W partii Razem panuje napięta atmosfera. W czwartek (24.10) pojawiła się informacja, że ugrupowanie opuszcza pięć prominentnych polityczek. To ogromny cios dla Lewicy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rozłam w Partii Razem stał się faktem. O odejściu pięciu prominentnych polityczek, w tym wicemarszałkini Sejmu Magdaleny Biejat poinformowało TVP Info. Obok niej, ugrupowanie opuszczają również Dorota Olko, Anna Górska oraz Daria Gosek-Popiołek, co może wprowadzić poważne zmiany w strukturze partii. Potem okazało się, że odchodzi też Joanna Wicha.
Biejat i Olko wraz z Górską dotychczas zasiadały w Zarządzie Krajowym, a Gosek-Popiołek w Radzie Krajowej.
W nadchodzący weekend, podczas kongresu, Partia Razem miała podjąć decyzję o dalszej obecności w klubie Lewicy. Wiceszefowa klubu Marcelina Zawisza wyraziła swoje osobiste poparcie dla rozstania z Nową Lewicą, jednak zaznaczyła, że ostateczną decyzję podejmą demokratyczne struktury partii.
Polityczki wydały oświadczenie
Wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat ogłosiła, że wraz z Anną Górską, Darią Gosek-Popiołek, Dorotą Olko i Joanną Wichą zdecydowały o opuszczeniu partii Razem. W wydanym oświadczeniu polityczki zaznaczyły, że ich decyzja była "trudna i bolesna", a głównym powodem ich odejścia była "fundamentalna wizja" dotycząca działania w polityce.
– W partii Razem dzieliła nas fundamentalnie wizja tego, jak chcemy działać w polityce – napisały w oświadczeniu. Polityczki zapowiedziały, że nowe przedsięwzięcie, którego zamierzają się podjąć, ma być drogą współpracy i porozumienia, koncentrującą się na realnych działaniach zamiast jedynie krytyki.
– Uważamy, że trzeba robić wszystko, żeby zmieniać otaczającą nas rzeczywistość tu i teraz. Nie za rok, nie za dwa, nie w kolejnej kadencji – dziś – podkreśliły.
Polityczki wyraziły przekonanie, że ich zadaniem jest rozwiązywanie konkretnych spraw, a nie ograniczanie się do poszukiwania pretekstów do wyjścia Razem z klubu Lewicy. Ich stanowisko może zapowiadać nowy kierunek w polskiej polityce lewicowej, w którym kluczowe będą efektywne działania i współpraca, a nie spory.
Polityczki opuszczają Razem, zostają w klubie Lewicy
Odejście czterech czołowych polityczek z partii Razem, w tym wicemarszałkini Senatu Magdaleny Biejat, to wynik ich chęci pozostania w klubie parlamentarnym Lewicy i wpływania na politykę rządu. Jak podkreśliły, "siedząc na kanapie z założonymi rękami i recenzując rząd, niczego się nie zdziała".
Oprócz udostępnionego oświadczenia polityczki potwierdziły swoje zamiary na konferencji prasowej, zapowiadając "poważne budowanie współpracy w klubie parlamentarnym". Oprócz parlamentarzystek, szeregi partii Razem opuściły również warszawskie radne: Zofia Smełka-Leszczyńska oraz Martyna Jałoszyńska.
Problemy partii Razem
W partii Razem od dłużego czasu narastają problemy, które ujawniają się w kontekście ostatnich działań. Współprzewodniczący partii Adrian Zandberg oraz politycy, tacy jak Marcelina Zawisza i Maciej Konieczny, głośno opowiadali się za opuszczeniem klubu Lewicy. W ostatnich tygodniach parlamentarzyści partii Razem nie uczestniczyli w posiedzeniach klubu Lewicy, co potęgowało wątpliwości co do przyszłości ugrupowania.
11 i 12 października w partii odbyło się referendum dotyczące dalszego uczestnictwa w klubie Lewicy. Choć nie było ono wiążące, pokazało nastroje panujące w ugrupowaniu. Na stole znalazły się różne opcje, w tym opuszczenie klubu Lewicy i utworzenie samodzielnego koła parlamentarnego, pozostanie w klubie w opozycji do rządu, a także negocjacje w sprawie ewentualnego wejścia do rządu.
Decyzja w tej sprawie ma zapaść podczas kongresu, który ma odbyć się 26 października. W tym dniu przewidziane są również wybory nowych władz partii.