcza zagrywka, która ma na celu dyskredytować przeciwników politycznych".
Odmienną opinię wyraziło zaledwie 20 proc. badanych. Tylko co piąty Polak poparł inicjatywę Jarosława Kaczyńskiego, który przed wyborami chce grillować Donalda Tuska. 19,4 proc. badanych nie wyraziło konkretnej opinii w tej sprawie. Andrzej Duda nie uwzględnił jednak opinii społeczeństwa i podpisał ustawę o komisji ds. badania rosyjskich wpływów.