Były minister aktywów państwowych Jacek Sasin pojawił się jak nigdy w stacji TVN24. Głównym tematem rozmowy była fuzja Orlenu z Lotosem. Padło pytanie, czy były wicepremier ma czyste sumienie w tej kwestii. – Absolutnie tak – zapewnił. Jednak NIK ma inne zdanie i przekazał ostatnio, że aktywa Lotosu zostały sprzedane co najmniej 5 mld zł poniżej wartości saudyjskiemu gigantowi paliwowemu Saudi Aramco.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sasin pojawił się w TVN. Tak bronił fuzji Lotosu z Orlenem
– Absolutnie tak, mam – odpowiedział na pytanie o czystość sumienia były minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Polityk gościł w czwartek w stacji TVN24 i był pytany o kontrowersyjną fuzję Orlenu z Lotosem. Jak przekonywał, "ta rzekoma szkoda wielkich rozmiarów czy te rzekome kwoty, które można było osiągnąć za sprzedaż 30 proc. rafinerii gdańskiej, bo przecież przypomnijmy, nie chodzi o sprzedaż Lotosu, jak często jest to mówione".
I dalej tłumaczył: – Mówią to ci, którzy chyba nie mają wielkiego pojęcia i chcą wprowadzać opinię publiczną w błąd. To są księżycowe kwoty wzięte z sufitu, jak to się mówi. Z jednej strony są rzetelne oceny, jakie są dokonane przez skarb państwa albo przez Orlen, które wskazują zupełnie inne kwoty.
– Z drugiej strony jest ta kwota, znacznie wyższa, która jest szacunkiem Najwyższej Izby Kontroli opartym nie o dokumenty, nie o wyceny, tylko o jakieś szacunki kontrolerów NIK-u – kontynuował.
Podkreślił przy tym, że uważa, że "co innego wyjaśnienia, a co innego wnioski, które się z tych wyjaśnień wyciąga".
Sasin zabrał głos też ws. ustaleń NIK
– Ja nie kwestionuję wyjaśnień, ja kwestionuję wnioski, które wyciągnęli kontrolerzy NIK-u, którzy zmieniali się jak w kalejdoskopie w trakcie tych kontroli. Rozumiem, że trzeba było znaleźć takich, którzy z góry założoną tezę przygotują właśnie te stwierdzenia, które pani przeczytała. To nie ma nic wspólnego z rzeczywistością – uważa Jacek Sasin.
Przypomnijmy: aktywa Lotosu zostały sprzedane po zaniżonej wartości. – Na podstawie danych z MAP i MŚ jednoznacznie wynika, że takie zaniżenie miało miejsce. Nie zostaliśmy wpuszczeni do Orlenu na kontrolę. Dopiero po tym będziemy mogli stwierdzić, jak to miało miejsce – przekazał niedawno w "Gościu Wydarzeń" szef NIK Marian Banaś.
Wówczas zapowiedział, że 5 lutego zostanie pokazany raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący Orlenu. I tak w poniedziałek dowiedzieliśmy się, że aktywa Lotosu zostały sprzedane co najmniej 5 mld zł poniżej wartości. Co więcej, właśnie Sasin rekomendował rządowi wyrażenie zgody na fuzję bez dobrej analizy kosztów i korzyści. Fuzję Orlenu i Lotosu zajmuje się również prokuratura w Płocku.
Saudi Aramco to saudyjski gigant naftowy
Warto tutaj jeszcze przypomnieć, że Saudi Arabian Oil Company (do nich trafiły aktywa Lotosu) to saudyjski koncern paliwowo-chemiczny, który jest największy na świecie pod względem dziennej produkcji. Jego wartość rynkowa wynosi 2,02 biliona dolarów. Kontrolowany jest przez władze tego kraju.
Co jednak ciekawe, jak podał ostatnio Bloomberg, Arabia Saudyjska rozważa sprzedaż akcji Aramco za 10 miliardów dolarów. Bloomberg News powołał się na osoby zaznajomione ze sprawą.
Z kolei we wrześniu ubiegłego roku "Wall Street Journal" podał, że Aramco po konsultacjach z doradcami rozważa sprzedaż udziałów o wartości aż 50 mld dolarów w drodze wtórnej oferty akcji na giełdzie w Rijadzie.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.