Kuchnia roślinna nie należy do najłatwiejszych - to powszechny pogląd, który… bardzo łatwo obalić. Dzisiaj, kiedy półki z produktami wege znajdziemy nawet w osiedlowych sklepikach, do przygotowania pysznych bezmięsnych i beznabiałowych potraw wystarczy, tak naprawdę, odrobina chęci i szczypta ciekawości. Pytanie, od czego zacząć? Najlepiej od początku, czyli od śniadania.
Pierwszy i najważniejszy posiłek dnia powinien nastrajać pozytywną energią, a kuchnia roślinna zdecydowanie jest w stanie wprowadzić nas w ten stan. W wegańskim jadłospisie siłą rzeczy rzadko goszczą ciężkie, ociekające tłuszczem potrawy - brak mięsa robi swoje. Pełno jest w niej za to witamin (owoce) oraz błonnika (warzywa).
A co ze smakiem? Najlepszą taktyką jest brak konkretnych oczekiwań. Jeśli nastawiacie się na to, że wegańskie odpowiedniki ulubionych potraw będą im odpowiadały w stu procentach, niestety możecie przeżyć lekkie rozczarowanie. Lekkie, bo po jednym czy dwóch kęsach może okazać się, że “nowe” okaże się znacznie smaczniejsze niż “stare”.
Czy to możliwe? Jeśli nie spróbujecie, to się nie przekonacie. Zatem: zaczynamy! Śniadanie czas podać!
Przed gotowaniem: sprawdź patelnię
Zanim zabierzecie się do przyrządzania śniadania, warto zrobić mały kuchenny remanent, zwracając szczególną uwagę na patelnie.

Placki bananowe, tofucznica czy wreszcie “jajka sadzone” (tak, tak, cudzysłów jest tu niezbędny) to potrawy, które nie obejdą się bez tego sztandarowego kuchennego sprzętu.
Spójrzcie więc na swoje patelnie krytycznym okiem: rysy na nieprzywierających czy ceramicznych powierzchniach to cechy dyskwalifikujące. Szczerze oceńcie też czystość: wiadomo, że tłuszcz należy do najtrudniej usuwalnych kuchennych zabrudzeń, poza tym lubi kumulować się podstępnie na łączeniach rączek czy zewnętrznych ściankach naczyń. Jeśli więc dostrzeżecie takie skupiska na swoim sprzęcie, bez skrupułów powiedzcie mu “do wiedzenia” i rozejrzyjcie się za nowym.
Co zamiast zwykłej patelni?
Kuchnia roślinna nierozerwalnie kojarzy się z ekologią. Dlaczego by więc nie przełożyć tej koncepcji również na akcesoria do gotowania? Z takiego założenia wyszła dobrze wam znana marka Tefal®, wypuszczając na rynek serię patelni ceramicznych Renew®.
Już nazwa daje wskazówkę co do zielonego rodowodu: sprzęty z tej linii zostały wykonane w 100 proc. z materiałów recyklingowanych. Co więcej, same patelnie również nadają się do ponownego przetworzenia.
Francuski producent zadbał również o to, aby patelnie służyły nam jak najdłużej. W tym celu pokrył je innowacyjną, niezwykle wytrzymałą, ceramiczną powłoką. W porównaniu z poprzednią generacją, patelnie Renew® są aż 20 razy bardziej odporne na zadrapania. Skąd taki precyzyjne wyliczenia?
Zanim Tefal® wprowadzi produkt na rynek, poddaje go rygorystycznym testom. Laboranci i technologowie analizują to, w jaki sposób konsumenci realnie korzystają ze sprzętu, a następnie sprawdzają, czy dany garnek czy dana patelnia wytrzyma taki właśnie reżim “pracy”.
Analizie podlegają też nasze potrzeby, jako domowych kucharzy. Bo czego tak naprawdę oczekujecie od patelni? Żeby szybko i równomiernie się nagrzewała? Dokładnie taki efekt zapewnia zastosowana tu technologia dna indukcyjnego Thermo Fusion®. Łatwości czyszczenia? Załatwione: ceramiczna powłoka sprawia, że do dna nie przywrze ani naleśnik, ani tym bardziej resztki po gotowaniu.
Jeśli dodamy do tego wskaźnik Thermo Signal®, czyli sztandarowe dla maki Tefal®, “czerwone oczko”, wskazujące poziom nagrzania się patelni, może okazać się, że Renew® to patelnia prawie idealna - prawie, bo trzeba ją myć ręcznie. Ale to naprawdę niewielka cena za komfortowe gotowanie. Wspominaliśmy już, że do smażenia wystarczy dosłownie kropla tłuszczu? No właśnie.
A skoro już o gotowaniu mowa: czas zabrać się za śniadanie.
Tofucznica: banalnie prosta
Jajecznica: to do wspomnienia tej przepięknie żółciutkiej potrawy wzdycha wielu wega. Tofucznica, czyli tak naprawdę smażone tofu, nie smakuje dokładnie jak jajka, ale przy odrobinie inwencji możecie nadać jej lekko jajeczny posmak.

Sekretem jest czarna sól, czyli Kala Namak. Wydobywana w Pakistanie, Indiach, Bangladeszu, na Cyprze, a także na hawajskiej wyspie Molokai, czarna sól posiada specyficzny posmak, idealnie imitujący jajko.

Z przypraw, które mają niezwykłą moc przeobrażania potraw, warto wymienić również płatki drożdżowe. Nie tylko napakują wasze dania toną umami, ale również dostarczą wielu witamin z grupy B oraz białka.

Wracając do samej tofucznicy: podobnie jak z jajecznicą, proces przygotowania jest intuicyjny. Na rozgrzaną patelnię wlewamy odrobinę oleju, a następnie dodajemy pokruszone tofu. Kiedy lekko się zezłoci, przyprawiamy czarną solą i płatkami drożdżowymi, a następnie dolewamy odrobinę wody i przykrywamy patelnię. Tofu dusimy, aż woda odparuje. Wtedy zdejmujemy pokrywkę i smażymy jeszcze przez chwilę. Podajemy ze szczypiorkiem, albo ulubionymi warzywami.
Placuszki bananowe: słodka klasyka
Lekko słodkie, mocno bananowe, najlepsze z syropem klonowym albo kopą bitej śmietany - placki bananowe momentalnie wywołają uśmiech na twarzy. I wcale nie są pracochłonne - przygotowanie ciasta zajmuje dosłownie chwilę, a jeśli dysponujecie patelnią taką jak Tefal® Renew®, smażenie również nie sprawi wam problemów - placki będą niemal same z niej zjeżdżać.

Do zrobienia ciasta potrzebujecie rozgniecionego na papkę banana, szklankę mąki, pół szklanki dowolnego mleka roślinnego oraz niepełną łyżeczkę proszku do pieczenia. Do smaku dodajcie też cukier, szczyptę soli oraz cynamon.

Ciasto wyjdzie dość gęste - tak powinno być. Placuszki smażymy z obu stron, aż się zarumienią. Zjadacie na ciepło, albo na zimno - drugiego śniadania przecież też nie można odpuszczać.
“Jajka sadzone”: pyszny żart
Chyba nie ma osoby, która na ich widok się nie uśmiechnie. Placki przypominające jajka sadzone mają potencjał na hit. Oczywiście, poza aromatem, jaki daje czarna sól, w smaku nie przypominają prawdziwych sadzonych, ale czy to ważne? Podane na toście z awokado mogą smakować wybornie.
Do zrobienia białka potrzebujecie ćwierć szklanki mąki ryżowej, ćwierć szklanki mleka sojowego oraz szczypty soli. Po zmieszaniu składników, masę na chwilę odstawiamy i zabieramy się za żółtko.

Jego podstawę stanowi ugotowany i zmiksowany batat, do którego dodajemy łyżkę mąki kukurydzianej, kilka łyżek oleju, szczyptę czarnej soli oraz płatków drożdżowych. Konsystencję regulujemy wodą - powinna być nieco płynna.

Na rozgrzaną patelnię kładziemy najpierw masę białą, którą krótko podsmażamy. Następnie na środku układamy żółtko z batata. “Jajka” smażymy kilka minut, aż spód będzie zrumieniony, a “żółtko” ciepłe. Smacznego!
Jeśli zainteresowały was patelnie Tefal® Renew®, więcej informacji na ich temat znajdziecie na stronie producenta.
Artykuł powstał we współpracy z marką Tefal®.