Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa na początku marca wydał wyrok w sprawie Dody. Artystka została skazana na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 100 tys. złotych grzywny. Jednak najbardziej rozbrajające jest uzasadnienie wyroku. Jak się okazało, Dodę przed karą uratowała jej... kariera.
Reklama.
Reklama.
Od końca 2014 roku Doda spotykała się z przedsiębiorcą Emilem Haidarem. W kolejnym, 2015 roku nawet się zaręczyli, a potem rozstali z hukiem. Początkowo pokazywali się publicznie na różnego rodzaju galach, a Rabczewska w telewizji śniadaniowej wybierała suknię ślubną. Były narzeczony zarzucał z kolei piosenkarce szantaż i próbę wymuszenia pieniędzy.
Doda ostatecznie dostała zakaz zbliżania się do Haidara, który później złamała. W 2016 roku porysowała nożem jego auto, za co ukarano ją grzywną w wysokości 10 tysięcy złotych. W lutym 2017 roku oddała Haidarowi pierścionek zaręczynowy wart prawie ćwierć miliona złotych. Przy asyście fotoreporterów zaniosła go do Urzędu Skarbowego na poczet jego długów wobec skarbu państwa.
Doda uniknęła kary więzienia. Uzasadnienie sądu w aktach jest rozbrajające
Nie jest tajemnicą, że Doda i jej były mąż Emil S. przez sześć lat toczyli w sądzie wojnę. O co dokładnie chodziło? O szantaż wobec byłego partnera wokalistki Emila Haidara. Wyrok w tej sprawie zapadł 5 marca 2024 roku.
Jak się okazało, były partner miał paść ofiarą zastraszania, próby zmuszenia do wycofania zarzutów, jakie postawił Dodzie oraz zapłacenia wokalistce 1 mln złotych. Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów wówczas skazał piosenkarkę na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 100 tys. zł grzywny.
"Fakt" dotarł do uzasadnienia sądu. Teraz wiadomo, dlaczego zdecydował się na łagodniejszy wymiar kary wobec Dody. Okazuje się, że uratowała ją jej... kariera. "Sąd nie skazał Dody na bezwzględną odsiadkę, bo stwierdził m.in., że jest znaną piosenkarką, która w istotny sposób przyczynia się do rozwoju kultury muzycznej" – przekazał tabloid.
***
Czy rozpoznasz postaci z "Harry'ego Pottera" po jednym detalu? [QUIZ]
Sąd w uzasadnieniu wyroku z 24 marca 2024 roku stwierdził, że stopień przewinień wokalistki jest wysoki. Mimo wszystko zdecydował się na łagodniejszy wyrok z uwagi na dorobek artystyczny. Artystka apelację zapowiadała jeszcze w marcu, tuż po jego ogłoszeniu. Również poszkodowany Emil Haidar nie był w pełni zadowolony z wyroku.
"Wyrok, przyjmujemy z satysfakcją. W naszej ocenie kara jest dla zleceniodawców trochę łagodna, więc rozważamy apelację" – mówił wówczas w rozmowie z tabloidem.
Adwokat Jacek Potulski, wyjaśnił, co może się wydarzyć, gdyby Doda zdecydowałaby się odwołać od wyroku. "Możliwości są trzy. Skład orzekający może utrzymać dotychczasowy wyrok w mocy, zmienić go w pewnym, niewielkim zakresie lub skierować sprawę do ponownego rozpatrzenia" – wyjaśnił adwokat w rozmowie z Plejadą.