Podczas corocznego expose minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podkreślił, że pozycja Polski na arenie międzynarodowej jest dobra. Według niego przyszłość Polski powinna być związana z rozwijającą się Unią Europejską, której członkiem mogłaby kiedyś zostać nawet Rosja. - Gdyby więc świat wschodniosłowiańskiego prawosławia kiedyś zechciał i umiał przyjąć dorobek prawny oraz instytucjonalny naszej Unii, to horyzont europejskiego świata przesunąłby się nie tylko za Dniepr, ale hen, po granice Chin i Korei - oświadczył minister.
W swoim wystąpieniu Sikorski zaznaczył, że obecna pozycja Polski, zarówno na poziomie gospodarczym, jak i dyplomatycznym, jest dobra. W 1981 r. polski PKB per capita wynosił 41 proc. średniej europejskiej, by pod koniec lat 80. spaść do poziomu 30 proc. Dzisiaj polskie PKB wynosi natomiast 59 proc. średniej europejskiej i 64 proc. średniej wyliczonej dla państw członkowskich Unii Europejskiej. - Ostatnie dwadzieścia lat to nieprzerwany wzrost gospodarczy. (...). Nieprzerwanie odnotowujemy wzrost PKB, przekładający się na odczuwalną, znaczącą poprawę warunków życia. Prognozy także są zachęcające. Analitycy szacują, że nominalny PKB Polski zwiększy się do roku 2030 o ponad 70 proc. - powiedział minister. Jego zdaniem w ciągu najbliższych 30 lat Polacy osiągną jakość życia zachodnich Europejczyków.
Sikorski podkreślił jednocześnie, że Polska wciąż musi zmagać się z kryzysem demograficznym, który może stanowić zagrożenie dla stabilności fiskalnej państwa oraz zwiększać konkurencyjność i innowacyjność swojej gospodarki.
"Unia Europejska jest lepsza od Cesarstwa Rzymskiego"
Zdaniem Sikorskiego przyszłość Polski leży w rozwijającej się Unii Europejskiej. Postępująca integracja europejska nie przebiega jednak jednolicie, ponieważ powstały różne jej kręgi. Centrum unijnej współpracy stanowią obecnie państwa należące do strefy euro. W obliczu zawirowań na południu Europy oraz stopniowego dystansowania się od UE Wielkiej Brytanii, Polska - jak powiedział Sikorski - ma szansę na dołączenie do tego centrum i umocnienie swojej geopolitycznej pozycji "na dekady, a być może na wieki". Minister dodał przy tym, że Polska może wejść wyłącznie do odnowionej i stabilnej strefy euro.
Sikorski porównał Unię Europejską do Cesarstwa Rzymskiego, które na stulecia określiło schemat osadnictwa, infrastruktury oraz pozostawiło po sobie bogaty dorobek prawny. W jego ocenie UE przewyższa cesarstwo, ponieważ opiera się na dobrowolnych porozumieniach, a nie na podboju. Jej istnienie wciąż jest jednak zagrożone, chociażby przez odradzające się egoizmy narodowe, które nie dbają o dobro wspólne Unii. Sikorski przestrzegł posłów przed marzeniami o całkowitej samodzielności Polski, bo oznaczałaby ona również zupełne osamotnienie w świecie samolubnych państw narodowych, wśród których Polska nie byłaby zbyt silna.
Szef resortu spraw zagranicznych jest przekonany, że odejście od unijnej współpracy nie jest dobrą drogą dla żadnego państwa europejskiego, także dla Wielkiej Brytanii, tym bardziej, że pozaeuropejskie mocarstwa wciąż rosną w siłę. - Jeśli w Chinach nie dojdzie do kryzysu zadłużenia, to rok 2016 może być pierwszym, w którym staną się one gospodarczo potężniejsze od całej Unii. Ostrzegam więc: wyobrażenia o państwach Unii, działających na światowej arenie w pojedynkę to niebezpieczne mrzonki. - zauważył Sikorski, dodając, że Polska popiera pomysł rozpoczęcia negocjacji między UE i Stanami Zjednoczonymi dotyczących utworzenia transatlantyckiej strefy wolnego handlu.
"Europa mogłaby się przesunąć aż po granice Chin i Korei"
Sikorski uważa, że współcześnie Europę definiuje przede wszystkim dorobek prawny UE. Dlatego - jak powiedział - jest możliwe, że kiedyś dołączy do niej także i Rosja. - Nasz wielki rodak, Jan Paweł II, mawiał, że Europa jest w pełni sobą, gdy oddycha oboma płucami, wschodnim i zachodnim. Gdyby więc świat wschodniosłowiańskiego prawosławia kiedyś zechciał, i umiał, przyjąć dorobek prawny oraz instytucjonalny naszej Unii, to horyzont europejskiego świata przesunąłby się nie tylko za Dniepr, ale hen, po granice Chin i Korei. Polska na zawsze przezwyciężyłaby syndrom peryferii i znalazłaby się w bezpiecznym centrum - zaznaczył minister.
Sikorski odniósł się także do relacji, jakie łączą Polskę z innymi państwami. Minister podkreślił, że w ostatnich latach zacieśniła się współpraca w ramach Grupy Wyszehradzkiej, co pomogło Polsce np. w uzyskaniu dobrego wyniku w negocjacjach dotyczących perspektywy budżetowej UE na lata 2014-2020. Coraz lepiej ma także wyglądać współpraca z Niemcami, z którymi polski rząd dzieli wizję przyszłości UE, oraz Francją, która w ubiegłym roku, po wyborach, bardziej otworzyła się na współdziałanie z Polską.
Odnosząc się do stosunków z Rosją, Sikorski powiedział, że polsko-rosyjskie obroty handlowe systematycznie rosną, a umowa o tzw. małym ruchu granicznym dobrze zdaje egzamin. Sikorski skrytykował przy tym zmiany, jakie w ostatnich latach wprowadzał Kreml - Żałujemy, że Rosja nie jest konsekwentna w modernizacji swych instytucji i społeczeństwa, a na drodze do demokracji robi wręcz krok wstecz - stwierdził minister, dodając, że Polska wciąż zabiega o zwrócenie wraku tupolewa i uzyskała w tej sprawie pomoc UE. Sikorski skomentował też oskarżenia, jakimi obarcza polski rząd część opozycji. - Gdy jakieś państwo nie wypełnia zobowiązań międzynarodowych wobec nas, tak jak w tym wypadku, to po patriotach spodziewałbym się solidarności z rządem i kierowania pretensji pod właściwy adres - oznajmił minister.