Z doniesień "VG" wynika, że zagrożenie miało się pojawić w formie wpisu bądź komunikatu w mediach społecznościowych. Na ten moment służby nie podają więcej szczegółów.
Trwa sprawdzanie gmachu, ale prace w parlamencie przebiegają normalnie. Osoby znajdujące się w budynku zostały poinformowane, że ze względów bezpieczeństwa nie mogą go w tej chwili opuścić. Nikt też nie może do niego wejść. Policja podkreśliła, że nie widzi obecnie zagrożenia dla osób przebywających w okolicy parlamentu.
Ostatnie wybory parlamentarne odbyły się we wrześniu 2021 roku. Do parlamentu weszło wówczas 10 partii, a Norweska Partia Pracy oraz Norweska Partia Centrum utworzyły rząd mniejszościowy. Oba ugrupowania zdobyły razem 76 mandatów, tworząc tym samym pierwszy rząd Jonasa Gahra Større'a.
Pod koniec lutego premier Donald Tusk spotkał się z premierem Jonasem Gahrem Størem. Głównymi tematami rozmów była wojna w Ukrainie, bezpieczeństwo w regionie, a także współpraca energetyczna.
– Relacje polsko–norweskie mogą być wzorcowe dla innych państw na świecie. Z wielką satysfakcją mogę podkreślić, że nasza dzisiejsza pierwsza część spotkania to potwierdziła – mówił podczas spotkania szef polskiego rządu.
– Wielokrotnie już mówiłem, że w moim przekonaniu nie ma takiego kraju, z którym Norwegia byłaby tak blisko przez ostatnie 30 lat jak Polska. Przez ten czas pogłębiliśmy i poszerzyliśmy nasze relacje. Jesteśmy dziś partnerami handlowymi, technologicznymi, rozwijamy nasze społeczeństwa, jesteśmy sojusznikami w NATO, współpracujemy w dziedzinie bezpieczeństwa – ocenił wówczas premier Norwegii.
Poza współpracą we wspomnianych zakresach oba państwa łączy stosunek do rosyjskiej agresji na Ukrainę i chęć dalszej pomocy. – Cieszę się, że tutaj z Norwegią mamy w stu procentach ten sam pogląd. Nasze kraje chcą, aby jeszcze zintensyfikować pomoc dla Ukrainy, jeśli chodzi o uzbrojenie, środki na odbudowę, na podtrzymanie ukraińskiej gospodarki. Ale chcemy motywować też innych. Będziemy współpracować też bilateralnie nad detalami – stwierdził Tusk.