Na kobiecej grupie widzę post, w którym internautka tłumaczy, że boli ją, gdy widzi lajki swojego mężczyzny pod zdjęciami półnagich dziewczyn na Instagramie. Wchodzę w komentarze, by zobaczyć, co jej radzą. "Nie masz gorszych problemów, on nie rozumie tego, tak jak ty, facet to facet, musi sobie popatrzeć, ". Szlag mnie trafia. Przestańcie usprawiedliwiać mężczyzn za nieszanowanie waszych granic! Kobiety – nie dajcie sobie wmówić, że jesteście przewrażliwione. Faceci – powiem wam, co naprawdę myślą o was kobiety, pod których zdjęciami zostawiacie nabrzmiałe serduszka. Wiedząc doskonale, jak zaboli to waszą partnerkę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zdaję sobie sprawę z tego, że tym tekstem wkurzę wielu mężczyzn, dając ich partnerkom nowe argumenty do dyskusji na ten temat. I dokładnie o to mi chodzi. Mam dosyć tego, że w temacie, w którym to mężczyźni wykazują się przynajmniej brakiem empatii (a może i nielojalnością) w stosunku do swoich partnerek, ciągle rozprawiamy o kobietach i to w nich szukamy problemu.
"Ah, pewnie masz kompleksy i dlatego przeszkadza ci, że twój facet lajkuje zdjęcia półnagich kobiet. Oj, to niskie poczucie własnej wartości cię frustruje" – mówimy kobietom, gdy wyznają, że nie podoba im się to zachowanie.
Uwaga panowie – gwarantuję wam, że nie wygląda to tak, że pewne siebie kobiety biją brawo, gdy widzą pod zdjęciami obcych kobiet lajki swojego partnera, a zakompleksione szare myszki biegną do niego z pretensjami.
Nawet najpiękniejsza kobieta znająca swoją wartość nie byłaby zadowolona, gdyby jej partner, idąc z nią za rękę, łamał sobie kark, oglądając się za innymi kobietami. Czemu?
Nie dlatego, że ma problem z zazdrością.
Nie dlatego, że czuje się brzydsza.
Ale dlatego, że jej partner okazuje jej tym kompletny brak szacunku.
Może, zamiast skupiać się na pseudopsychoanalizie "zakompleksionych" kobiet zapytajmy, co takiego dzieje się z mężczyzną pozostającym w związku, że ma palącą potrzebę zostawiania lajków pod zdjęciami innych pań, nawet jeśli wie, jak boli to jego partnerkę? "Jakie masz braki, chłopcze?" – może należałoby zapytać.
Rachunek jest prosty – jeśli zależy ci na samopoczuciu twojej partnerki, nie robisz rzeczy, które sprawiają jej dyskomfort. A jeśli nie jesteś w stanie zdobyć się na tak "ogromny gest", jak zabranie swojego palca z emotikonki serduszka pod zdjęciem instagrirl, to może czas popracować nad samodyscypliną?
I zastanowić się, czy jestem mężczyzną – tym, który chce dać swojej partnerce bezpieczeństwo (także to psychiczne) czy chłopcem – który przestaje skupiać się na lekcji, gdy w podręczniku od anatomii zobaczy kawałek kobiecej piersi.
Ale to dopiero początek. Powiem wam, co naprawdę myślą o was dziewczyny, pod których zdjęciami regularni zostawiacie lajka, mając partnerkę. Może zaboleć.
Wyglądasz na desperata
Mam wrażenie, że mężczyznom wydaje się, że zostawienie lajka pod zdjęciem atrakcyjnej kobiety, jest niczym puszczenie oczka piękności w kawiarni – gdy ta piękność odpowiada uśmiechem. Zdradzę wam sekret – laski, którym lajkujecie zdjęcia, mają was za desperatów.
One dokładnie zdają sobie sprawę z tego, że są dla was atrakcyjne i chcecie, żeby to wiedziały. Komplementujecie i karmicie je atencją. Zapewniam was, że jeśli lajkujecie fotki jakiejś dziewczyny regularnie, to ta dokładnie pamięta was jako "tego simpa od lajków". Być może śmieje się wraz ze swoimi koleżankami z tego, że na swoim profilu masz zdjęcie ze swoją partnerką, ale dajesz uwagę i atencję kobiecie, która sama nawet by do ciebie nie napisała.
Poza tym – wszyscy widzą, co robisz. Tego lajka zobaczą także twoi i jej znajomi. Czy idąc ulicą z nimi i twoją partnerką, odwracałbyś się za każdą kobietą, która ci się podoba i wykłócał, że twoje zachowanie jest kulturalne?
Często próbujecie wmówić swoim kobietom, że "polajkowanie zdjęcia innej nic nie znaczy", ale to one są kobietami i to wyłącznie one wiedzą, co dzieje się w głowie innej kobiety.
To tak, jakbyś stojąc ze swoją kobietą na imprezie, komplementował na jej oczach inną. Inną, która w dodatku cię ignoruje. Dajesz satysfakcję kobiecie, która ma cię gdzieś, krzywdząc jednocześnie tą, której najbardziej na tobie zależy.
"Lajkowanie zdjęć modelek to nie zdrada!"
Wiesz, co czuje twoja dziewczyna, gdy widzi, że lajkujesz zdjęcia innych kobiet? Zaczyna zastanawiać się, dlaczego to robisz i zadaje sobie pytania:
1. Czy on myśli, że ona jest bardziej seksowna niż ja?
2. Czy on się mną znudził?
3. Czy on do niej pisze?
I tu pojawi się facet, który stwierdzi: "hurr durr... to, że on lubi zdjęcia innej, nie oznacza, że cię zdradza, uważa, że jesteś nieatrakcyjna albo wolałby być z tą dziewczyną". Okej. I co z tego!
To nie jest o nim. To nie jest temat, by go usprawiedliwiał i tłumaczył, jak niesamowicie cię kocha, a ty robisz z igły widły. Brzmi to zupełnie tak, jakbyśmy my "zakompleksione niemądre dziewczynki" nie wiedziały, że facet może wykazywać zachowanie wskazujące na nielojalność, ale... być lojalny.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
No co za ulga! To nie mężczyzna wie, jak się czujesz, co cię boli i co sprawia ci przykrość, a ty sama. Dlatego argument o tym, że "lajkowanie to nie zdrada" jest dla mnie pusty. Każdy sam ustala granice w swoim związku i ma prawo wyciągać jasne wnioski – wykazujesz kimś zainteresowanie, nie jesteś fair.
Każdy zdrowy związek opiera się na: komunikacji, autentyczności, szacunku i empatii. Jeśli twoja partnerka choć raz zwróciła ci uwagę, że nie podoba jej się lajkowanie przez ciebie tego typu obrazków, a robisz to dalej, to zaburzasz waszą komunikację, nie myślisz o jej uczuciach, sprawiasz, że czuje się upokarzana i zachowujesz się w sposób nieszczery. Chyba nie muszę wyliczać, że łamiesz każdy z fundamentów.
Czemu otwierasz furtkę do interakcji z inną kobietą?
Naprawdę daleko mi do poglądów konserwatywnych, ale mam wrażenie, że dożyliśmy czasów, w których na siłę normalizujemy wszelkie okołoseksualne zachowania, żeby pokazać, jak pewnymi siebie i postępowymi kobietami jesteśmy.
On ogląda porno, a ty nie czujesz się z tym okej? Masz prawo. On lajkuje zdjęcia, które można nazwać softpornem na Insta i czujesz się upokarzana? Twoje uczucia są ważne.
Przestańmy normalizacją seksu wycierać sobie gębę i dochodzić do wniosków, do których można by dojść na bazie seksistowskiego stwierdzenia "facet jest wzrokowcem i popatrzeć musi". Kobieta też jest, ale jak widać, częściej wykazuje się empatią.
Uważasz, że twoja kobieta przesadza, prosząc cię o coś tak błahego, jak odlajkowanie pewnych kont w mediach społecznościowych? To, czemu sprawiasz, że tak "błaha" sprawa staje się tak kluczowym problemem w waszej relacji?
I może to nie jest zdrada. Ale ta zaczyna się małymi kroczkami, a lajki otwierają furtkę do interakcji z inną kobietą. I jasne – nie uchronisz się przed zdradą z jego strony, zabraniając mu lajkowania postów innych kobiet.
Ale uchronisz się przed walką o to, żeby twój facet cię szanował, jeśli odpuścisz sobie kogoś, kto nie jest w stanie dla ciebie odpuścić lajkowania zdjęć modelki. Twój partner zna twoje granice, a mimo tego je przekracza? Nie randkuj z kimś, kto jest fanem innej kobiety – nawet online.