Khelif znów zabrała głos ws. kontrowersji dotyczących jej płci. "To może zniszczyć"
redakcja naTemat
05 sierpnia 2024, 17:39·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 05 sierpnia 2024, 17:39
Imane Khelif zapewniła już sobie medal na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Algierka w ćwierćfinale turnieju bokserskiego pokonała Węgierkę Annę Lucę Hamori. Bokserka już kilkukrotnie rozmawiała z różnymi mediami, a w ostatnim z wywiadów przekazała, jak wpływa na nią krytyka dotycząca kontrowersji związanych z jej płcią.
Reklama.
Reklama.
Jak pisaliśmy w naTemat, Algierka awansowała do ćwierćfinału kategorii 66 kg kobiet po wyprowadzeniu dwóch silnych ciosów na Angelę Carini. Włoszka miała krew na spodenkach i nie była w stanie kontynuować walki z powodu poważnie zranionego nosa.
Algierka wzbudziła kontrowersje na IO
Sprawa wywołała spore poruszenie w mediach. Przypomniano bowiem, że Imane Khelif i tajwańska zawodniczka Lin Yu-ting, która walczyła niedawno w wadze 57 kg, zostały zdyskwalifikowane z mistrzostw świata w zeszłym roku, ale uznano je za uprawnione do występu w zawodach kobiet w Paryżu. Khelif została zdyskwalifikowana po tym, jak "podwyższony poziom testosteronu nie spełniał kryteriów kwalifikacyjnych".
Wiadomo już, że Khelif zapewniła sobie co najmniej brązowy medal na IO w Paryżu. W ćwierćfinale w kategorii do 66 kg w rywalizacji kobiet pokonała jednogłośnie na punkty Węgierkę Annę Lucę Hamori.
Algierka już chętniej rozmawia teraz z mediami. W wywiadzie dla SNTV (sportowy partner wideo The Associated Press) Khelif stwierdziła: – Wysyłam wiadomość do wszystkich ludzi na świecie, aby przestrzegali zasad olimpijskich i Karty Olimpijskiej oraz powstrzymali się od zastraszania sportowców, ponieważ ma to skutki, ogromne skutki.
Khelif zabrała znów głos w związku z krytyką, jaka na nią spada
– To może zniszczyć ludzi. To może zabić ludzkie myśli, ducha i umysł. Może podzielić ludzi. Z tego powodu proszę o powstrzymanie się od zastraszania (sportowców-red.) – podkreśliła.
Khelif powiedziała też, że jest w kontakcie z rodziną dwa razy w tygodniu i ma nadzieję, że "nie ucierpieli głęboko" z powodu tego, co ją spotkało. – Martwią się o mnie – przyznała bokserka.
I podsumowała: – Jeśli Bóg pozwoli, ten kryzys zakończy się złotym medalem, a to byłaby najlepsza odpowiedź.
Khelif także po pokonaniu Węgierki zdecydowała się też porozmawiać z dziennikarzami. – Dedykuję ten medal całemu światu i wszystkim Arabom i mówię wam: Niech żyje Algieria – powtarzała wówczas.
Zwrócono uwagę, że zawodniczka wyraźnie powstrzymywała łzy, kiedy w czasie wywiadu miała na plecach algierską flagę. Zdobyła się też na wyznanie, które w nawiązaniu do spekulacji o jej płci, zabrzmiało jak deklaracja.
– Chcę powiedzieć całemu światu, że jestem kobietą i nią pozostanę – oświadczyła 25-latka. – Jestem wdzięczna Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu (MKOI), który powiedział prawdę. Jestem bardzo dumna, że reprezentuję Algierię. Dzięki Bogu jest to pierwszy kobiecy medal w boksie dla Algierii – dodała.