Ewa Minge opublikowała na swoim profilu na Instagramie wpis dotyczący Szymona Hołowni, który szybko zgromadził mnóstwo polubień i komentarzy. Projektantka skomentowała w nim opinie osób krytykujących marszałka, kwestionujących jego przydatność na zajmowanym przez niego stanowisku.
Reklama.
Reklama.
Ewa Minge nie wytrzymała. Zamieściła wpis na temat Szymona Hołowni
Szymon Hołownia zdobył uznanie w roli nowego marszałka Sejmu, co zostało pozytywnie ocenione przez wiele znanych postaci ze świata show-biznesu. Podkreślają oni, że doskonale radzi sobie na nowym stanowisku.
– Szymon jest inteligentnym facetem, ale oczywiście nowa rola to jest sprawdzian. To jest całkiem inne środowisko. Trzymaliśmy za niego kciuki, ale zastanawialiśmy się, jak się w tym odnajdzie. Biorąc pod uwagę, że wiemy, że ta część PiS-owska na pewno nie będzie pomagająca, sympatyzująca, a wręcz przeciwnie będzie rzucała kłody pod nogi, to zdał egzamin celująco. Myślę, że będzie sobie radzić z każdymi następnymi obradami – stwierdził Robert Kozyra na łamach Plejady.
W pochlebnych słowach wypowiadał się także dyrektor warszawskiego Teatru 6. piętro. "Mam nadzieję, że jest w stanie zrobić coś dla ludzi. Przede wszystkim, żebyśmy się wszyscy zaczęli lubić, szanować, doceniać, taktownie do siebie odnosić, ze zrozumieniem, pięknie się różnić i przede wszystkim dawać przykład młodemu pokoleniu - żeby młode pokolenie mogło na nas patrzeć z podziwem, a nie z odrazą" – powiedział Michał Żebrowski.
Aktor dał do zrozumienia, że pokłada nadzieję w marszałku. "Dzięki talentowi Hołowni być może zmieni się ten trend" – oznajmił.
W sieci nie brakuje jednak złośliwych komentarzy rzucanych pod adresem byłego prowadzącego "Mam talent!". Projektantka mody, która aktywnie udziela się na Instagramie, zwróciła na to uwagę. Ewa Minge nie wytrzymała i powiedziała, co myśli o krytykach Hołowni.
"Tego nie da się już czytać, słuchać i oglądać. Ilu jeszcze znających mniej lub bardziej ludzi Szymona Hołownię opowie swoją wersję anegdotki z jego przeszłości? Ile prześmiewczych fotografii, dowcipów z dziurawego rękawa się posypie? Nie wiem, czy to usilna potrzeba zaistnienia i odpalenia grzałki 'znam marszałka', czy próba obniżenia jego wartości w tej roli" – napisała.
"Nie znam człowieka prywatnie i nie piłam z nim kawki w żadnym programie, ale dajcie mu żyć" – dodała ostro Minge.
Według niej wszelkie uszczypliwości są nie na miejscu. Wyraziła opinię, że każda osoba zasługuje na szansę. Minge uważa, że Hołownia ma potencjał, aby być dobrym marszałkiem. Jej zdaniem jego przeszłość zawodowa związana z rozrywką w żaden sposób go nie dyskwalifikuje.
"Dajcie błysnąć lub się wywrócić, aby były świeże, aktualne powody do eksponowania jego wizerunku. Jeszcze chwila i z obrad Sejmu uczynicie państwo kabaret tylko dlatego, że człowiek związany lata z mediami jemu przewodzi" – zaznaczyła.
"Przypomnę tylko jaki cyrk medialny rozgrywał się na Ukrainie, kiedy komik doszedł do władzy… Nie życzę nam wojny, choć politycznie jesteśmy we własnej domowej od długiego czasu . Szkoda, że jej ofiarą staje się z obu stron ten sam człowiek. Jedni kpią, bo nie ich a drudzy, bo ich" – podsumowała wpis.
Ruszył nowy vlog Hołowni o Sejmie
Z każdym dniem w Sejmie, Hołownia coraz bardziej "rozkręca się" medialnie. Podczas gdy PiS odgradzał parlament barierkami, nowy marszałek postanowił pokazać go obywatelom z bliska.
Już tydzień temu sejmowy kanał na You Tubie osiągnął próg 100 tys. subskrypcji. W swoim pierwszym wystąpieniu jako Marszałka Sejmu RP, Hołownia zapowiedział też stworzenie własnego podcastu. W sobotę 2 grudnia opublikowano pierwszy odcinek "Sejm. Nowe otwarcie z marszałkiem Szymonem Hołownią".
W pierwszym odcinku marszałek oprowadza swoich widzów po Sali Posiedzeń. Do udziału w nagraniu marszałek zaprosił również "specjalistę od sekretów".
– Od sekretów jest tu najlepszy specjalista, pan Mikołaj Kałuszko z Wszechnicy Sejmowej, działu w parlamencie, który zajmuje się wiedzą o Sejmie. Sejmolog. Bo nie sejsmograf! – zaczął Hołownia, przedstawiając eksperta.
Na początku Kałuszko przybliżył widzom historię tabliczek nad drzwiami. – Nad jednymi był napis TAK, nad drugimi NIE. W szczególnie ważnych głosowaniach, w czasach II Rzeczpospolitej, posłowie przechodzili odpowiednimi drzwiami, w zależności od tego, jaki głos chcieli oddać – opowiadał.
– Teraz byłoby to nieeleganckie, bo tabliczka z napisem "NIE" znajdowałaby się pod lożą pana prezydenta. Mogłoby się zrobić takie wrażenie, że prezydent stale mówi: nie. Na przykład stale wetuje ustawy, Nie chcielibyśmy takich konotacji – śmiał się Hołownia, czym nawiązał do wystąpienia Dudy w czasie inauguracyjnego posiedzenia Sejmu.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.