nt_logo

W poszukiwania Izabeli zaangażowani są świadkowie Jehowy. Ta wiadomość intryguje

Klaudia Zawistowska

19 sierpnia 2024, 22:21 · 3 minuty czytania
Izabela Parzyszek zaginęła 9 sierpnia. Jej auto miało zepsuć się na autostradzie A4, choć znajomi, którzy je zabezpieczyli, nie mieli żadnego problemu z jego uruchomieniem. W poszukiwania zaangażowana jest także wspólnota świadków Jehowy, a teraz pojawił się nowy wątek w sprawie – tajemnicza wiadomość, której autorką ma być ciotka zaginionej.


W poszukiwania Izabeli zaangażowani są świadkowie Jehowy. Ta wiadomość intryguje

Klaudia Zawistowska
19 sierpnia 2024, 22:21 • 1 minuta czytania
Izabela Parzyszek zaginęła 9 sierpnia. Jej auto miało zepsuć się na autostradzie A4, choć znajomi, którzy je zabezpieczyli, nie mieli żadnego problemu z jego uruchomieniem. W poszukiwania zaangażowana jest także wspólnota świadków Jehowy, a teraz pojawił się nowy wątek w sprawie – tajemnicza wiadomość, której autorką ma być ciotka zaginionej.
Zaginięcie Izabeli Parzyszek. W sieci pojawiła się wiadomość od jej ciotki? Fot. PIOTR JEDZURA/REPORTER

Zaginięcie Izabeli Parzyszek to bez wątpienia jedna z najbardziej tajemniczych spraw ostatnich miesięcy. Od kilku dni kobiety szukają policjanci, wolontariusze, a także świadkowie Jehowy, do których należała. To właśnie z tym związana jest tajemnicza wiadomość, za którą ma stać ciotka zaginionej kobiety.


Zaginięcie Izabeli Parzyszek. Ciotka chce usunięcia jej zdjęć?

Zainteresowanie sprawą zaginięcia Izabeli jest tak duże, że powstała nawet grupa, na której zaangażowani internauci wymieniają się najnowszymi informacjami, ale i teoriami spiskowymi. Nie brakuje tam zdjęć zaginionej oraz wielu innych szczegółów dotyczących sprawy.

Twórcą tej grupy jest David Gladisch. To właśnie on miał otrzymać tajemniczą wiadomość od osoby, która podaje się za ciotkę zaginionej Izabeli Parzyszek. Kobieta w internecie posługuje się pseudonimem "Tygrysiczka". Do szczegółów dotarła Interia.

W jednym z postów założyciel poinformował, że musi usunąć zdjęcia i dane zaginionej, ponieważ zażądała tego jej krewna. Kobieta odpowiedziała na jeden z komentarzy dotyczących odejścia ze wspólnoty świadków Jehowy. Jeden z internautów wspomniał, że porzucenie wspólnoty jest równoczesne z odrzuceniem rodziny. Rzekoma ciotka wspomniała wówczas o porzuceniu osób "dopuszczających się niemoralności".

"Biblia nie pozostawia żadnej niejasności, jak należy traktować taką osobę. Świadkowie Jehowy starając się trzymać ściśle prawa Bożego, nie tylko je czytają, ale i w swym życiu stosują. Dam tu taki prosty przykład-od jednego nadgnitego jabłka w koszyku zgnije cały kosz jabłek, ale jak zawczasu usunie się to nadgnite, to reszta pozostanie w czystości" – kontynuowała (pis. oryg.).

Mąż Izabeli Parzyszek nie był pewien, czy ta posiadała ciotkę

Interii udało się skontaktować z "Tygrysiczką". Dziennikarz spytali ją, dlaczego chciała usunięcia zdjęć kobiety. – Nie mam nic przeciwko nagłaśnianiu, sama udostępniam Izy zdjęcia, ale ja, choć jestem ciocią, nie założyłam takiej grupy ani strony, bo nie zostałam upoważniona do tego przez jej rodziców, więc uważam, że osoba całkiem obca też nie ma takiego prawa – przyznała kobieta. Dodała też, że ona nie snuje żadnych domysłów, tylko czeka na ustalenia policji.

O pokrewieństwo internautki z Izabelą Interia spytała też męża zaginionej. – Dowiaduję się tego od was. Być może Iza miała jakąś ciocię, ale ja tego nie wiem – przyznał Tomasz Parzyszek, mąż 35-latki z Kruszyna.

Co stało się z Izabelą Parzyszek? Możliwe dwa scenariusze

Zaginięcie Izabeli Parzyszek bada także Detektywistyczne Biuro Śledcze z Wrocławia. W rozmowie z Onetem o dwóch możliwych hipotezach opowiedział detektyw Tomasz Szewc.

– Ze względu na dobro śledztwa nie mogę mówić o wszystkich rzeczach, które wiem. Moim zdaniem istotne są dwie hipotezy: została uprowadzona na tej autostradzie albo dobrowolnie wsiadła do czyjegoś auta i się oddaliła, by rozpocząć nowe życie – przyznał. Dodał, że ciekawy jest fakt, iż od momentu awarii auta do telefonu do ojca minęła godzina.

– Przez ten czas nie zadzwoniła po pomoc drogową. To przepraszam, ale co ona robiła przez godzinę w zepsutym aucie? Może na kogoś czekała – sugerował Szewc.