Paulina Smaszcz nie daje o sobie zapomnieć. W jednym z najnowszych postów na Instagramie postanowiła ogłosić, że wkracza w nowy etap swojego życia. Podzieliła się też dotychczasowymi przemyśleniami. Nie obyło się bez szpili. "Kobieta petarda" napisała też kilka słów o "pustych lalach i podstarzałych pajacach". Czy to znów przytyk w kierunku byłego męża?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O Paulinie Smaszcznigdy wcześniej nie było tak głośno. To polska dziennikarka, prezenterka, ekspertka od PR-u i marketingu, bizneswoman, coach, a także autorka książek (w maju 2021 roku ukazała się jej głośna pozycja pt. "Bądź kobietą petardą!").
Od ubiegłego roku była żona Macieja Kurzajewskiego nie gryzie się w język. Na każdym kroku wbija szpile ojcu swoich dwóch synów. Nie oszczędza też obecnej partnerki dziennikarza TVP – Katarzyny Cichopek.
Czy u Smaszcz coś się zmieni? Ogłosiła nowy etap w życiu
Tymczasem na instagramowym "kobiety petardy" pojawiła się nowa publikacja. Smaszcz dzieli się tam refleksjami dotyczącymi swojej obecnej sytuacji życiowej. Czy zmieni się jej nastawienie?
Przyznała, że wkracza w nowy etap życia i nie zamierza już przejmować się opiniami innych. "Niczego nie da się ukryć w szczerości. Niczego nie chcę ukrywać w tym spokoju. Nie ukryję bólu, ran, mijającego czasu, choroby, przeżyć, doświadczeń i rozczarowań" – zaczęła.
"Życie stworzyło nową Paulinę, która nie rozdaje już swojej energii byle komu, nie wspiera tych, którzy na to nie zasłużyli, nie jest 24h dla innych, a zapomina o sobie, nie promuje złych ludzi z plastiku, którzy nie znają słowa 'dziękuję', 'wdzięczność', 'pamiętam, kim byłem (byłam)'" – wymieniała.
Smaszcz dodała, że "przyjaciół nie mierzy się długością znajomości, tylko najbardziej dotkliwym, dokuczliwym momentem, kiedy się zjawili, działali i zostali". Według mentorki osoby wartościowe i mądrą są dziś często pomijane.
Poradziła, aby tych, którzy "niszczą kłamstwem, dławić szczerością, wtedy zamilkną".
"Ktoś ciebie niszczy kłamstwem i manipulacją, ty udław go swoją szczerością, wtedy zamilknie, bo co do powiedzenia ma tchórz? (...) Mamy tylu wspaniałych naukowców, odkrywców, artystów, pisarzy, którzy mają do powiedzenia wspaniałe historie, wydarzenia. Są inspiracją, energią, tożsamością narodową, a media pokazują puste lale, podstarzałych pajaców, ludzi bez moralności i kręgosłupa, bo dobrze się klikają" – oceniła.
W podsumowaniu nawiązała do roli mamy i babci.
"Jeśli ktoś mnie oszukał, to nie dlatego, że byłam głupia, tylko ten człowiek otrzymał ode mnie więcej zaufania, promowania go i wiary w jego możliwości, talent, serce, niż na to zasłużył. Zawsze na zawsze byłam oraz jestem mamą pięciu synów. Dwóch, którzy żyją, jest moim spełnieniem marzeń o macierzyństwie i rodzinie. Jestem babcią i to babcią petardą" – spuentowała.
Post Smaszcz cieszy się sporym zainteresowaniem w sieci. Pojawiło się pod nim wiele miłych komentarzy. Kobiety chętnie podzielają słowa mentorki. Nie da się jednak ukryć, że w kilku miejscach bizneswoman wymownie podsumowała swoje byłe i obecne relacje.
Dodajmy, że już kiedyś zarzucała Kurzajewskiemu kłamstwa i manipulacje. Ten jednak nie wdaje się w słowne, publiczne przepychanki z byłą żoną.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Jak to dobrze umieć powiedzieć: 'ciebie już nie chcę w swoim życiu, bo nie wnosisz już nic dobrego i jesteś rozczarowaniem', a innym powiedzieć: 'dziękuję, że jesteś i się sprawdziłeś. Dla ciebie będę na zawsze'.