Oscar w kategorii "najlepszy aktor" powędrował w 2024 roku do Cilliana Murphy'ego za tytułową rolę w filmie "Oppenheimer" Christophera Nolana. Irlandczyk dedykował nagrodę "tym, który walczą o pokój na świecie".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Cillian Murphy wygrał pierwszego Oscara! Został najlepszym aktorem za "Oppenheimera"
W kategorii "najlepszy aktor" zwyciężyłCillian Murphyza rolę w filmie "Oppenheimer", w którym wcielił się w ojca bomby atomowej. Tym samym pokonał m.in. Paula Giamattiego ("Przesilenie zimowe") i Bradleya Coopera ("Maestro"). W swojej przemowie irlandzki gwiazdor podziękował żonie, dzieciom, a także reżyserowi Christopherowi Nolanowi.
Murphy nie krył wzruszenia. Swoją statuetkę dedykował tym osobom, które "walczą o pokój na świecie".
Przed rolą fizyka Roberta Oppenheimera, który uchodzi za twórcę bomby atomowej, widzowie kojarzyli Cilliana Murphy'ego jako Tommy'ego Shelby'ego z serialu "Peaky Blinders" i dr. Jonathana Crane'a (aka Stracha na wróble) z trylogii "Mrocznego rycerza". Po występie w filmach o Batmanie, a także w "Incepcji" i "Dunkierce" Nolan zdecydował się obsadzić Irlandczyka w pierwszoplanowej roli.
"Cilliannie tylko wygląda i mówi jak on, ale udało mu się uchwycić tragedię i głębię psychologiczną jego bohatera. Kiedy na niego patrzymy, to widzimy targające nim wątpliwości i uczucia, wręcz jesteśmy w stanie czuć to, co on i rozszyfrować jego niewypowiedziane myśli" – napisał w swojej recenzji Bartosz Godziński.
Oscary 2024: "Oppenheimer" z siedmioma Oscarami
Podczas niedzielnej gali oscarowej "Oppenheimer"wygrał aż siedem złotych statuetek (m.in. za najlepszy film, najlepszego aktora dla Cilliana Murphy'ego i reżysera dla Christophera Nolana),"Biedne istoty" – cztery statuetki (m.in. za najlepszą aktorkę dla Emmy Stone), a brytyjsko-polsko-amerykańska koprodukcja "Strefa interesów" – dwie, w tym za najlepszy film międzynarodowy.
Wielkim przegranym był "Czas krwawego księżyca" Martina Scorsesego, którego Amerykańska Akademia Filmowa nie uhonorowała ani jedną statuetką mimo nominacji w aż 10 kategoriach. Przypomnijmy, że podobna sytuacja przydarzyła się kultowemu reżyserowi w 2003 i 2020 roku, gdy również nominowane do 10 Oscarów "Gangi Nowego Jorku" i "Irlandczyk" wróciły do domu z pustymi rękami.