Mamy inteligentne odkurzacze, czy sprzątanie może być jeszcze łatwiejsze? No raczej - wzdycha każdy, kto chwilę po przejeździe robota sprzątającego średnio ochoczo łapie za mopa i “dokańcza” sprzątanie na mokro. Jeśli należycie do wspomnianego grona, najnowszy wynalazek marki Kärcher może przypaść wam do gustu. Oto RCV 5, czyli robot sprzątający z funkcją mopowania.
Kärcher RCV 5 nie jest pierwszym tego typu wynalazkiem na rynku, ale dzięki połączeniu kilku naprawdę przemyślanych rozwiązań, ma on szansę zająć czołową pozycję w rankingach maszyn sprzątających. Co nam się w nim szczególnie spodobało?
RCV 5 na pierwszy rzut oka
To, co zauważamy zaraz po wyjęciu robota z pudełka, to fakt, że… nie odbiega on designem od podobnych urządzeń w klasie samobieżnych odkurzaczy. Teoretycznie można by się spodziewać, że urządzenie, posiadające dodatkową funkcję będzie znacząco większe, czy cięższe.
Nic z tych rzeczy. RCV 5 waży niecałe 4 kg, czyli trzyma wagę podobną do innych robotów dostępnych na rynku. Wygląd również można opisać jako klasyczny, z tą różnicą, że Kärcher, zamiast stawiać na klasyczną czerń, czy stalowe szarości, postanowił nieco rozjaśnić nam perspektywę sprzątania. RCV 5 jest więc biały, oczywiście z charakterystycznymi dla marki, żółtymi detalami.
“Podwozie” robota, zamiast jednego tylko zbiornika na kurz, zawiera również drugi - na wodę. Pojemność pierwszego to 330, a drugiego 240 ml. W zestawie znajdziemy również dwie ściereczki, które montuje się na specjalnej przystawce do mopowania.
Na górze obudowy RCV 5 znajdują się przyciski, którymi można uruchamiać urządzenie, ale oczywiście pełnię możliwości robota poznamy dopiero po zainstalowaniu aplikacji. Bardzo dobrze zaprojektowanej aplikacji dodajmy.
Aplikacja na piątkę
W tekstach opisujących inteligentne AGD opis aplikacji sterującej traktuje się po macoszemu, poświęcając jej ostatnie akapity, albo wręcz jedynie zaznaczając jej istnienie. Aplikację stworzoną przez inżynierów marki Kärcher zdecydowanie warto pochwalić wcześniej, bo tak naprawdę to ona, w znaczącym stopniu, wpływa na to, że korzystanie z urządzenia jest tak proste, intuicyjne i wygodne.
W aplikacji sprawdzicie oczywiście, jak przebiegał proces sprzątania czy mopowania. Na ekranie wyświetli wam się mapa pokryta charakterystycznymi zygzakami - znak, że robot dotarł do każdego zakątka.
Śledzić można również poziom naładowania urządzenia (to standard), jak również poziom zużycia się poszczególnych elementów (to jest czynnik wow). I brawa dla działu IT Kärchera za uwzględnienie tej funkcji. Zbyt rzadko chcemy bowiem pamiętać o tym, że akcesoria w naszych urządzeniach, z cyklu na cykl, powolutku się zużywają. Ale czy pamiętacie, aby zapisywać w dzienniczku, kiedy po raz pierwszy używaliście szmatki do mopowania? Albo kiedy, zgodnie z zaleceniami producenta, trzeba wymienić filtr? Raczej nie. Z aplikacją Kärchera macie to odhaczone.
Interfejs aplikacji jest przejrzysty i pozwala w sekundę zorientować się, jak przełączać urządzenie w poszczególnych tryby, jak planować harmonogram pracy, jak ustalać mapy dla każdego z pomieszczeń i, uwaga, dla każdego z pięter.
Wyższy level orientacji w terenie
Niestety, RCV 5 nie potrafi latać (jeszcze? Mrugamy do działu technicznego), potrafi natomiast nie zlecieć. Ze schodów. A to w świecie samobieżnych odkurzaczy spore osiągnięcie.
Każdy posiadacz piętrowego domu czy mieszkania ma pewne obawy przed zakupem robota. Bo co, jak spadnie? Może nie umyślnie, ale przez przypadek? Czy biorąc pod uwagę wydatek, jaki stanowi zakup robota, opłaca się tak ryzykować? Kärcher zapewnia, że w przypadku RCV 5 możemy porzucić tego typu rozterki.
Fakt, że robot “wie”, gdzie znajdują się schody czy spore uskoki, to jedna z kluczowych cech RCV 5. Mało tego: te same czujniki, które nie pozwolą robotowi bezwiednie rzucić się w otchłań, odpowiadają za to, że urządzenie podczas sprzątania nie wpakuje się w górę brudnych skarpetek, która przypadkowo wyrośnie nagle w pokoju waszego dziecka, albo nie wjedzie w kocią czy psią miskę z jedzeniem.
Mówiąc bardziej ogólnie, RCV 5 świetnie radzi sobie z rozpoznawaniem przeszkód na swojej drodze i efektywnym ich omijaniem. Technologia LiDAR, czyli mapowanie przestrzeni za pomocą światła lasera odbijającego się od najbliższych obiektów, działa tu bez zarzutu. Co ważne, robot podjeżdża do przeszkody dość blisko - na kilka centymetrów, więc nie ma też obaw, że zostawi wokół niej półmetrowy pierścień z kurzu.
Jeśli w waszych mieszkaniach znajdują się pomieszczenia, które chcecie całkowicie wyłączyć ze sprzątania, to oczywiście istnieje taka opcja. Podobnie jak opcja bardziej intensywnego sprzątania innych przestrzeni. Indywidualne harmonogramy pracy RCV 5 mają naprawdę spore możliwości, jeśli chodzi o personalizację.
Sprzątanie, mopowanie, a może i to, o to?
Urządzenie hybrydowe powinno pozwalać na wykorzystanie pełnego wachlarza cech, jakimi dysponuje. Oczywistym wydaje się więc, że robot, który odkurza i mopuje, powinien móc wykonywać te dwie czynności naprzemiennie. Ale z tym multitaskingiem bywa różnie.
RCV 5 pod tym względem nie rozczarowuje. Działa w trzech trybach (odkurzanie, mopowanie i tryb łączony). I w każdym radzi sobie naprawdę dobrze.
Koniecznie zwróćcie uwagę na szczotkę: połączenie syntetycznego włosia i gumowego bieżnika idealnie zbiera wszystkie zanieczyszczenia - zarówno z płaskich, twardych podłóg, jak i z puchatych dywanów. Mało tego: RCV 5 spokojnie wjedzie na bieżnik o wysokości do około dwóch centymetrów. Jak na takie “przyziemne” urządzenie to naprawdę dobry wynik.
Dobra siła ssąca, w połączeniu z bocznymi “śmigiełkami”, zaganiającymi brud do odkurzacza gwarantują, że wszystkie okruszki trafią do pojemnika na brud. A wtedy można zacząć mopowanie.
Przejście do fazy mycia podłóg jest bardzo proste: wystarczy napełnić pojemnik wodą, nałożyć specjalną nakładkę ze szmatką i nakazać urządzeniu rozpoczęcie mycia. I nie, nie musicie wcześniej zwijać wszystkich dywanów - urządzenie działające w trybie mopowania na pewno na nie nie wjedzie.
Dobrym rozwiązaniem jest to, że z poziomu aplikacji możemy kontrolować intensywność pracy RCV 5. Jeśli uznamy więc, że jakiś zakątek jest wyjątkowo zaniedbany, spokojnie możemy wysłać robota na ponowną misję - albo wpisać mu takie podwójne sprzątanie w grafik.
Czy warto kupić RCV 5?
Roboty hybrydowe to jeszcze, mimo wszystko, rynkowa nisza. Okazuje się jednak, że takie urządzenia mają sens i naprawdę mogą skutecznie podnieść poziom czystości w waszych mieszkaniach. Jasne, samo autonomiczne odkurzanie to spore ułatwienie. Ale jeśli mopowanie przebiega równie bezproblemowo, dlaczego by nie wskoczyć na nowy poziom wygody i oszczędności czasu? Odpowiedź należy do was, my tu tylko zostawimy
adres, pod którym dowiecie się więcej na temat RCV 5.
Artykuł powstał we współpracy z Kärcher.