Ktoś może powiedzieć "o gustach się nie dyskutuje" i zapewne miałby częściowo rację. W seksie nie powinniśmy narzucać sobie sztucznych granic i robić to, na co mamy ochotę, oczywiście za zgodą i akceptacją naszego partnera.
Wiele osób uważa jednak, że są takie rodzaje pieszczot i zabaw, które nigdy nie sprawiłyby im przyjemności – i do rezygnacji z nich też mają pełne prawo. Co więc zostało wymienione na liście łóżkowych rzeczy, przy których wiele z nas (ale nie wszystkie!) powie "nie"?
Są kobiety, które po spróbowaniu jednego wibratora dosłownie zakochują się w zabawkach erotycznych i łatwości, z jaką doprowadzają je do orgazmu. Są jednak i takie, które zabawkom erotycznym mówią zdecydowane "nie".
Dlaczego? Najczęściej pojawiającym argumentem jest ten, że "kręci je męskie ciało, a nie plastik". Wiele kobiet pozostaje sceptycznie nastawionych do wszelkiego rodzaju dildo, podkreślając, że to zepsułoby ich seks z partnerem, zamiast go polepszyć.
Mnóstwo pań nie chciałoby też nigdy spróbować korków analnych, czy klipsów na sutki, podkreślając, że te kojarzą się im raczej z bólem niż przyjemnością.
Faktem jest więc, że zabawki erotyczne wiele kobiet napawają raczej niepewnością. Stereotyp przereklamowanej i sprawiającej ból zabawki złamały jednak niedawno wibratory bezdotykowe, które stymulują jedynie łechtaczkę ruchem powietrza.
Jak pisaliśmy w naTemat, popularny "pingwinek" zdobył swoje stałe fanki.
Okazuje się, że wiele kobiet nie jest fankami sprawiania przyjemności oralnej swojemu partnerowi. Kobiety nierzadko czują, że to rodzaj pieszczot, wokół którego kręci się ich seks i są znudzone wykonywaniem jej partnerowi.
Niektóre z nich narzekają również, że same nie są tak często doprowadzone do orgazmów przez swoich partnerów w seksie oralnym, więc nie mają motywacji do oddawania się pieszczocie, która zwyczajnie ich nie kręci.
Jak pisała Helena Łygas w naTemat: "fałszywy król minety został zdemaskowany". A co to znaczy? To, że wiele kobiet jest niezadowolonych z tego rodzaju pieszczoty i to jeszcze po tym, jak nasłuchają się od mężczyzn przechwałek na temat tego, jacy to nie są w niej dobrzy.
Być może są kobiety, dla których seks oralny nigdy nie będzie przyjemny, bo w specyficzny sposób drażni tak delikatne sfery erogenne. Z drugiej strony, mężczyźni nierzadko podchodzą do minety w sposób automatyczny.
Czyli nie reagują na potrzeby partnerki, nie odbierają jej sygnałów i nie zadają pytań o szybkość czy intensywność, czym robią partnerce więcej szkody niż pożytku. Faktem jest jednak, że wiele kobiet wymienia to po stronie pieszczot na "nie".
To zdecydowanie pieszczota, o której wiele kobiet powie wprost – "nie wyobrażam sobie tego zrobić". Seks analny fizycznie kojarzy się im z bólem. Mentalnie z męską dominacją, która wielu kobietom nie odpowiada.
Trzeba przyznać, że seks analny wymaga treningu np. w postaci analnych zabawek erotycznych, lubrykantu, ale przede wszystkim chęci na zabawę, w której ze względów fizycznych kobietom po prostu trudno znaleźć przyjemność.
Wiele z nich podkreśla, że seksu analnego nie ma zamiaru spróbować nigdy.
Co takiego na "nie" może być w zabawie z naszym partnerem w odgrywanie ról? Sex shopy uginają się od różnych seksownych strojów i wybierać można w postaciach od słodkiego króliczka do seksownej policjantki.
A ogranicza nas tylko wyobraźnia. Wielu osobom jednak taka zabawa wydaje się śmieszna. Podkreślają, że nie byłyby w stanie odnaleźć przyjemności w udawaniu przy partnerze kogoś, kim nie są, wymyślanie dialogów ich stresuje, odgrywanie scenek napawa wstydem.
Oddanie kontroli dla wielu osób jest czymś, na co w seksie nigdy nie pozwolą. Bycie zdominowaną wielu kobietom kojarzy się źle, a nawet niebezpiecznie. Nie chcą wyobrażać sobie, że są pod pełną władzą partnera.
Gesty takie jak klapsy, ciągnięcie za włosy czy dirty-talking odbierają w kategoriach braku szacunku i bólu, a nie okazywaniu przyjemności. Wiele kobiet w tym miejscu powie zdecydowane "stop".