nt_logo

Prokuratura podała pierwsze szczegóły tragicznej śmierci 3-latka, który zadławił się winogronem

Maciej Karcz

12 lipca 2023, 14:01 · 3 minuty czytania
11 lipca w żłobku w Rzeszowie doszło do tragedii. 3-letnie dziecko zadławiło się winogronem. Mimo natychmiastowo udzielonej pomocy dziecko zmarło. Prokuratura podała pierwsze szczegóły w sprawie.


Prokuratura podała pierwsze szczegóły tragicznej śmierci 3-latka, który zadławił się winogronem

Maciej Karcz
12 lipca 2023, 14:01 • 1 minuta czytania
11 lipca w żłobku w Rzeszowie doszło do tragedii. 3-letnie dziecko zadławiło się winogronem. Mimo natychmiastowo udzielonej pomocy dziecko zmarło. Prokuratura podała pierwsze szczegóły w sprawie.
Prokuratura ujawniła pierwsze szczegóły dotyczące śmierci 3-letniego dziecka w rzeszowskim żłobku Fot. Amelie Benoist BSIP East News

Pierwsze szczegóły ws. tragicznej śmierci 3-latka w rzeszowskim żłobku

W rozmowie z Polską Agencją Prasową Arkadiusz Jarosz, zastępca prokuratora okręgowego w Rzeszowie stwierdził, że w sprawie prowadzone jest postępowanie karne.


– Prokurator prowadzi postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. To standardowa kwalifikacja. Mieści się w niej również nieszczęśliwy wypadek – powiedział Jarosz.

– Ustalamy wszelkiego rodzaju okoliczności, przyczyny tego zdarzenia. Czynności procesowe są na bieżąco realizowane, w tym czynności z udziałem świadków – dodał rzeszowski prokurator.

Dopytywany o medialne doniesienia, że przyczyną śmierci chłopca było zadławienie winogronem, Arkadiusz Jarosz powiedział, że z uwagi na dobro postępowania, "na fakt, że pełen mechanizm śmierci jest możliwy do ustalenia dopiero po przeprowadzeniu sądowo-lekarskiej sekcji zwłok, nie potwierdzam takich informacji"

Jak przekazał portal WP, organem, który prowadził żłobek jest Miasto Rzeszów. Według ustaleń serwisu cały personel żłobka był przeszkolony w odpowiedni sposób z udzielania pierwszej pomocy. Sekcja zwłok 3-latka, która odbędzie się w czwartek 13 lipca ma wykazać, co było bezpośrednią przyczyną śmierci dziecka. Podobnie jak wczoraj, prokuratura z uwagi na dobro śledztwa i czynności wyjaśniających nie podaje więcej informacji opinii publicznej.

Jak podała Wirtualna Polska, dzień po tragedii żłobek pozostał otwarty. Miasto Rzeszów zapewniło odpowiednią pomoc psychologiczną personelowi oraz dzieciom.

3-letnie dziecko zmarło w żłobku. Miało zadławić się owocem

Przypomnijmy, we wtorek 11 lipca w rzeszowskim żłobku doszło do tragedii. W placówce na osiedlu Nowe Miasto 3-letnie dziecko zmarło po tym, jak zadławiło się winogronem. Początkowo niewiele było wiadomo o sprawie oprócz tego, że dramatyczne zdarzenie faktycznie miało miejsce. Jak poinformował "Fakt", feralnego poranka w menu żłobka faktycznie widniały winogrona, które miały być podane podczas drugiego śniadania.

Jak udało się ustalić, duszącego się dziecka natychmiast wezwano pomoc. Pod żłobkiem znalazły się dwie karetki. Od razu podjęto reanimację, jednak nie przyniosło to oczekiwanego skutku.

"Leżał na podłodze, nie oddychał"

Do podobnego zdarzenia doszło w Elblągu w lutym 2021 roku. Mały Mikołaj także zadławił się winogronem, w wyniku czego stracił przytomność. Na miejsce została dyrekcja przedszkola wezwała mamę chłopca.

– Mikołaj leżał na podłodze w przedszkolu, nie oddychał, nie miał tętna, był siny i krew leciała mu z nosa. Ktoś go reanimował. Słyszałam, że karetka źle skręciła – opisała kobieta w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". – Wyleciałam na dwór jej szukać. Wróciłam z ratownikami. Zrobiłam im miejsce, odsuwając krzesła i stoliki. Leżały na nich całe kiście winogron. Nie były nawet poodrywane z gałązek – dodała.

Udało się wyjąć owoc i wprowadzić chłopca w śpiączkę. Dziecko było jednak aż tak długo odcięte od tlenu, że stracił pełną sprawność.

Matka chłopca, pani Michalina twierdzi, że miejscowa prokuratura nie podjęła wystarczających kroków, by ukarać osoby, które z powodu zaniedbań i braku kwalifikacji są pośrednio odpowiedzialne za tę tragedię. Kobieta przyznała także, że przed zdarzeniem była jedyną żywicielką rodziny. Po nieszczęśliwym zdarzeniu musiała zrezygnować z pracy na cały etat, co z kolei odbiło się na domowym budżecie. Pani Michalina stwierdziła, że przy aktualnym wsparciu finansowym ciężko jej jest jej i rodzinie prawidłowo funkcjonować. Więcej o sytuacji mamy Mikołaja przeczytacie tutaj.