Mateusz Szymkowiak od wielu lat jest kojarzony z TVP. Ostatnio widzowie i internauci zauważyli, że dopiero po zmianie władzy prezenter zaczął ochoczo mówić o tematach i sprawach, które były pomijane lub wykluczane za czasów PiS. W sieci wielu nazwało go "chorągiewką". Teraz głos ws. postawy dziennikarza zabrała medioznawczyni.
Reklama.
Reklama.
Mateusz Szymkowiak z TVP pod ostrzałem. "Przebierał nogami"
W jednym z ostatnich wydań "Pytania na Śniadanie" podsumowano tegoroczną edycję WOŚP, przekazując ile środków udało się zebrać. Gospodarze - Katarzyna Dowbor i Filip Antonowicz porozmawiali na temat akcji z Mateuszem Szymkowiakiem.
Potem prezenter dał do zrozumienia, że przez ostatnie lata nie był pocieszony tym, jak jego pracodawca podchodził do akcji Owsiaka. – To, co fajne, to po ośmiu latach także mieliśmy wejścia z WOŚP. Brawa dla wszystkich – dodał Szymkowiak.
"Uwielbiam WOŚP za tę fantastyczną ideę bezinteresownej pomocy dzieciom w imię jedności, radości i zabawy. A przy okazji też za świetne prywatne wspomnienia z wielu finałów. Serdeczności dla wszystkich wolontariuszy, Jurka-dyrygenta, Dzidzi, Pana Profesora i Krzyśka! 'Do końca świata i o jeden dzień dłużej!'" – pisał w 2019 roku.
Postawę i zachowanie Szymkowiaka na prośbę Plejady wzięła pod lupę ekspertka, Olivia Drost, właścicielka agencji oLIVE media.
– Internauci dziwią się, jak Mateusz Szymkowiak utrzymał posadę w TVP po ostatnich wyborach, a ja pytam: jak on przetrwał czasy poprzedniej władzy z tak liberalnymi poglądami? Zarówno - czy miał kaca moralnego lub jakieś powody do przetrwania na stanowisku w czasach propagandy oraz jak to możliwe, że nikt z poprzedniego zarządu nie zauważył tak odległych od strategii poglądów? – podkreśliła.
– Prowadzący "PnŚ" sprawia wrażenie, jakby przez ostatnie miesiące (od dołączenia do śniadaniówki) przebierał nogami w oczekiwaniu na spodziewaną zmianę władzy, bo jego narracja jest dość wyrazista - po zaprzysiężeniu nowego rządu najpierw stanął w obronie "Zielonej granicy" Agnieszki Holland, a później otwarcie komunikował radość z powrotu WOŚP do TVP – dodała medioznawczyni.
Ekspertka dodała do zrozumienia, że to od widzów zależy, czy dadzą szansę Szymkowiakowi, aby pokazał swoje "odświeżone" oblicze.
– Trudno mi jednoznacznie osądzić Szymkowiaka. Internetowym krytykantom łatwo przychodzi stawianie krzyżyków na karierze kogoś, kto - nomen omen - był twarzą propagandowej telewizji, ale rzadko dochodzi do tego głębsza refleksja nad tym, co działo się, gdy czerwona lampka "na żywo" gasła – stwierdziła.
– Z jednej strony można go posądzić o oportunizm, a z drugiej szukać innych powodów. Sama znam masę pracowników tej stacji, którzy przetrwali już niejedną zmianę władzy i mieli różne wątpliwości moralne, pozostając na swoich stanowiskach, jednak okazywały się one mniej istotne od problemów finansowych, rodzinnych, chorej matki, na której utrzymanie musieli zarobić – podsumowała Olivia Drost.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.