nt_logo

Na sopockim festiwalu wiele się działo. Pamiętacie te największe wpadki i skandale?

Weronika Tomaszewska

19 sierpnia 2024, 11:09 · 4 minuty czytania
Tegoroczna edycja Top of the Top Sopot Festival właśnie ruszyła. Słynne koncerty w nadmorskim kurorcie mają swoją długą historię. Czasem dochodziło tam jednak do niemałych wpadek, czy nawet skandali. Oto te najgłośniejsze. Zestawienie otwiera słynny występ Mandaryny. Znacie "Ev'ry Night"?


Na sopockim festiwalu wiele się działo. Pamiętacie te największe wpadki i skandale?

Weronika Tomaszewska
19 sierpnia 2024, 11:09 • 1 minuta czytania
Tegoroczna edycja Top of the Top Sopot Festival właśnie ruszyła. Słynne koncerty w nadmorskim kurorcie mają swoją długą historię. Czasem dochodziło tam jednak do niemałych wpadek, czy nawet skandali. Oto te najgłośniejsze. Zestawienie otwiera słynny występ Mandaryny. Znacie "Ev'ry Night"?
To były największe wpadki i skandale na Festiwalu w Sopocie. Fot. YouTube / Dutchmusicfan1992 // Fot. Piotr Fotek / East News

Sopocki festiwal ma za sobą ponad 60-letnią historię. Dziś odbywa się w Operze Leśnej, ale nie zawsze tak było. Przez pierwsze trzy lata był organizowany w hali Stoczni Gdańskiej. W latach 70. do początku 80. zmienił nazwę na Międzynarodowy Festiwal Interwizji, potem wrócono do pierwotnej, czyli do Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Sopot.


To słynne muzyczne wydarzenie początkowo było emitowane w TVP. Potem zaliczyło krótki "epizod" z Polsatem, ale ostatecznie trafiło do stacji TVN, w której jest do dziś.

Obecnie to Top of the Top Sopot Festival, którego kolejne edycje są co roku w sierpniu. Punktem stałym jest konkurs, a w nim do wygrania Bursztynowy Słowik. Formuła wydarzenia znacznie się zmieniła na przestrzeni lat. O statuetkę walczą głównie polskie gwiazdy, a same koncerty służą też jako przegląd hitów oraz hołd dla zasłużonych artystów.

Quiz: Rozpoznasz kadr z kultowych seriali PRL?

W tym roku festiwal rozpoczyna się 19 sierpnia i potrwa do 22 sierpnia. Na scenie zaprezentują się takie gwiazdy jak: Sylwia Grzeszczak, Kwiat Jabłoni, Zalewski, Natalia Kukulska, Lady Pank, Mery Spolsky, Sarsa i wielu innych. Wśród prowadzących zobaczymy m.in.: Marcina Prokopa, Dorotę Wellman, Paulinę Krupińską, Agnieszkę Woźniak-Starak czy Jana Pirowskiego.

Oprócz najświeższych hitów podczas festiwalu będzie też miejsce na powspominanie starych przebojów. Zaplanowano nawet koncert pt. "Legendy polskiego hip-hopu". Ponadto 30-lecie swojej płyty "Sen" będzie świętowała Edyta Bartosiewicz.

Na przestrzeni tak wielu lat trwania sopockiego festiwalu nieraz przydarzały się wpadki, a niektóre przeradzały się nawet w skandale, które wspominane są do dziś. Oto kilka najgłośniejszych.

Znacie "Ev'ry Night"? Znacie? – Mandaryna i jej kultowy występ w Sopocie

Bez wątpienia występ Mandaryny należy do tych najbardziej zapamiętanych z sopockiego festiwalu. Była żona Michała Wiśniewskiego przeżywała wówczas lata swojej świetności w show-biznesie.

O ile wersje studyjne jej utworów miały wielu zwolenników, to w końcu przyszedł czas na występ na żywo... Podczas festiwalu w Sopocie w 2005 roku Mandaryna zaśpiewała słynne "Ev'ry Night".

– Kochani, to jest jeden z najważniejszych występów w moim życiu. Znacie "Ev'ry Night"? Znacie? To do góry! – powiedziała na początku na scenie. Te słowa przeszły do historii. Słuchacze nie kryli szoku, gdy usłyszeli fałszującą Mandarynę. To wywołało niemały skandal.

Po występie Marta Wiśniewska była wyśmiewana. Po latach w jednym z wywiadów przyznała: – To były dosyć bolesne dni, nie chcę do nich wracać. (…) Ja to bardzo przeżyłam, a głównie fakt, że zastanawiałam się, jak to mogło tak bardzo wymknąć się spod kontroli.

Tłumaczyła też później, że podczas występu miała duże problemy z odsłuchem. Dziś mija już blisko 20 lat od tamtego momentu. Mandaryna ma już większy dystans do tego, co się wówczas wydarzyło. A wielu jej fanów traktuje tamten występ jako kultowy....

Liroy zdarł bluzkę z tancerki

W 2005 roku na sopockim festiwalu naprawdę wiele się działo. Wspominamy nie tylko występ Mandaryny, ale i "popisy" Liroya. Raperowi na scenie towarzyszyła tancerka. Nagle Piotr Marzec zerwał z niej bluzkę.

Co prawda w telewizji nie pokazano tego fragmentu, ale już zgromadzona publiczność zobaczyła nagie piersi kobiety. Uchwycili to także fotoreporterzy. Na tym jednak nie koniec... Zaraz po koncercie "bohaterka" została aresztowana przez policję. Z widowni miał ją zauważyć sędzia, który wcześniej wydał nakaz aresztowania za niezapłacenie przez nią grzywny.

Robert Kozyra zmiażdżył występ Natalii Lesz

Dwa lata później szerokim echem odbiła się afera wokół Natalii Lesz. Piosenkarka w Operze Leśnej zaśpiewała utwór "Power of attraction". Na ostry komentarz po jej show pokusił się Robert Kozyra.

– Mam coś do powiedzenia Natalii Lesz. Nigdy nie zrobisz kariery na Zachodzie, nie potrafisz śpiewać, nie masz głosu. Nie wiem, co tu w ogóle robisz – stwierdził. Te słowa byłego już dyrektora Radia Zet wywołały falę krytyki.

A co na to Lesz? Na przekór Kozyrze wzięła się ostro do pracy... Nagrała nowe piosenki, wzięła udział w "Tańcu z gwiazdami", gdzie dotarła aż do finału. Po paru latach ostatecznie zdecydowała się porzucić show-biznes. Zajęła się rodziną i wychowywaniem dzieci.

Zmarznięta Whitney Houston nie zaśpiewała największych przebojów

Przenieśmy się na chwilę do końca lat 90. Wówczas na scenie w Operze Leśnej zagościła... Whitney Houston. Mimo że było lato, to pogoda nie dopisała. Padał deszcz, temperatura spadła do niemal 10 stopni Celsjusza, a do tego wiał wiatr.

Pomimo wszystko zgromadzona publiczność czekała na światowej sławy gwiazdę – z pewnością myśleli, że będzie to niezapomniany występ i był, ale nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Po koncercie wiele osób było oburzonych postawą wokalistki.

Najpierw zaliczyła ponad godzinne spóźnienie. Miało się to wiązać ze specjalnym życzeniem Houston, aby na scenie zamontować specjalne dmuchawy, które ociepliłyby powietrze.

Kiedy już pojawiła się przed publicznością, wielu spojrzało na jej strój. Gwiazda miała na sobie... golf, szalik i rękawiczki. Houston wielokrotnie pokazywała, że wciąż jest jej zimno. Obok stała też jej mała córka, która również była ubrana w zimową kurtkę i wełnianą czapkę. To wszystko sprawiało wrażenie, jakby koncert odbywał się w środku zimy.

Czytaj także: https://natemat.pl/349375,kim-jest-sara-egwu-james-wygrala-czwarta-edycja-programu-the-voice-kids

Zresztą to nie o strój chodziło tu najbardziej. Po występie pojawiały się głosy, że "artystka nie wykonała swoich największych przebojów, bo... ponoć bała się o swój głos".

Dodajmy, że przed koncertem Whitney odbyła spotkanie z Jolantą Kwaśniewską, prezydentem Sopotu Jackiem Karnowskim oraz prezesem TVP Robertem Kwiatkowskim. Wręczono jej złotą płytę za album "My Love Is Your Love". Po występie w Operze Leśnej miała jeszcze wziąć udział w konferencji prasowej. Ostatecznie jednak się na niej nie pojawiła.

Boney M. zaśpiewał "Rasputin" w czasach cenzury...

O tamtym występie Boney M. mówi się do dziś. Był rok 1979, a cenzura wciąż ingerowała w różne sfery życia publicznego. Zespół, który wówczas bił rekordy popularności, wykonał w Sopocie "zakazaną" piosenkę pt. "Rasputin", która miała według władz atakować ZSRR.

"Na szczęście dla organizatorów na żywo transmitowano tylko część konkursową, a występy gwiazd festiwalu były nagrywane na taśmach i emitowane z jednodniowym opóźnieniem. Czujne cenzorskie nożyce znów się wtedy odezwały, wycinając piosenkę 'zagrażającą naszym sojuszom'" – napisał wiceprezydent Sopotu Wojciech Fułek w książce "Od huzarów śmierci do Eltona Johna – 100 lat Opery Leśnej w Sopocie", cytowany przez Onet.

Po tym "skandalu" TVP miała przestać "na jakiś czas transmitować sopocki festiwal".

Demis Roussos – jego playback i taniec z prowadzącą

W 1979 roku wydarzyło się coś jeszcze, co do dziś jest wspominane przez fanów sopockiego festiwalu. Grecki wokalista Demis Roussos wystąpił w Operze Leśnej śpiewając z... playbacku, co było niezgodne z regulaminem. Czekała go za to kara finansowa.

Wokalista rozbroił także publiczność tym, jak porwał do tańca gospodynię wydarzenia Irenę Dziedzic. Natomiast po "wykonaniu" ostatniej piosenki – przeboju "Forever and Ever" – stwierdził, że teraz wreszcie może... napić się wódki.

Jego "wyznanie" zachwyciło widownię, ale już mniej organizatorów.

Podsumowując: na sopockim festiwalu wiele się działo. Mimo tak długiej historii koncerty w Operze Leśnej cieszą się wciąż dużym zainteresowaniem. Kolejna odsłona tego wydarzenia zaczyna się 19 sierpnia 2024 roku. Czy w tym roku wszystko pójdzie zgodnie z planem organizatorów? Przekonamy się już niebawem.