W północnej i północno-wschodniej części Chorwacji trwają powodzie. W wyniku znacznego podniesienia się poziomów rzek Sawa, Drawa i Mura przerwane zostały wały powodziowe i zalewane są kolejne miejscowości.
Reklama.
Reklama.
Choć przedstawiciele chorwackich służb twierdzą, że najgorsze już minęło, to sytuacja w wielu miejscach nadal jest napięta i istnieje zagrożenie przerwania kolejnych wałów przeciwpowodziowych. Najgorzej jest w tej chwili w mieście Mursko Središće. Tam woda zalała wiele domów, a służby stale wzmacniają wały.
Jak informują władze, wały, które zostały wyremontowane po powodzi sprzed dziewięciu lat, mają jeszcze pewien zapas przepływu wody, który są w stanie utrzymać. Niebezpiecznie zrobiło się także w Zagrzebiu, stolicy kraju. Przez pewien czas poziom wody był na tyle wysoki, że istniało spore ryzyko jej przelania. Dzięki puszczeniu jej przez kanał Sawa-Odra udało się jednak w porę opanować sytuację.
W mediach na bieżąco podawane są komunikaty o obecnym stanie wód, a także informacje, jak się zachowywać w razie ich wezbrania.
Woda z Mury i Sawy zalała wiele hektarów pól uprawnych i dróg, a sporo odcinków dróg krajowych jest w tej chwili zamkniętych. Stan wyjątkowy obowiązuje w sześciu gminach, jednak w bardziej turystycznych regionach sytuacja jest stabilna.
Nieciekawa sytuacja panuje również na granicy chorwacko-węgierskiej. Tam przerwane zostały wały przeciwpowodziowe. Obecnie w tym regionie najtrudniejsza sytuacja panuje koło miejscowości Novaczka, gdzie woda zalała pola. Ucierpiała też pobliska miejscowość Drnje, której część mieszkańców została ewakuowana do miejscowej szkoły.
Z powodziami mierzy się w tej chwili spora część Europy. W Słowenii w ich wyniku zginęło do tej pory 6 osób. Również północna część zmaga się z bardzo złymi warunkami atmosferycznymi. W Szwecji z powodu podmycia torów wykoleił się pociąg, przez co ewakuowano około 120 osób, a trzy zostały przewiezione do szpitala. Na duńskiej wyspie Bornholm przez sztorm wstrzymane zostały wszystkie promy.