O pastorze Pawle Chojeckim pisaliśmy już w naTemat. W internetowej telewizji "Idź pod prąd" głosił hasła ksenofobiczne i nienawistne wobec wielu grup społecznych. Przekonywał na przykład, że katolicy "mogą mieć papieża Franciszka w du*ie".
Teraz Sąd Apelacyjny w Lublinie uznał wszystkie wniesione do tej pory apelacje za bezzasadne i utrzymał w mocy wyrok pierwszej instancji. Pastor Paweł Chojecki został skazany na osiem miesięcy ograniczenia wolności w postaci prac społecznych oraz musi zapłacić ponad 21 tys. zł kosztów postępowania w obu instancjach. Sędzia Wojciech Zaręba podkreślił, że "oskarżony nie może mieć poczucia bezkarności".
– Ani prokurator, ani sąd nie przypisał oskarżonemu czegoś, co można nazwać bluźnierstwem. Tu nie chodzi o treści wypowiadane przez oskarżonego, który mógł mieć taki stosunek do określonych kwestii religijnych, tylko o sposób, w jaki się wypowiadał. Rzecz nie dotyczy sporu o charakterze teologicznym, tylko kwestii kultury języka – brzmiało uzasadnienie wyroku przez sędziego.
Paweł Chojecki usłyszał cały szereg zarzutów, m.in. obrazę uczuć religijnych katolików, znieważenie katolickich przedmiotów czci religijnej, pochwalanie wszczęcia wojny napastniczej z Koreą Północną oraz znieważenie narodu polskiego i prezydenta RP.
"Agentem śpiochem", "baranem", "zdrajcą", "jełopem" i "tchórzem" nazywał pastor prezydenta Andrzeja Dudę. Na temat katolickiej mszy Chojecki mówił, że "jak zjesz se Jezusika, to pomieszka w tobie góra 15 minut".
Z kolei o objawieniach fatimskich miał mówić: "dwójka dzieci, nie wiadomo opętanych, czy porąbanych". Miał też publicznie znieważać naród polski, używając określenia "katolicka zidiociała Polska" i mówiąc, że "Polacy są gnidowaci" oraz "to jest społeczeństwo eunuchów".
Z wnioskiem prokuratory zgodzili się oskarżyciele posiłkowi, którzy poinformowali organy ścigania o zachowaniach Pawła Chojeckiego. Z kolei obrona chciała uniewinnienia pastora od wszystkich zarzucanych mu czynów. Zdaniem jednego z obrońców ten proces będzie historyczny, ponieważ nie da się go przemilczeć.
W dość dziwny sposób Paweł Chojecki zareagował na ogłoszenie wyroku. – Pragnę podziękować panu sędziemu Wojciechowi Zarębie za ten wyrok. To jest jasny przekaz dla Polski i świata. […] Ten wyrok pokazuje granice naszej wolności – a raczej naszej niewoli. […] To nie jest przesada, kiedy mówię o ustroju katokomuny i że dopiero idziemy po wolność – stwierdził.
Dodał, że jego ruch "Idź pod Prąd" wziął sobie za cel zmienić Polskę, a wyrok wywołał poruszenie ludzi, którzy "nie godzą się z zamordyzmem w Polsce, z niewolą, z uprzywilejowaniem biskupów katolickich". Podkreślił, że jeśli Bóg nie postanowi inaczej, w roku 2025 wystawi swojego kandydata na prezydenta.