"Saltburn" wepchnie się do wyścigu po Oscara. Ten film narobił szumu odważnymi scenami
Zuzanna Tomaszewicz
03 stycznia 2024, 10:26
·
3 minuty czytania
Po reżyserce "Obiecujące. Młodej. Kobiety" spodziewałam się czegoś mniej przewidywalnego. W swoim drugim filmie Emerald Fennell próbuje pod płaszczykiem satyry obnażyć prawdziwą naturę brytyjskiej arystokracji. Nie sili się jednak na swoistą krytykę podziałów społecznych. "Saltburn" jest jak gorączkowy sen, który zapiera dech w piersi onirycznymi kadrami rodem z niszowych teledysków, ale odrzuca dosłownością. Tytuł na pewno wkręci się na galę Oscarów – podobnie jak jego główny bohater, Oliver, który zmyślnie "wbił się na chatę" bogaczom.