PiS jeszcze nie ogłosiło list wyborczych, ale to nie przeszkadza przedstawicielom tej partii w zbieraniu podpisów in blanco. Takie zachowanie skrytykował Tadeusz Cymański, poseł z ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Mogę przygotowywać znajomych, mówić, szykujcie długopisy, ale jeszcze nie – stwierdził Tadeusz Cymańskiw rozmowie z Patrykiem Michalskim z Wirtualnej Polski To reakcja posła PiS na pytanie, czy ruszył już ze zbieraniem podpisów. Jak przyznał, on jest w tej kwestii "starej daty".
Dziennikarz nawiązał w ten sposób do działań innych przedstawicieli partii rządzącej, którzy zaczęli już zbierać podpisy. Alarmowała o tym m.in. posłanka Koalicji Obywatelskiej Marta Wcisło, która pokazała zdjęcie z Lublina.
"PiS zbiera podpisy poparcia pod listą, która nie istnieje. Ludzie nie znają kandydatów, a mają podpisywać się in blanco i kupować kota prezesa w worku" – pisała parlamentarzystka.
Cymański zapowiedział reakcję w PiS
Cymański w programie WP postawił sprawę jasno. Jego zdaniem podpisy można zbierać dopiero w momencie, gdy znane są listy. A PiS ciągle zwleka z ich ogłoszeniem – podobno do ostatniej chwili.
Czy to nie jest naruszenie zasad? – dopytywał prowadzący. – Z pewnością. Muszę zganić, jeśli ktoś nadgorliwy zaczyna zbierać, to robi błąd. Ja muszę się tłumaczyć za takie nieodpowiedzialności. Takie listy nie powinny być przyjęte – podkreślał Cymański.
Poseł zapowiedział, że będzie w tej sprawie dzwonił do władz partyjnych, żeby "ukrócili te niedobre praktyki".
Cymański docenił jednak w tym wątku osoby, które już teraz decydują się złożyć podpisy "w ciemno". – Uważam, że jeżeli ktoś podpisuje i nie ma listy obok, to musi mieć ogromne zaufanie. Tacy wyborcy to skarb – oceniał.
– Zjednoczona Prawica ma jeden front. Wspólnie będziemy w tej kampanii się zmagać, bo to nasz wspólny cel. Jeszcze raz chcę podkreślić, że zachowamy jedność – przyznał Cymański.
Jak wskazywał, widzi podczas nadchodzącej kampanii siebie w szczególnej roli – osoby łagodzącej spory i spięcia między PiS a Suwerenną Polską.