Quentin Tarantino wybrał się do kina na "Barbie" i "Oppenheimera". Zdjęcia kultowego reżysera z sali kinowej stały się internetowym memem. Znów poszło o stopy i tym razem chodzi o komedię Grety Gerwig.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Quentin Tarantino wybrał się na "Barbie" i "Oppenheimera" (FOTO)
Starcie dwóch tytanów, czyli "Barbie" i "Oppenheimera", z powrotem przyciągnęły tłumy widzów do kina. Potwierdzają to wyniki Box Office z weekendu otwarcia. Warto tu nadmienić, że oba filmy miały premierę tego samego dnia - 21 lipca. Według wstępnych szacunków hollywoodzkie produkcje zarobiły łącznie 235,5 mln dolarów w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
Przypomnijmy, że internet ochrzcił rywalizację Grety Gerwig ("Lady Bird" i "Małe kobietki") i Christophera Nolana ("Incepcja" i "Interstellar") mianem "Barbenheimer". Od kilku miesięcy widzowie przygotowywali się do tego, by za jednym rzutem obejrzeć oba tytuły. Ba, z wyprzedzeniem planowali nawet, jak się ubiorą na seans. "Na 'Barbie" trzeba przyjść w różu, na 'Oppenheimera' w czerni" – mogliśmy przeczytać w mediach społecznościowych.
Jak się okazało, fali entuzjazmu "Barbenheimer" dał się porwać Quentin Tarantino, reżyser "Pulp Fiction", "Bękartów wojny" i "Pewnego razu... w Hollywood". Legendarnego filmowca widziano w różowo-czarnym tłumie w dzielnicy Westwood w Los Angeles. Wybrał się do kina razem ze współgospodarzem podcastu "The Video Archives" Rogerem Avarym.
"Tak, nasi chłopcy byli zeszłej nocy w kinie, robiąc razem to, co kochają najbardziej, czyli oglądając filmy" – potwierdził na Twitterze menedżment Tarantino.
Wiadomo, że dwukrotny zdobywca Oscara najpierw udał się do sali z "Oppenheimerem", a później zobaczył "Barbie".
"Barbie": Quentin Tarantino i memy ze stopami
Zdjęcia Quentina Tarantino z sali kinowej, gdzie puszczano "Barbie", momentalnie stały się memem. Internauci żartowali sobie z tego, że reżyser wybrał się na dzieło Grety Gerwig, ponieważ są tam... gołe stopy.
Podkreślmy, że żart o fascynacji tą częścią ciała wziął się stąd, że w wielu filmach Tarantino pojawiają się bliskie ujęcia na kobiece stopy (m.in. w "Od zmierzchu do świtu", "Grindhouse: Death Proof", "Pulp Fiction" i "Pewnego razu... w Hollywood".
Recenzje "Barbie" Grety Gerwig i "Oppenheimera" Quentina Tarantino
"Poszłam na 'Barbie' pokładając całą nadzieję w talent Grety Gerwig. Margot Robbie i Ryanowi Goslingowi udało się zahipnotyzować mnie na tyle, bym mogła przymknąć oko na to, że niektóre elementy filmu wcale nie były takie różowe jak Barbieland. Czy mam na co narzekać? Owszem. Czy każdy film musi mieć podwójną głębię i wiele warstw jak dzieła Christophera Nolana, by zasługiwać na dobrą ocenę? Nie" – czytamy w recenzji naTemat.
"Trudno jest pisać o nowym filmie Christophera Nolana, bo człowiek czuje się malutki wobec jego wielkiego umysłu i gwardii talentów, z którymi współpracował. 'Oppenheimer' to monumentalne dzieło, które trwa bite 3 godziny i potrafi przytłoczyć, ale nie zanudzić. To mogła być kolejna schematyczna biografia o "ojcu bomby atomowej", a jest bardziej ekscytująca niż niejeden kinowy film akcji" – napisał Bartosz Godziński z Działu Kultura.