Bruksela stanowi zagrożenie dla europejskiej demokracji – głosi hasło, które mieszkańcy Budapesztu mijają na ulicach swojego miasta. Z plakatów, którymi została obwieszona stolica Węgier, spogląda pogodnie nasz dobry znajomy – Mateusz Morawiecki we własnej osobie. Do sprawy odniósł się już premier Donald Tusk, pisząc ostro: "Plakaty, okładki gazet. Kiedyś mówiono o takich: pożyteczny idiota. W najlepszym wypadku".
Reklama.
Reklama.
Na ulicach Budapesztu pojawiły się plakaty ze zdjęciem byłego polskiego premieraMateusza Morawieckiego, opatrzone wymownym tytułem: "Brüsszel veszélyt jelent az európai demokráciára". Co dokładnie oznacza: Bruksela stanowi zagrożenie dla europejskiej demokracji.
Plakaty reklamują węgierskie opiniotwórcze pismo "Mandiner", kojarzone z rządzącą partią Fidesz premiera Viktora Orbana. Na jego łamach ukazał się właśnie "ekskluzywny" wywiad z Morawieckim.
Co przekazał polityk PiS Węgrom? W pierwszej kolejności wyraził zdecydowane stanowisko w sprawie wojny toczącej się za naszą wschodnią granicą.
– To nienormalne, że w XXI wieku rosyjscy żołnierze sieją spustoszenie na terytorium Ukrainy. Dlatego należy rozważyć każdą możliwość, aby zakończyć wojnę, która ciąży na nas wszystkich. Uważam jednak, że najważniejszym zadaniem Zachodu jest dostarczenie odpowiednich do danej sytuacji rakiet, amunicji i sprzętu wojskowego. Stało się to niezwykle istotne dla Ukrainy – stwierdził Morawiecki.
Morawiecki: Bruksela zagrożeniem dla europejskiej demokracji
Oprócz tego premier mówił też o stawce czerwcowych wyborów do Parlamentu Europejskiego, a także niepokojących wpływach, które – jego zdaniem UE wywiera na wyniki wyborów w poszczególnych krajach Wspólnoty. Zasugerował, że październikowa wygrana ugrupowań tworzących polski rząd była wynikiem takich właśnie nacisków z zewnątrz. Dlatego właśnie Bruksela ma być zagrożeniem dla europejskiej demokracji.
W tym miejscu warto przypomnieć, że w ubiegły piątek Mateusz Morawieckigościł w Budapeszcie, gdzie wygłosił przemówienie na konferencji prawicowych środowisk CPAC. Tam, wedle relacji miejscowych mediów, nazwał premiera Viktora Orbana swoim przyjacielem. Mówił też, że Budapeszt jest fantastycznym miastem, w którym panuje wolność słowa. Poskarżył się również, że kilka dni wcześniej możliwości zorganizowania konserwatywnej konferencji w godnym miejscu odmówiła Bruksela.
QUIZ: Polak, Węgier – dwa bratanki? To sprawdźmy, co naprawdę wiesz o Madziarach!
Donald Tusk o plakatach z Morawieckim w Budapeszcie: Kiedyś o takich mówiono: pożyteczny idiota
W czwartkowy poranek do sprawy odniósł się premier Donald Tusk. Szef rządu napisał w serwisie X: "W rocznicę naszego wejścia do UE ogłosić w Budapeszcie, w prorosyjskim tygodniku, że Bruksela (nie Moskwa) jest “zagrożeniem dla demokracji w Europie”. Plakaty, okładki gazet. Kiedyś mówiono o takich 'pożyteczny idiota'. W najlepszym wypadku."
Aktywność Morawieckiego na Węgrzech skomentował też minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński. Polityk, który zamierza startować w czerwcowych wyborach do PE z ramienia KO, napisał w swoich mediach społecznościowych: "Jeśli ktoś jeszcze wątpi w prorosyjski i antyunijny sojusz Morawieckiego oraz Orbana, to na obrazku jest plakat z Budapesztu. Wszystko jasne…"
Morawiecki na plakatach w Budapeszcie. Czy jest tam również Obajtek?
Wcześniej na plakaty z wizerunkiem Morawieckego w Budapeszcie zwrócił uwagę wykładowca Szkoły Głównej Handlowej Jakub Karnowski, który w serwisie X napisał: "Czy tam – u Orbana – ukrywa się kolega Morawieckiego, który sprzeniewierzył miliard sześćset milionów?".
Choć Karnowski nie podał o kogo konkretnie mu chodzi, można nadmienić, że kwota 1,6 mld złotych pojawiła się ostatnio w przestrzeni publicznej w kontekście straty, którą miał ponieść zarządzany przez Daniela Obajtka Orlen za sprawą nieprawidłowości w szwajcarskiej spółce-córce OTS.
Co zaś tyczy się samego Obajtka, poseł KO Michał Szczerba twierdzi, że były prezes naftowego giganta od dłuższego czasu przebywa poza Polską. – Daniel Obajtek jest na Węgrzech, czyli schronił się u Orbana – powiedział polityk w rozmowie z TVN24.
1 / 15 "Polak, Węgier – dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki. Oba zuchy, oba żwawi, niech im Pan Bóg błogosławi" - mówi polskie przysłowie, a jego węgierska wersja brzmi: