Przypomnijmy, że Black Hawk na pikniku wojskowym zahaczył o linię wysokiego napięcia, całkowicie ją zrywając, co wywołało panikę wśród zebranych mieszkańców. Sprawą zajęła się prokuratura i dowiedziała się, kto pilotował maszynę. Nie ujawnia jednak tej informacji "ze względu na toczące się postępowanie".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Prokuratorzy z Płocka nadal badają sprawę incydentu z Black Hawkiem, który w czasie pikniku wojskowego w Sarnowej Górze zahaczył o sieć wysokiego napięcia. Jak podawał reporter TVN24 Mariusz Sidorkiewicz, na miejscu zdarzenia po raz trzeci pojawi się prokurator, któremu towarzyszyć będzie ekspert lotniczy.
Dziennikarz podkreślał, że śledczy nie przesłuchali jeszcze pilotów i członków załogi policyjnego śmigłowca, ale dowiedzieli się już, kto pilotował maszynę. Nie ujawnią jednak tej informacji ze względu na toczące się postępowanie.
Śledztwo w sprawie incydentu z Black Hawkiem wszczęła Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie, po czym przejęła je Prokuratura Okręgowa w Płocku z uwagi na to, że są w niej prokuratorzy wykwalifikowani w zakresie wypadków lotniczych. Postępowanie prowadzone jest pod kątem spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym.
Reporter dowiedział się także, że śledczy z Płocka cały czas przesłuchują świadków, ale nie przesłuchali jeszcze pilotów i członka załogi. Wyjaśnił, że taki sposób działania może wynikać z taktyki, którą zwykle stosują prokuratorzy: "która zmierza do tego, że najpierw trzeba ustalić wszelkie okoliczności zdarzenia, a potem podjąć decyzję, czy kluczową postać, czyli pilota, który siedział za sterami, wzywać w charakterze świadka czy też może podejrzanego".
Co ważne, jeszcze w tym tygodniu zaplanowano także oględziny miejsca zdarzenia. To już trzeci raz, kiedy na miejscu pojawi się prokurator, aby dokładnie przeanalizować miejsce, w którym doszło do tego niebezpiecznego incydentu. W środę 30 sierpnia po godzinie 12:00 prace rozpoczęła sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych. Tematem posiedzenia była informacja szefa MSWiA oraz komendanta głównego policji na temat incydentu w Sarnowej Górze.
Wiesław Szczepański, poseł Lewicy, w rozmowie z dziennikarzem TVN przekazał, że spotkał się z szefostwem Departamentu Kontroli Policji. Opowiadał, że pytał między innymi, czy śmigłowiec został uszkodzony. – Odpowiedź była taka, że śmigłowiec stoi do dyspozycji prokuratury – dodał. Podkreślił, że dokumenty w sprawie trybu zgłoszenia lotu także zostały przekazane do prokuratury.
Ile ma kosztować naprawa Black Hawka?
Jak już pisaliśmy w naTemat.pl, Krzysztof Brejza opublikował informację, ile ma kosztować naprawa śmigłowca Black Hawk. Z przedstawionych przez posła nieoficjalnych danych, które cytował, wynika, że naprawa może wynieść około trzech milionów złotych. – To nieoficjalna informacja z policyjnych źródeł i tylko tyle mogę powiedzieć – wyjaśnił w naszym portalu pochodzenie kwoty.
Cały wirnik i łopaty do wymiany, śmigłowiec do remontu. Koszt samych części to ok. 3mln zł" – czytamy. Jak dodał polityk w rozmowie z naTemat, źródłem informacji jest policja, ale nie może podać szczegółów.