Lalki Barbie kojarzą się z różem, więc tego koloru też w nadchodzącym filmie Grety Gerwig z Margot Robbie i Ryanem Goslingliem nie zabraknie. O to postarała się scenografka, której zależało na tym, by wszystko w filmie było przesadzone. I przypadkiem doprowadziła do "kryzysu" na rynku farb.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Barbie" będzie dlaGrety Gerwig trzecim w filmem w fotelu reżyserki (po "Lady Bird" i "Małych kobietkach"). Wcześniej była aktorką znaną m.in. z "Frances Ha" czy "Kobiet i XX wieku". Razem Noah Baumbachem ("Historia małżeńska", "Biały szum") stworzyła też scenariusz do najbardziej wyczekiwanego filmu 2023 roku.
Już pierwszy pełny zwiastun był viralem w sieci, choć nie ujawniał zbyt dużo fabuły. Na ten moment wiem, że Barbie i Ken opuszczają różowy Barbieland i trafiają do prawdziwego świata. Ken, w którego wciela się Ryan Gosling, jest opisywany jako "kompletny głupek", który ma obsesję na punkcie blond Barbie (Margot Robbie). W filmie pojawią się przeróżne wersje słynnych lalek.
Produkcja "Barbie" doprowadziła do niedoboru różowej farby na świecie
Sarah Greenwood, scenografka, chciała wykreować "autentyczną sztuczność", ale ograniczając efekty komputerowe do minimum. Uważa, że skoro lalki to rzeczy, które są namacalne, to i całe filmowe Barbieland też musi takie być. Dlatego na przykład... niebo w filmie jest ręcznie malowane (na wielkich planszach oczywiście).
Wszędzie musiał dominować też róż, aby zachować "dziecięcość" tej krainy. To ten kolor m.in. sprawił, że scenografka pokochała lalki Barbie jako mała dziewczynka. "Chciałam, aby róże były bardzo jaskrawe, a wszystkiego było prawie za dużo" - powiedziała w rozmowie z "Architectural Digest".
Artystka przyznała, że produkcja scenografii doprowadziła do nietypowej sytuacji: na całym świecie zabrakło fluorescencyjnego odcienia farby Rosco. "Światu zabrakło różu" - śmieje się w wywiadzie z magazynem. I choć trudno to tak naprawdę zweryfikować, to patrząc na zwiastun "Barbie", jesteśmy w stanie uwierzyć jej na słowo. Nawet piasek jest tam lekko różowawy.
Kiedy premiera filmu "Barbie"? Do polskich kin wejdzie 21 lipca 2023 roku
W filmie wystąpi gwiazdorska obsada, ale i ścieżka dźwiękowa do "Barbie" obfituje w kawałki znanych muzyków. Na liście znaleźli się m.in. Charli XCX, Nicki Minaj, Tame Impala, Haim, a nawet... sam Ryan Gosling. Aktor zresztą w niedawnym wywiadzie bronił swojej roli.
Młodsi widzowie stwierdzili, że niespełna 43-letni Ryan Gosling jest za stary na Kena. "Jeśli ludzie nie chcą bawić się moim Kenem, to jest wielu innych Kenów, z którymi można to robić" – stwierdził aktor na łamach "GQ".
Również Margot Robbie wypowiadała się w kontekście filmu, a konkretnie seksualizacji kultowej lalki przez dekady. – Ona jest lalką. Jest plastikową lalką. Nie ma żadnych narządów. Jeśli nie ma narządów, nie ma też narządów rozrodczych. Jeśli nie ma narządów rozrodczych, to czy w ogóle odczuwałaby pożądanie seksualne? Nie, nie sądzę, żeby mogła – mówiła w nowym wydaniu "Vogue". Aktorka jest także producentką filmu i uważa, że Barbie "jest seksualizowana, ale nigdy nie powinna być seksowna".
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.