Do skandalicznej sytuacji doszło we wtorek w miejskim ratuszu w Poznaniu. Pojawili się tam neonaziści z widocznymi emblematami nawiązującymi do ideologii III Rzeszy. Udało im się tam wejść, gdyż dostali przepustki, bo umówili się wcześniej na spotkanie. Nasza redakcja zapytała o to zdarzenie lokalne władze. Rzecznika urzędu w Poznaniu twierdzi teraz, że "nie można było z góry założyć, że na ich elementach ubioru będą się znajdowały symbole znieważające polskie barwy narodowe i propagujące nazizm". To już kolejny taki incydent w tym mieście w sierpniu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sprawę najpierw opisała poznańska "Gazeta Wyborcza". Z relacji dziennikarza Piotra Żytnickiego wynikało, że we wtorek "do urzędu miasta w Poznaniu wkroczyło dwóch identycznie ubranych, ogolonych na łyso mężczyzn".
Neonaziści pojawili się w urzędzie miejskim w Poznaniu
"Założyli białe koszulki z krzyżem celtyckim (symbol dominacji białej rasy), krzyżem żelaznym (odznaczenie Wehrmachtu) i liczbą 1488 (dwie ósemki to zakamuflowane pozdrowienie dla Adolfa Hitlera). Nogawki czarnych spodni wepchnęli częściowo do wypastowanych na glanc wysokich glanów z białymi sznurówkami" – opisał Żytnicki, który był na miejscu zajścia.
Neonaziści dostali od strażnika miejskiego przepustkę, która otworzyła elektroniczną bramkę. Następnie weszli dalej do urzędu.
Jak się okazuje jeden z mężczyzn, który przyszedł do urzędu miasta, pojawił się tam ze względu na spotkanie z Patrykiem Pawełczakiem, dyrektorem gabinetu prezydenta Poznania. Gazeta podała, że chciał się dowiedzieć, dlaczego prezydent Jacek Jaśkowiak nie objął honorowym patronatem jego zgromadzenia. Miały to być oficjalnie obchody święta nacjonalizmu, aczkolwiek można założyć, że chodziło o neonazizm.
Nasza redakcja zapytała o ten incydent w samym ratuszu w Poznaniu. "Mężczyźni umówieni na spotkanie z pracownikiem Urzędu Miasta Poznania zawnioskowali o nie w ramach uproszczonego postępowania administracyjnego. Nie można było z góry założyć, że na ich elementach ubioru będą się znajdowały symbole znieważające polskie barwy narodowe i propagujące nazizm" – przekazała naTemat.pl Joanna Żabierek,
rzeczniczka prasowa prezydenta Poznania i urzędu miasta.
Tak ratusz tłumaczy się ze zdarzenia z neonazistami
Jak podkreśliła, "Patryk Pawełczak, dyrektor Gabinetu Prezydenta, gdy tylko zobaczył wizerunki mężczyzn, natychmiast przerwał spotkanie, ponieważ w jego ocenie symbole znajdujące się na ich koszulkach mogły propagować totalitarne ustroje, co nie jest zgodne z obowiązującym prawem".
"Urząd Miasta Poznania natychmiast złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa i współpracuje w tej sprawie z przedstawicielami policji" – czytamy w przesłanej nam odpowiedzi.
Rzecznika poinformowała też, że w środę (21 sierpnia) funkcjonariusze policji przeszukali mieszkania mężczyzn, który pojawili się dzień wcześniej w urzędzie.
Funkcjonariusze zabezpieczyli flagi oraz koszulki, w których mężczyźni stawili się na spotkanie z urzędnikami. "Przesłuchano również pracowników UMP, biorących udział w spotkaniu oraz zabezpieczono nagrania z monitoringu" – podała przedstawicielka poznańskiego urzędu.
Z jej strony padła także deklaracja, iż "Urząd Miasta Poznania stanowczo potępia propagowanie nazistowskich symboli, dlatego natychmiast o wtorkowym zdarzeniu zostały powiadomione odpowiednie służby, które są uprawnione do zbadania sprawy".
"Wtorkowa sytuacja pokazuje, że osoby o skrajnych poglądach starają się wykorzystywać mechanizmy demokracji do propagowania idei, które mogą być niezgodne z prawem" – zauważyła.
Ratusz: W Poznaniu nie ma wzrostu propagatorów ideologii nazistowskiej
NaTemat.pl zapytało także ratusz, czy w Poznaniu faktycznie widać wzrost jakichś faszystowskich sympatii, gdyż to nie pierwszy ich wybryk w ostatnim czasie. Przypomnijmy: 8 sierpnia ulicami Poznania przeszło kilka osób, które miały między innymi flagi z celtyckimi krzyżami. Urzędnicy wydali zakaz na to zgromadzenie.
"Żadne dane nie wskazują na to, żeby w ostatnim czasie widoczny był wzrost propagatorów ideologii nazistowskiej w Poznaniu. Jest to w naszym mieście zjawisko marginalne" – wyjaśniła Joanna Żabierek.
Dodała jednocześnie, że "niemniej, należy na każdą taką aktywność zdecydowanie reagować – co miało miejsce w tym przypadku – oraz monitorować działalność zaangażowanych w nią osób, przede wszystkim z uwagi na obecną sytuację geopolityczną, w tym konflikt zbrojny w Ukrainie i związane z tym ryzyko podejmowania przez służby państw nieprzychylnych Polsce prób destabilizacji sytuacji politycznej w naszym kraju".
Co ważne, propagowanie nazizmu jest w Polsce karane. W Kodeksie karnym zapisano jasno: kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.