"Jak się nie wstydzą mówić o Bogu, to są nasi ludzie"
naTemat extra

 W tym bastionie PiS dalej jest świętością

Jakby PiS teraz nie wygrał, to byłabym bardzo rozczarowana, płakałabym. Już mi dużo nie zostało, ale co by tę młodzież czekało? Jestem wściekła, że tutaj w Laskowej są jeszcze tacy, co będą głosować inaczej – obrusza się 96-latka
Ma białe jak śnieg włosy, granatowy fartuch, czerwone kapcie. Snuje się po wsi jak duch, pochylona do przodu, z rękoma splątanymi na plecach, jakby nosiła jakiś ciężar.
– Swoje przeżyłam. Sama zostałam z 1,5-rocznym i sześciotygodniowym dzieckiem, mąż mi zmarł. Trawę jadłam. Później robiłam za kromkę chleba i litr mleka. Rodzinnego złotówki nie dostałam – mówi łagodnie. Nie chce podać nawet imienia, bo o polityce, to lepiej anonimowo.
Teraz – za PiS-u – żyje jej się bardzo dobrze. – Jaka drożyzna, proszę panią?! Jak mi kiedyś emeryturę podwyższyli o dwa złote, policzyli podatek, to jeszcze odebrali. Ale jak oni wygrają, to nie będzie dobrze – unosi się.
Bo dla niej – jak dla wielu w Laskowej – o Polskę toczą bój dwa zwalczające się obozy. Są nasi – dobrzy, religijni, szanujący starszych i ci obcy – źli, co jak nastaną, to tylko zabiorą i wprowadzą jeszcze bardziej "obcych". Na ich czele stoją: dobry i zły przywódca.
– Tusk chce sprzedać Polskę, już była nawet podzielona. My byliśmy pod Niemcami. Widziałam w Telewizji Polskiej przekreśloną mapę. Ja nie mam szkoły, ale jak już w telewizji mówili... – nie ma w niej cienia wątpliwości.
– Jakbym wiedziała, że sięgnę tego Tuska, tobym wyciągnęła go z telewizora i własnymi rękoma... – rozkręca się. Za chwilę wraca jej twarz łagodnej staruszki. Zaprasza na herbatę i osłania, kiedy drogą, przy której stoimy, przejeżdża tir.

Raj bez pracy

Przez malowniczą Laskową, nazywaną "słonecznym kwiatem Małopolski" i "bastionem PiS", płynie górska rzeka Łososina. Dzisiaj płytka, niegroźna, ale już kilka razy jej wody zniszczyły gminę, a żywioł zabrał ludzi. W 1997 roku pod gruzami zawalonego domu zginęła kobieta.

13 lat później z wodą popłynęły miliony. Na 7 mln zł szacowano straty w przepustach, mostach i drogach. Dzisiaj nie ma śladu po tych tragediach. Przez Laskową biegnie ruchliwa droga. Ciszę i spokój zakłócają tylko ciężkie samochody. Mijają się też osobówki. Jedna za drugą. Ale to tylko oznaka bogactwa. – U nas w każdym domu to są trzy samochody. Ludzie mają dużo pieniędzy – słyszę.

Fot. Maciej Stanik


Zakręcają przy marketach i podjeżdżają pod dopiero co wyremontowane domy. Bo Laskowa willami stoi. Ludzie tu robotni, ale pracy nie ma. W folderach turystów zachęca się czystym powietrzem i brakiem przemysłu. Ale z gospodarstwa czy turystyki żyją tu tylko niektórzy. Reszta za chlebem jedzie za granicę.

– Wszyscy tutaj od lat wyjeżdżają. Co trzeci dom to jest zagranica. Nawet kobiety dwa razy do roku wyjeżdżają, żeby dorobić. Ja jako sołtys biję im pieczątki – mówi z dumą Kinga Rosiek, sołtys Ujanowic, wsi, która należy do gminy. Jej mąż od 16 lat pracuje za granicą w masarni.

Kinga Rosiek, sołtys Ujanowic. Fot. Maciej Stanik


– Młodzi sobie naprawdę radzą, nie czekają na pieniądze od rządu. W każdym domu ktoś pracuje – dorzuca kobieta w średnim wieku.
Kiedy wracają z obczyzny, to remontują, ogrody sadzą, niektórzy nawet palmy mają. Krasnale ustawiają. Niech cieszą oko. – Lubimy mieć przed domem ładnie – uśmiecha się mieszkanka Laskowej.
Ludzie wiedzą tu, że na wszystko muszą zapracować własnymi rękoma. Są zaradni, zakasują rękawy i do roboty. Od władzy nie oczekują wiele.
W większości PiS kochają tu miłością bezwarunkową – w ostatnich wyborach w gminie na tę partię zagłosowało 86,7 proc. mieszkańców. Rok później 87,7 proc. postawiło w drugiej turze krzyżyk przy nazwisku Andrzeja Dudy. A frekwencja była taka, że gmina dostała wóz strażacki (78,82 proc.).

Bo my religijni

 – Ja się zgadzam z PiS. Nie chcę dopuścić do tego, żeby ci migranci do nas weszli. Wtedy już bym spokojnie nie poszła do kościoła, po leki – umartwia się seniorka z Laskowej. Trochę jej nawet żal tych biedaków, co na granicy umierają. Bo przecież ktoś na tym zarobił, ktoś ich tam zaprowadził. – Oni płacą ostatnie grosze... – rozkłada ręce, żeby pokazać swoją bezradność.
Sklepowa cierpliwie objaśnia, dlaczego ludzie tutaj tak chętnie idą za PiS-em: – My się trzymamy wiary i myślę, że z tego względu też wybieramy PiS.
Staruszka złapana na ulicy w pośpiechu tylko rzuca: – Jak ktoś nie wstydzi się powiedzieć o Bogu, przeżegnać, czy żeby Pan Bóg błogosławił, to są to nasi ludzie. Zawsze chodzę na wybory i zawsze wybieram PiS. Wybieram takiego kandydata, co wyznaje te wartości co i ja.
– U nas jest ujanowicki Kościół – szczyci się młoda kobieta. Ona – jak przykazał mąż – wybierze Konfederację. Ujanowice to wieś, która na całą Polskę zasłynęła jako "najbardziej pobożna" (do kościoła co niedzielę chodzi tu 70,3 proc. mieszkańców; dane Instytutu Statystyk Kościoła Katolickiego). Proboszcz od lat powtarza, że tu "pobożność przekazywana jest z pokolenia na pokolenie".

Fot. Maciej Stanik

– Zawsze jednakowo głosuję na to, co jestem wychowany, nauczony, czyli katolictwo – szpakowaty mężczyzna krząta się po podwórzu. Ostatnio gorzej mu się wiedzie. Cztery miesiące temu żonę pochował.
Jego sąsiad też narzeka na los – bo na wózku inwalidzkim go posadził. Na władzę złego słowa nie powie: – W dobrym kraju się urodziliśmy. Raczej ludzie są tu u nas wierzący, chodzą do Kościoła, a PiS sprzyja Kościołowi.
Kinga Rosiek, sołtys Ujanowic
Nasz ksiądz proboszcz zawsze mówi: "idźcie głosować, bo to jest wasz obowiązek". Ale nigdy nie mówi na kogo, tylko: "według własnego sumienia". Bo to jest jak gdyby pod grzechem.
Sołtys uśmiecha się na myśl o pobożności swojej wsi, która teraz modli się o beatyfikację wieloletniego proboszcza. Ona nie grzeszy i do wyborów zawsze chodzi.
– Jak nie PiS, to żadna inna partia. Wiem jedno: PO nigdy nie dało. Na tych rządzących w PO nie mogę patrzeć. Ja to bym Donalda Tuska chwyciła, to bym go nie wiem... Po prostu nie lubię. Według mnie to on jest tak fałszywy. Był przeciwny, że tamto, a teraz powtarza, to co PiS – wyrzuca jednym tchem.
– A jest polityk, któremu pani ufa? – dopytuję.
– Nie, bo ja – że tak powiem – nie interesuję się polityką – odbija piłeczkę.

Bo rodzina to siła

Przed lodziarnią w Laskowej ruch jak w niedzielę po kościele. Pod parasolem cienia szuka nauczycielka w średnim wieku. Z wnukiem przyszła. Swoje dzieci już odchowała – pięcioro ma.

Do dziś pamięta, jak naście lat temu siedziała z nimi w parku, a jakiś obcy człowiek rzucił z pogardą: "Będę musiał na nie robić". Wstydziła się. Bo wtedy – zapamiętała – rodzina wielodzietna znaczyło "patologiczna". Ledwo wiązali koniec z końcem: do kina raz w roku – na dzień dziecka.

– I teraz wreszcie coś się zmieniło. Szczególnie dowartościowane są rodziny – mówi z dumą.
– PiS ma w tym swój udział? – upewniam się.
– Myślę, że ma. W mediach zaczęła pojawiać się rodzina jako coś, czego nie należy się wstydzić – odpowiada. 

Fot. Maciej Stanik


Dostrzega w szkole, w której uczy rodziny wielodzietne. – Oni są w tej grupie rodzin szczęśliwych. Mogą mieć rodzeństwo. I nie muszą się tego wstydzić. Nie widzę u nich biedy. Widzę rozrzutność. Stać ich na to, na co mnie jako matki długo nie było stać – przyznaje.

Większość w Laskowej, gdzie ludzie żyją w wielopokoleniowych domach, na duży plus tego rządu zapisuje 500+. Jeszcze bardziej ich cieszy planowane 800 zł. Tylko nieliczni narzekają, że to rozdawnictwo i rozleniwianie społeczeństwa. Najczęściej ci, co nie korzystają.
– Tu ludzie mają po pięcioro czy sześcioro dzieci. Sama mam pięcioro i jestem zadowolona z pobierania 500+. Niektórzy twierdzą, że zabierają nam z podatków. Ale ja uważam, że jakby nie było, to wcześniej PO też nam nic dobrego nie dało. Wie pani, co się działo wcześniej, jak PiS dawało 500+, to PO chciało ich zeżreć. A teraz oni też by dali. Oni powtarzają to, co mówi PiS – rzuca sołtysowa Ujanowic.
W Laskowej nie zapominają PiS-owi też tzw. 13. i 14. emerytury. – Nasi mieszkańcy twardo stąpają po ziemi i nie dają się nabrać na obietnice, które nie są później spełniane. Myślę, że takim głównym, sztandarowym programem jest 500+. Dali też emerytom taki zastrzyk gotówki – zauważa wójt Laskowej Piotr Stach.

Piotr Stach, wójt Laskowej. Fot. Maciej Stanik 

Na parkingu przed sklepem wystaje rosły mężczyzna: – Na emeryturze jestem, ale wystarcza mi nawet na lody. Jak to mówią: ryby, grzyby. Cóż mi narzekać. Lepiej mi jak było. Bo coś przynajmniej dostałem – tę 13.,14. emeryturę. W tej chwili mi się dobrze żyje, oby tak dalej.
Kobieta w średnim wieku ciężko wzdycha: – Ludziom się lepiej żyje.
– Ale w sklepach jest drożej – rzucam.
– Zawsze tak było. Nie mieliśmy 500+, a ceny i tak szły w górę. Jestem za PiS-em. Ale wszystko jest teraz tak pogmatwane, ta cała polityka. Na razie głosu nie mam. Ale lepsze jest to niż PO. To bez dwóch zdań.
Jej równolatka zauważa wzrost cen, ale wie, że drożej zrobiło się na całym świecie: – Jakby nie było tych dopłat od rządu, to byłoby jeszcze gorzej. Mi się w miarę żyje. Mieszkamy sobie z rodziną i dobrze jest.
Mężczyzna na wózku inwalidzkim: – Nie wszystko się kupuje, jakoś sobie radzimy. Tutaj wielu mieszkańców ma jakąś działeczkę, więc sobie sadzimy warzywa i coś tam swojego mamy.
– "Jakoś sobie radzimy" nie brzmi, że "jest nam dobrze" – odpowiadam.
– Ale w miarę jest dobrze w Polsce, nie? No tu nie ma co ukrywać. Wziąć inne kraje..
– Gdzie inflacja jest niższa.
– Ale są kraje biedne, gdzie ludzie mają bardzo źle.
– U nas nie jest źle?
– Nie, bośmy się urodzili w dobrym kraju – mówi z pokorą i odjeżdża wózkiem. 

Bo PiS "oddaje"

Ostatni weekend wakacji. Pogoda w Laskowej dopisuje. Słońce praży tak, że politycy pościągali marynarki. Ryszard Terlecki włożył koszulę z krótkim rękawem. Tym razem jest gwiazdą pikniku "Rodzina 800+" i promuje to, o czym każdy już wie: od stycznia zamiast 500 zł na dziecko, rząd da 800.
– Myśmy zostali wytypowani przez urząd wojewódzki do organizacji tego pikniku. Mogłem się na to zgodzić lub nie. Z tego, co wiem, to firma, która przygotuje ten piknik, otrzyma 40 tys. zł. My jako samorządowcy nie przeznaczamy na to swoich pieniędzy, tutaj pieniądze płyną z Ministerstwa Rodziny i Polityki Socjalnej – tłumaczy wójt Piotr Stach, startował z komitetu wyborczego PiS.
W sumie ten resort wydał na wszystkie pikniki promujące 800+ prawie 6 mln zł – dowiedzieli się w ramach kontroli poselskiej posłowie Koalicji Obywatelskiej Aleksandra Gajewska i Arkadiusz Marchewka. I wytykali, że służą one promocji polityków PiS.
Malowanie buziek, koncerty, wata cukrowa. I pośród tej dziecięcej radości marszałek Terlecki: – Trzeba wykorzystać ostatnie tygodnie lata, żeby spotykać się na rodzinnych piknikach. Jak jechałem tutaj, to mówiłem, że gdyby cała Polska wyglądała jak powiaty limanowski czy sądecki, to bylibyśmy naprawdę szczęśliwi. I bylibyśmy krajem, który może spokojnie konkurować z Włochami, Hiszpanią, Portugalią a może nawet z Francją.
Wicemarszałek zajada kiełbasę, ściska dłonie, pozuje do zdjęć. Parę dni później ogłosi, że otwiera listę PiS w okręgu Nowy Sącz. Nikogo tu nie zaskoczy. Bo ostatnio przynajmniej raz w miesiącu pojawiał się w gminie: uświetnił swoją obecnością Galicyjski Konkurs Zaprzęgów Konnych w Ujanowicach, w Jaworznej odsłaniał tablicę poświęconą pamięci ppłk. Józefa Rośka, a z wiceministrem sportu Jackiem Osuchem oglądał szkolne hale sportowe.
Przed poprzednimi wyborami tak chętnie bywała tu Beata Szydło. 
Piotr Stach, wójt Laskowej
Myślę, że ci politycy pojawiają się również po to, aby docenić mieszkańców, którzy na nich głosują.
Inny obrazek: dumnie stoi dwóch księży w czarnych sutannach, między nimi Ryszard Terlecki i wójt Laskowej. Razem bawili się na gminnych dożynkach w Ujanowicach. Zdjęcie z tych z cyklu: między wódką a zakąską. Panowie zwarci w wężyku, za nimi stół posłany białym obrusem. Fotografię na Twittera 20 sierpnia wrzuca Ryszard Terlecki i na pewniaka pisze: "Powiat Limanowa twardo za Prawem i Sprawiedliwością".
– Czy dobre relacje z PiS-em przekładają się na inwestycje w gminie? – pytam wójta.
– Na pewno to się przekłada, bo mamy swoich przedstawicieli i w rządzie, gdzie oni również zabiegają o to, żeby gmina Laskowa jakieś tam środki otrzymywała. Ale również inne gminy ościenne, które nie mają aż tak wysokiego poparcia, otrzymują środki i też się rozwijają – tłumaczy.
Ale nie aż tak. W marcu z rąk Terleckiego Piotr Stach odbierał Orła "Wprostu" (kategoria: Samorządowiec Region Gminy Wiejskie). Wyliczyli mu, że "podczas trwania obecnej kadencji i dzięki wsparciu administracji rządowej gmina pod jego kierownictwem zdobyła 41 mln złotych środków zewnętrznych na realizację inwestycji".
A sam wójt, o którym w gminie mówią "dobry gospodarz", odbierając nagrodę, pokłonił się raz jeszcze PiS: "Mam szczęście, że jestem wójtem w czasie kadencji rządu, który dba o samorządy".
– Największe środki, jakie gmina otrzymała to z Polskiego Ładu. I za te pieniądze rozbudowujemy oczyszczalnie ścieków za prawie 16 mln zł. To największa inwestycja w historii gminy – zaznacza wójt. A było ich więcej (m.in. środki na odbudowę dróg powodziowych – 1,8 mln zł).

Bo ładniej tu

W Laskowej zauważają, jak im się w ostatnich latach zmienił "krajobraz". Żaden czarodziej za to nie odpowiada, tylko wójt i PiS. Bo wójt: "umie wyciągać pieniądze", a PiS – "dba o swoich".
– Ładniej tu, widzi pani nawet tam – drogę nam budują – szpakowaty mężczyzna zajada lody w plastiku, ale odrywa się na chwilę, żeby patyczkiem w dłoni wskazać kawał betonu. Nie wie, za czyje pieniądze ta droga: czy rząd dał, czy samorząd, ale ważne, że zrobione. On wrzuca to na konto zasług PiS.

Fot. Maciej Stanik

– Ludzie sobie radzą, pieniążki mają, gdyby nie to, to takiego ruchu by nie było. Każdy sobie jedzie. A dawniej co: rower albo piechotka – puszcza oko.
– Niech się pani przejedzie w dół, jakie domy, jakie wszystko. A przedtem co: krzywe, nierówne. Teraz przed każdym domem kostka – mówi zupełnie poważnie.
W gminie ostatnio stanęły też nowe place zabaw, altany z miejscem na grilla. Buduje się wieża widokowa. Ale brakuje pieniędzy na mieszkania dla młodych, nie ma dla nich pracy.
Wójt: – Co się tutaj temu rządowi nie udało? Na pewno budowa mieszkań, co i sami rządzący często przyznają. I myślę, że potrzebna jest ta jeszcze jedna kadencja, żeby udało się to naprawić.

Oni nie wybiorą tu PiS-u

– Jak człowiek pojedzie za granicę i przywiezie tutaj pieniądze, to dobrze żyje. Gorzej, jak robi tutaj – denerwuje się młody chłopak. Niedawno skończył 20 lat, mówi, że "tragedii nie ma". On jest w tej mniej licznej grupie patrzących władzy na ręce.
Takie ma wnioski: – Ludzie wybierają w tym kraju PiS, bo on daje 500+, 800+. A oni skądś to muszą brać, a biorą to dlatego, że ściągają większe podatki, ceny w sklepach rosną, inflacja idzie w górę. I co z tego, że dają, jak zabierają? A ci ludzie tego nie widzą – wymachuje rękoma. Siedzi na ławce w przerwie od pracy. 

Fot. Maciej Stanik

Tak samo poirytowani są mali przedsiębiorcy z Laskowej, której pandemia dała się we znaki: – W inflacji jest gorzej. Ani PO, ani PiS nie nadają się do rządzenia. Myślą bardziej o swoich potrzebach niż o ludziach. Gorzej się żyje. Przyjdzie znów, że najniższa krajowa w górę, to i ceny w górę. I na jedno wyjdzie. PiS źle robi, że nie da firmom prosperować, ciągle coś. Po co te 500+? Sama mam dzieci – burzy się właścicielka sklepu.
– Przedsiębiorcy stąd nie wybiorą PiS-u – zatrzymuje się szczupły mężczyzna.
– Niech pani zobaczy, ile więcej jest. Na własnej skórze odczułem, że z biznesu nie ma już takiego zysku. A z ceną nie można iść do góry, bo jest konkurencja, jest też czarna strefa – narzeka. W zbliżających się wyborach wybierze Michała Kołodziejczaka. Bo wierzy, że on coś zmieni.
Wójt odpowiada w swoim stylu: – Myślę, że należałoby coś z tym zrobić, żeby jednak ci przedsiębiorcy nie ponosili tak ogromnych kosztów związanych chociażby z Polskim Ładem, z czego my – samorządowcy – jesteśmy bardzo zadowoleni. Bo na rozbudowę oczyszczalni otrzymaliśmy prawie 10 mln zł, więc nie mogę narzekać, że jest pod tym względem źle.

Bo telewizja

W Laskowej ludzie się szanują, żyją w zgodzie, nawet jeśli ich gospodarstwa dzieli nie tylko płot, ale i poglądy. Nie dali się podzielić. Ale jak przechodzimy do tematów – dla nich ostatecznych – LGBT, aborcja – to uśmiech znika z twarzy.

 – Diabeł rządzi, chcą sprzedać żywcem cały świat. LGBT – z kobiety robią mężczyznę. No co to jest? Imię ojca? Ono nie ma ojca, ono nie ma matki – denerwuje się 96-letnia staruszka.

Młodszy mężczyzna radzi: – Jeśli ktoś ma chorobę, to powinien się leczyć.
– WHO wykreśliło homoseksualizm z listy chorób – odpowiadam.
– Przed laty mówiono: nie jedz masła i jajek, bo cholesterol. Po jakimś czasie stwierdzono, że można. Katechizm Kościoła katolickiego mówi, że należy rozdzielić ludzi od ich czynów. Rozróżniam: czyny i ludzi. Każdy może sobie robić, co chce, ale nich się z tym nie obnosi, jeśli to nie jest naturalne – wykłada.

– Proszę panią, matka, o ile jest porządna, to własnego dziecka nie zabije. Powinno być to bardzo karalne. Jak ona chce zabić swoje dziecko, to już nie jest człowiek. Jakie by to dziecko nie było, to jest człowiek i ta matka zabija człowieka – denerwuje się mieszkanka Laskowej.

Inna kobieta, też matka, nie wierzy, że ciężarne Agnieszka z Częstochowy czy Iza z Pszczyny, umarły, bo nie otrzymały wystarczającej pomocy lekarzy.

Afera goni aferę. Ale w Laskowej albo w to nie wierzą, albo nie winą za nie PiS-u.
– Kolesiostwem nie jestem zdziwiony, bo poprzednicy też tak robili. Nie czarujmy się: sytuacja czyni złodziejem. 
Starszy mężczyzna kosi przed domem trawę, wyłącza na moment ryczącą kosiarkę, nam rozkazuje wyłączyć kamerę:
– Trzeba mieć trzy szare komórki i samodzielnie myśleć. A tu ludzie oglądają tę jedyną słuszną telewizję i mają taką wizję świata. Z góry zakładają, że to co mówi TVP, jest prawdą. Pamięta pani, co Kurski powiedział: "Ciemny naród kupi"?

Daria Różańska-Danisz
Maciej Stanik





Autorzy artykułu:

Daria Różańska-Danisz

reportażystka

Podobają Ci się moje artykuły?
Możesz zostawić napiwek

Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.

Sprawdź, jak to działa

Kwota napiwku

Wiadomość do autora (opcjonalnie)

Twój adres e-mail

Kod BLIK znajdziesz w aplikacji swojego banku