17 sierpnia rozpoczęło się posiedzenie Sejmu, na którym posłowie mieli zająć się wnioskiem Rady Ministrów ws. referendum. Przemysław Czarnek zarzucił opozycji, że ta bojkotuje pomysł PiS. Następnie określił Donalda Tuska mianem "zastępcy Webera w Polsce".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sejm podczas dwudniowego posiedzenia debatuje m.in. nad kwestią ogólnokrajowego referendum. Ustawa autorstwa PiS ma umożliwić przeprowadzenie referendum w dniu wyborów parlamentarnych, prezydenckich lub do Parlamentu Europejskiego. Podczas obrad w środę 16 sierpnia posłowie głosowali nad odrzuceniem uchwały Senatu.
17 sierpnia rozpoczęło się posiedzenie plenarne, na którym rozpatrywany jest wniosek Rady Ministrów o przeprowadzenie "referendum ogólnokrajowego w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa".
Przemysław Czarnek zwrócił się do opozycji, mówiąc, że ta bojkotuje referendum a Tusk, którego nazwał "zastępcą Webera w Polsce", "unieważnia je, zanim doszło do skutku".
Zarzucił opozycji, że ta swego czasu wyprzedawała majątek państwowy. – Najpierw robiliście tak, żeby spółki Skarbu Państwa doprowadzić do ruiny, żeby następnie sprzedać je za bezcen po to, aby prywatny przedsiębiorca nie miał konkurencji – wskazywał.
Minister edukacji stwierdził dalej, że PiS jest przy władzy już od roku 2015 r., bo naród polski powiedział wtedy opozycji "stop". – Nie będziecie dalej prywatyzować, nie będziecie dalej wyprzedawać majątku narodowego – mówił.
Czarnek poszedł jeszcze dalej i stwierdził nagle, że opozycja "chce, aby kobiety w Polsce były gwałcone, jak we Francji, Belgii, Niemczech". – Wiecie, do czego doprowadziła wasza absurdalna polityka? Bo to wasza partia w Europie doprowadziła do katastrofy Europy Zachodniej – przekonywał.
Dalej polityk twierdził, że kradzieże i napaści to wina migrantów. – Nie zniszczycie najbezpieczniejszego kraju w Europie – Polski – dodał. Na posiedzeniu ze strony opozycji pojawiały się głosy, że pytania w referendum są "idiotyczne".
Pytania na referendum
Jak pisaliśmy w naTemat, pierwsze pytanie, które ogłosił w piątek prezes PiSJarosław Kaczyński, miało pierwotnie brzmieć: "Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?". W środę rano jego brzmienie uległo jednak znaczącej modyfikacji.
Treść pierwszego pytania ma teraz brzmieć następująco: "Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?".
Również i to pytanie zostało ostatecznie zmienione przez rząd. Jego treść o wiele mocniej nawiązuje teraz do czasu rządów Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej. Brzmi ono: "Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?".
Trzecie i czwarte pytanie pozostały w takim samym brzmieniu: "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzuconym przez biurokrację europejską?" oraz "Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?"